Rozdział 27

958 81 5
                                    

~Michael~

Droga do Santa Monica ciągnęła mi się w nieskończoność. Myśl, że jest tak blisko, a jednak tak daleko powoduje u mnie ogromny lęk. Boję się, że dotrę za późno. Przecież mogą z nią zrobić wszystko. Na samą myśl mam ochotę coś rozkurwić. Nie wyobrażam siebie co zrobię jak coś się jej stanie. Nie może jej się nic stać. Historia nie może powtórzyć się tak jak z Dahlią. No aż takiego pecha nie możemy mieć aby i ją stracić.

Moje myśli przerywa dzwoniący mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że dzwoni Eric, od razu odebrałem telefon.

- Tak Eric?

- Mike namierzyliśmy Derek'a jest w Santa Monica, tam gdzie przetrzymywana była Dahlia. Chuj ma tupet, że ponownie umieścił tam Nell, ale to dla nas jest lepiej. Bo dzięki temu, że jest takim idiotą, my w końcu go dowiemy. Za chwilę ruszamy.

No to teraz nie będzie to koniecznie. W sumie tak szybko wszystko się działo, że nie napisałem do Eric'a, że wiem gdzie ona jest. A może podświadomie nie chciałam tego robić? Do Eric'a nie mam nic ale myśl co temu kretynowi mogłoby strzelić do głowy to już nie chcę myśleć.

- Wstrzymajcie się, bo ja jestem już prawie na miejscu.

Nastała chwila ciszy.

- Skąd wiesz gdzie ona jest?

- Z nagrania. Na początku patrzyłem na jej ból, ale później dostrzegłem kilka szczegółów. Byliśmy w tym pokoju jak przeszukiwaliśmy dom.

- No ja właśnie też jak obejrzałem to nagranie od razu rozpoznałam to miejsce. Nate wtedy był w takim stanie, że nic z tego nie pamięta.

- No ja na początku też nie rozpoznałem tego miejsca, za dużo było emocji. I nawet nie pomyślałem aby dać ci znać.

- Nie dziwię ci się wcale, bo tu chodzi o Nell. Mike to co mamy robić?

- Tak jak powiedziałem za chwilę jestem już na miejscu, bez sensu abyście wy przyjechali.

- Dobra pogadam z Nate'em.

- Oby tobie się nie oberwało za to, że masz kontakt ze mną.

W sumie teraz to niewiadomo co może strzelić mu do głowy. Nie wiem dlaczego ten osioł jest taki uparty. Ja rozumiem, że mamy zasady ale no kurwa on jako jedyny powinien nas zrozumieć. Sam wiem jak to jest kiedy mocno kocha się drugą osobę. A ten zamiast się ogarnąć, to robi tylko zbędne problemy.

- Najwyżej dostanę po pysku. Nie pierwszy i nie ostatni raz ale nic więcej Nate nie zrobi. Rozmawiałam z Dahlią, która solidnie dała popalić Nate'owi za to jak cię potraktował. Zmieniła się. - Powiedział z lekką nutą zachwytu.

No to fakt, że widać jak bardzo się zmieniła. Tylko co się dziwić? Skoro wcześniej przeszła piekło, a teraz to nie chcę sobie wyobrażać tego jak była traktowana przez tych sukinsynów.

- Tylko się nie zakochaj bo Nate'a całkiem szlak jasny trafi. - Zaśmiałem się lekko.

- Spokojnie Dahlia mimo tego, że jest to fajna babka, to kompletnie nie w moim guście. Mike ty sam jedziesz po Nell?

- Nie, jest Francisco z moimi ludźmi.

- Dobra to ja zatrzymam Nate'a i czekamy na was w domu. No bo... Przyjedziesz z nią do Los Angeles?

Westchnąłem bardzo głośno, przejechałem dłonią po swoich włosach, tworząc z nich ogromny nieład. Najchętniej to od razu zapakowałbym Nell do samolotu i więcej bym jej nie wypuszczał z rąk. Jednak wiem, że jest to niemożliwe. Po tym co przeszła będzie chciała spotkać się z rodziną. Z resztą oni też zasługują na to aby się z nią zobaczyć. Boję się jednak, że Nate'owi nie przejdziesz złość i mi ją zabierze. A nie wiem co wtedy zrobię. Na pewno nie poddam się tak łatwo. W dalszym ciągu jest we mnie ta niepewność, że wybierze rodzinę. Wiem ile dla niej znaczy. Jednak sam wiem, że nie mogę jej do niczego zmusić.

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz