~Michael~
Po tym co usłyszałam od lekarza, starałem nie martwić się tak o ojca. Po szpitalu mama chciała abym przyjechał do niej i żebym jej wszystko wyjaśnił ale ja byłem za bardzo zmęczony. Powiedziałam, że przyjadę do niej z samego rana. Trochę była niezadowolona, ale w tej chwili to mało mnie to obchodzi. Po rozmowie z Nell zadzwonił Nate. Trochę bałem się tej rozmowy. Jeśli mi nie pomoże, Nicolás dopnie swego. Przecież jak nawet ojciec się wybudzi, to i tak nie będzie w stanie nic zrobić. Niepewnie odebrałem od niego i przyłączyłem na wideorozmowę.
- Mike, co z ojcem? - Pan Felix od razu przeszedł do rzeczy.
- W tej chwili śpi, jest w czymś w rodzaju śpiączki. Lekarz mówi, że potrwa to góra dwa dni. Za bardzo zatruł się tym gównem i do tego dostał uderzony w głowę. Ogólnie jego leczenie potrwa jakiś czas.
- Jak to się stało, że Nicolás was zaatakował? - Zapytał się Nate.
- A co się dziwisz też byś wykorzystał taki moment jak ten. Najpierw zrobił poduchę, a później zaatakował magazyn. Zajebał mi większość sprzętu i do tego straciłem przez niego 12-stu ludzi i prawie zabił mi ojca i Francesco.
- Mike, masz jakiś plan? - Zapytał się Eric, na co ja przetarłem rękoma swoją głowę. Jaki ja mam mieć kurwa plan skoro nie wiem czy mogę przejąć tymczasowo władze?
- Tak w ogóle to nawet nie wiem czy mogę przejąć tymczasowo władzę.
- Jesteś synem jednym następcą Andrew'a to musisz.
- Gówno muszę jak ojciec dał mi ultimatum albo pana córka albo władza.
- I co wybrałeś?
- Niech się pan domyśli. - Głupio się pyta.
Na moje zdziwienie pan Felix jedynie lekko się uśmiechnął. O co tu chodzi? On w końcu się cieszyć czy nie?
- No to może źle wybrałeś? - Z sarkazmem w głosie powiedział Nate.
- Wiesz co jak masz tak dalej pierdolić to rozmowę uważam za zakończoną. Nic nie jest ważniejszego od niej, a jeśli masz zamiar się oburzać z tego powodu i zachowywać się jak rozkapryszone dziecko, to rozmowę uważam za zakończoną. Jedynie o co cię proszę to zapewnij bezpieczeństwo Nell, póki nie zabiorę jej do siebie.
- Co ty chcesz zrobić? - Na twarzy Nate'a pojawiło się wkurwienie.
- A co ty kurwa myślałeś, że będziemy żyć na odległość?
- Nie zgadzam się na to Mike. U ciebie jest niebezpiecznie.
- Tak jak i u ciebie było. Gdyby nie ty to Dahlie nie porwanoby nigdzie. Naprawdę jeśli nie chcesz pomagać, to nie. Cześć.
Może to nie w porządku to co do niego powiedziałam, ale wkurwił mnie. Nigdzie nie jest bezpieczniej, a on uważa, że tylko u mnie.
- Mike zaczekaj! - Krzyknął pan Felix.
- Nie mam na co czekać. Zapewnicie tylko Nell bezpieczeństwie bo nie wiem kto wysłał tą wiadomości. Resztę sam sobie ogarnę i nie będę się prosić wielkiego Bossa!
Rozłączyłem się bo nie mogłem dłużej jego słuchać. Jeśli za każdym razem ma prawić mi morały, to chyba nie warto jest z nim w ogóle rozmawiać. Zmęczony próbowałem zasnąć, lecz sen nie chciał przyjść. Dopiero zasnąłem jak wypiłem trochę whisky.
*********
Następnego dnia od razu jak wstałem pojechałem do mamy. Oczywiście nadal u niej była Pilar i mama dała solidny pokaz przy niej. Nigdy się tak nie zachowywałam, a tu teraz zachowuje jakby ojciec już umarł, a jej groziło życie pod mostem. Dlatego szybko wyszedłem z domu i pojechałem do szpitala. Nie miałem najmniejszego zamiaru brać udział w tej szopce. W dalszym ciągu zabroniłem matce wychodzić na zewnątrz. Nie wiem co ten psychopata może jeszcze wymyśleć. Nie mogę zaryzykować, że na mieście zaatakuje ją, przez co osłabi nas jeszcze bardziej. W dalszym ciągu nie wiem jak mam sam się bronić przed Nicolás'em. Jednak będę musiał to jakoś zrobić. Przecież nie będę błagał Nate'a o pomoc.
CZYTASZ
W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONA
RomanceSerce nie wybiera w kim się zakochuje. Nawet moje serce, potrafiło bić tylko dla tej jednej. Robiłem dużo błędów, nie wypieram się tego. Czasem to się nawet tego wstydzę. Robiłem to tylko dlatego, że zawsze to była ONA. Znam ją od dziecka, traktował...