~Michael~
Zająłem się analizowaniem tego wszystkiego. Tak naprawdę nie miałem czasu logicznie się nad tym wszystkim zastanowić. Francisco przekazał mi wszystkie raporty, które mnie trochę niepokoją. Wczoraj zginęli moi ludzie, ale kilka kilometrów od mojego magazynu policja znalazła ciała i są to ciała ludzi Nicolás'a. A więc kto za tym wszystkim stoi? Kto zabił ludzi Nicolás'a? Czyżby Gonzalez robił jego w chuja i zaczął kopać pod nim samym dołki? Przecież ludzie nie ginął od tak na ulicy. No powiedzmy, że nie ginął, w końcu jest to Meksyk, a on rządzi się swoimi prawami. No ale to jest za bardzo podejrzane. Szczególnie zważając na teraźniejsze okoliczności.
- Mike, Gonzalez i Nicolás są na naszym terenie. - Powiedział Francisco.
No to wcale mnie nie dziwi. Przecież ktoś zabił wczoraj moich ludzi.
- I dam sobie rękę uciąć, że zmierzają w naszą stronę.
Niemożliwe! Nikt nie odważyłby się zaatakować domu ojca. Nawet teraz kiedy większość naszych ludzi jest w magazynach. A co jeśli ten kretyn naprawdę zaczyna nas atakować? Poczułem ogromne ukłucie w sercu. Od razu pomyślałem, że Nell musi być bezpieczna. A jak ona ma być tutaj bezpieczna skoro to tutaj ma być wojna?
- Mike dobrze się czujesz? - Zapytał się Ben.
Już miałem odpowiedzieć kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Nawet nie sprawdziłem kto dzwoni, tylko odebrałem.
- Tak?
- Mike, Nicolás znowu zaczyna nas robić w chuja, a co najgorsze my dajemy się robić. - Nate wysyczał wkurwiony przez zaciśnięte zęby. - Przyszykujcie się bo idą na was. Ben wie jaki jest plan i za... - No i sygnał się urwał. Spojrzałem się na Ben'a bo tylko on zna odpowiedź o co chodziło Nate'owi.
- Zagłuszyli każdy sygnał, przyszykujcie broń, bo zaczyna się prawdziwa ak...cja. - No i usłyszeliśmy helikopter i po chwili wybuch. - Kurwa nie było w planach o bombach i helikopterach. Francisco leć po broń i ojca! Ben wezwij wszystkich ludzi z magazynów tutaj do domu. - Muszę ukryć gdzieś Nell. - Nell! - Krzyknąłem.
Nie będę mógł się skupić wiedząc, że ona może być narażona na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
W samą porę bo Nell właśnie zaczęła schodzić po schodach. Tak samo jak i moja matka, która była w dużym strachu.
- Boże co się tu dzieje. - Zaczęła panikować.
- Mamo i Nell, szybko macie schodził w dół. Nell tam wszystko ogarniesz i wierzę, że mimo wszystko obie przetrwacie.
Spojrzałem się na Nell błagalnym wzrokiem. Teraz wiedząc, że ona jest blisko wojny czuję strach, że może mnie nie posłuchać. Wiem jaka jest i to będzie mnie rozpraszać. Jednak mam nadzieję, że posłucha mnie i będzie na dole do momentu aż będzie bezpiecznie. Podszedłem do Nell i złożyłem czuły pocałunek na jej ustach.
- Mike nie zostawię cię samego.
No i wiedziałem, że z nią będzie teraz ciężko. Dlaczego ona nie może być posłuszna?
- Nell proszę... - Powiedziałem wyczuwalnym błagającym głosem.
Przecież mówiłem jej o tym, żebym mógł skupić się na wojnie, to ona musi być bezpieczna.
- Mogę się przydać.
- Przydasz się chroniąc matkę.
- Ja je szefie zaprowadzę na dół. - Powiedział jeden z moich ludzi.
Spojrzałem się na Nell i wiem, że wygrałem tą walkę. Musi być na dole. Nachyliłem się do niej jeszcze raz i ją pocałowałem. Po czym odsunąłem się od niej i kiwnąłem do jednego z ludzi ojca, aby je stąd zabrał. Nell patrzyła na mnie szklistymi oczami ale nie mogę pozwolić jej aby tutaj została. Całe szczęście, że odpuściła i zaczęła iść za ochroniarzem. Nagle poczułem dziwne ukłucie w sercu tak jakby coś miało się złego stać. No ale sądząc po tym co się tutaj zaczyna wyprawiać, to chyba mam prawo czuć się niepewnie? Dlatego to zignorowałem. Nell zniknęła z salonu i po chwili Francisco wrócił już solidnie uzbrojony. Ojciec tak samo wrócił z gabinetu i chyba sam był już w naszym małym magazynie. A może on od razu tam poszedł? Nie ważne, nie ma czasu aby się nad tym zastanawiać. Każdy wziął dla siebie broń aby mógł się bronić jak najlepiej. Spojrzałem się na ojca z wielkim niezrozumieniem, bo jednak nie dawało mi to spokoju.
CZYTASZ
W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONA
RomantikSerce nie wybiera w kim się zakochuje. Nawet moje serce, potrafiło bić tylko dla tej jednej. Robiłem dużo błędów, nie wypieram się tego. Czasem to się nawet tego wstydzę. Robiłem to tylko dlatego, że zawsze to była ONA. Znam ją od dziecka, traktował...