Rozdziały 34

976 80 8
                                    

~Michael~

Po tym co usłyszałam od lekarza, starałem nie martwić się tak o ojca. Po szpitalu mama chciała abym przyjechał do niej i żebym jej wszystko wyjaśnił ale ja byłem za bardzo zmęczony. Powiedziałam, że przyjadę do niej z samego rana. Trochę była niezadowolona, ale w tej chwili to mało mnie to obchodzi. Po rozmowie z Nell zadzwonił Nate. Trochę bałem się tej rozmowy. Jeśli mi nie pomoże, Nicolás dopnie swego. Przecież jak nawet ojciec się wybudzi, to i tak nie będzie w stanie nic zrobić. Niepewnie odebrałem od niego i przyłączyłem na wideorozmowę.

- Mike, co z ojcem? - Pan Felix od razu przeszedł do rzeczy.

- W tej chwili śpi, jest w czymś w rodzaju śpiączki. Lekarz mówi, że potrwa to góra dwa dni. Za bardzo zatruł się tym gównem i do tego dostał uderzony w głowę. Ogólnie jego leczenie potrwa jakiś czas.

- Jak to się stało, że Nicolás was zaatakował? - Zapytał się Nate.

- A co się dziwisz też byś wykorzystał taki moment jak ten. Najpierw zrobił poduchę, a później zaatakował magazyn. Zajebał mi większość sprzętu i do tego straciłem przez niego 12-stu ludzi i prawie zabił mi ojca i Francesco.

- Mike, masz jakiś plan? - Zapytał się Eric, na co ja przetarłem rękoma swoją głowę. Jaki ja mam mieć kurwa plan skoro nie wiem czy mogę przejąć tymczasowo władze?

- Tak w ogóle to nawet nie wiem czy mogę przejąć tymczasowo władzę.

- Jesteś synem jednym następcą Andrew'a to musisz.

- Gówno muszę jak ojciec dał mi ultimatum albo pana córka albo władza.

- I co wybrałeś?

- Niech się pan domyśli. - Głupio się pyta.

Na moje zdziwienie pan Felix jedynie lekko się uśmiechnął. O co tu chodzi? On w końcu się cieszyć czy nie?

- No to może źle wybrałeś? - Z sarkazmem w głosie powiedział Nate.

- Wiesz co jak masz tak dalej pierdolić to rozmowę uważam za zakończoną. Nic nie jest ważniejszego od niej, a jeśli masz zamiar się oburzać z tego powodu i zachowywać się jak rozkapryszone dziecko, to rozmowę uważam za zakończoną. Jedynie o co cię proszę to zapewnij bezpieczeństwo Nell, póki nie zabiorę jej do siebie.

- Co ty chcesz zrobić? - Na twarzy Nate'a pojawiło się wkurwienie.

- A co ty kurwa myślałeś, że będziemy żyć na odległość?

- Nie zgadzam się na to Mike. U ciebie jest niebezpiecznie.

- Tak jak i u ciebie było. Gdyby nie ty to Dahlie nie porwanoby nigdzie. Naprawdę jeśli nie chcesz pomagać, to nie. Cześć.

Może to nie w porządku to co do niego powiedziałam, ale wkurwił mnie. Nigdzie nie jest bezpieczniej, a on uważa, że tylko u mnie.

- Mike zaczekaj! - Krzyknął pan Felix.

- Nie mam na co czekać. Zapewnicie tylko Nell bezpieczeństwie bo nie wiem kto wysłał tą wiadomości. Resztę sam sobie ogarnę i nie będę się prosić wielkiego Bossa!

Rozłączyłem się bo nie mogłem dłużej jego słuchać. Jeśli za każdym razem ma prawić mi morały, to chyba nie warto jest z nim w ogóle rozmawiać. Zmęczony próbowałem zasnąć, lecz sen nie chciał przyjść. Dopiero zasnąłem jak wypiłem trochę whisky.

*********

Następnego dnia od razu jak wstałem pojechałem do mamy. Oczywiście nadal u niej była Pilar i mama dała solidny pokaz przy niej. Nigdy się tak nie zachowywałam, a tu teraz zachowuje jakby ojciec już umarł, a jej groziło życie pod mostem. Dlatego szybko wyszedłem z domu i pojechałem do szpitala. Nie miałem najmniejszego zamiaru brać udział w tej szopce. W dalszym ciągu zabroniłem matce wychodzić na zewnątrz. Nie wiem co ten psychopata może jeszcze wymyśleć. Nie mogę zaryzykować, że na mieście zaatakuje ją, przez co osłabi nas jeszcze bardziej. W dalszym ciągu nie wiem jak mam sam się bronić przed Nicolás'em. Jednak będę musiał to jakoś zrobić. Przecież nie będę błagał Nate'a o pomoc.

W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz