Rozdział 33

997 85 9
                                    

~Nellie~

Nie mogłam dłużej słuchać swojego brata. Słowa, że mam wyjść za Isaac'a spowodowały u mnie rozczarowanie bratem. Na pewno nie chcę zostać tutaj ani chwili dłużej. Nie pozwolę aby rządził mną jak tylko chce. Całe szczęście na Mike'a mogę zawszę liczyć. Już dzisiaj wylecę stąd raz na zawsze. W sumie nie wiem jeszcze jak ja to zrobię i do tego wszystkiego coraz gorzej się czuję. Musiałam przerwać rozmowę z Mike'em bo do pokoju weszła Dahlia. Usiadła obok mnie i patrzyła się na mnie zatroskany wzrokiem.

- Jak się czujesz? - Zapytała się delikatnym głosem.

A jak mam się czuć? Zawiodłam się na bracie. Straciłam do niego jakikolwiek szacunek. Nie chcę go już znać. Skoro nie może dać mi szczęścia, to sobie sama go wezmę. Nie pozwolę aby rządził moim życiem. Z resztą obiecał mi, że nie zmusi mnie nigdy do ślubu. To co już słowo jest gówno warte?

- A jak mam się czuć Dahlia?

- Nate przegiął, ale gwarantuję ci, że do ślubu nie dojdzie.

- Tak, a skąd masz taką pewność?

- Bo wtedy do naszego też nie dojdzie. Nie mam nic przeciwko temu abym została jego żoną za ten tydzień, ale jeśli będzie nadal się upierał przy swoim, no to stanie sam przed ołtarzem.

- Naprawdę? - Nie rozumiem po co ona to robi. Wiem, że kocha tego kreatyna, nawet takiego jakim się stał. Przecież przeze mnie, znowu będą nieszczęśliwi. - Ale nie mogę od ciebie tego wymagać. Nie możesz być nieszczęśliwa z mojego powodu.

- A kto powiedział, że będę nieszczęśliwa? Pogodziłam się z nim, wracam do domu i za tydzień wyjdę za niego, a to oznacza tylko jedno. - Dahlia uśmiechnęła się tylko do mnie.

Zmarszczyłam swoje czoło nie rozumiejąc jakim cudem to dokonała. No chyba, że Nate tylko jej tak powiedział, a i tak zrobi swoje.

- Jak tego dokonałaś? - Spojrzałam na nią z lekkim szokiem.

- Ma się tam swoje talenty, o których nie mogę powiedzieć. - Dahlia puściła mi oczko i jedynie cieszyła się, czyli mogę jej zaufać.

I w mojej głowie powstaje niepewność, za tydzień wychodzi za mąż. Powinnam była być przy niej i ją wspierać. Sama nie wiem co mam zrobić. Co prawda Mike nie miał nic przeciwko temu abym przyjechała, ale też wiem, że u niego nie jest zaciekawie. Może powinnam poczekać i po ślubie polecieć do niego?

- Nell, o czym ty tak myślisz?

I do tego nie wiem czy mogę jej powiedzieć o tym. Niby nigdy nie powiedziała Nate'owi o tym co jej mówiłam. W sumie nie wiem nawet skąd u mnie zrodziła się ta niepewność. Przecież to Dahlia, moja Dahlia, której mogę ufać.

- Lecę dzisiaj do Mike'a.

Dahlia słysząc moje słowa otworzyła buzię, po czym szybko ją zamknęła.

- Ale jak to?

- Nie mogę pozwolić sobie na to aby Nate mówił mi jak mam żyć.

- Rozumiem cię ale jak sytuacją u Mike'a?

- Nie za ciekawie, ale zamówił mi już lot.

- No dobrze, jeśli jesteś pewna, no to będę cię wspierać. - Dahlia uśmiechnęła się do mnie.

- Ale nie powiesz o tym Nate'owi?

- Za kogo mnie masz Nell? Jemu ta wiedza nie jest do szczęścia w zupełności potrzebna.

Uśmiechnęłam się do niej bardzo szeroko, po czym wyciągnęłam ręce aby się przytulić. Cieszę się, że przynajmniej ją mam po swojej stronie. Trwaliśmy tak w uścisku przez chwilę kiedy ktoś zaczął pukać do moich drzwi. Odsunęłam się od Dahlii.

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz