~Michael~
Ta perfidna suka śmieje się z tego, że moja Nell została porwana. Naprawdę jest aż tak głupia? A teraz ma jeszcze satysfakcję z tego, że nie przyznam się do tego co czuję do Nell? No to się grubo myli. Przeniosłem swój wzrok z Nataly i popatrzyłem się na Nate'a.
- Mike skąd ty wiesz o porwaniu Nell?
- Wiem o tym bo sama napisała mi SMSa co zamierza zrobić, a później dostałem od tej suki wiadomość, że to jest zemsta za to, że nią się tylko zabawiłem, a Nell...- Wziąłem głęboki wdech, widzę jak Nate zaciska mocno swoje dłonie w pięść, jak mocno ściska swoją szczękę. Nawet obecność Dahlii w tej chwili wcale mu nie pomaga. Zerknąłem na panią Rachel, która kiwnęła do mnie głową abym się nie wycofał. I tak nie mam zamiaru tego robić. - Była zła, że nią się tylko zabawiłem, bo chciałem zapomnieć o Nell. Jednak nie ważne ile lasek bym nie przeleciał, żadna nie równałoby się z twoją siostrą.
- Ty skończony chuju!
Nate lekko odepchnął Dahlie od siebie i rzucił się na mnie. Walnął mnie z pięści, że przykucnąłem. Po czym kopnął mnie w brzuch i upadłem na kolana. Nie broniłem się bo myślałem, że jak przywali mi raz to mu przejdzie. Jednak dla Nate'a było to za mało. Złapał za moją głowę i ponownie zadał mi cios, który sprawił, że upadłem na plecy. Nate siedział na mnie i tłukł mnie po twarzy. Słyszałem krzyki Dahlii i pani Rachel, ale Nate działał jak zahipnotyzowany.
- Ona jest nietykalna. Naruszyłeś jedną z podstawowych zasad. Jak mogłeś udawać przyjaciela, a robić do niej maślane oczy!
- Nate, oboje się kochamy!
- Ty nie wiesz co to jest miłość. - Nate po raz kolejny zrobił zamach, uniósł swoją pięść wysoko, którą miał mnie walnąć.
- Nate odsuń się od Mike'a. Nie sądzisz, że musimy znaleźć Nell? - Głos Dahlii spowodowało, że Nate zszedł ze mnie.
- Porozmawiamy sobie jeszcze później.
Dahlia i pani Rachel zaczęły mnie opatrywać w kuchni, a Nate i pan Felix zaczęli gadać z Nataly. Nie wierzę, że to nie ona za tym wszystkim stoi. Mści się suka za wszystko i to przez nią mamy te wszystkie problemy.
- Spróbuję uspokoić Nate'a aby odpuścił. - Wyszeptała do mnie Dahlia.
- Teraz to ja mam w dupie to nie wiem gdzie ona jest i co się z nią dzieję. To jest dla mnie najważniejsze, a nie jego złość.
- Mike nie sądzę aby to była Nataly. - Lekko zdenerwowana powiedziała pani Rachel.
- A ja myślę, że to ona, bo w sumie miała powód. - Spojrzałem się na Dahlie. - Ty wiesz jaki to powód?
- Powiedziała mi ale nie powiedziała mi kto ją tak skrzywdził. Domyśliłam się dopiero jak powiedziałeś do niej Sabina. Ale Mike nie daję mi to spokoju...- Dahlia schyliła swoją głowę w dół i zaczęła bawić się pierścionkiem zaręczynowym. - Zrobiłeś to? - Powiedziała bardzo niepewnie. Nie wiem o co jej chodzi, ale domyślam się, że chodzi o jej poronienie.
- Mówisz o poronieniu?
Pani Rachel stała z boku i tylko się temu przysłuchiwała.
- Dodałeś jej czegoś?
- Dahlia jestem sukinsynem, ale nigdy nie zabiłbym swojego dziecka. Owszem tego dnia w kawiarni powiedziałam, że nie chcę mieć nic wspólnego z nią ani z tym dzieckiem ale szukałem jej przez te lata aby dowiedzieć się czy nie jestem ojcem. Znalazłem coś, że poroniła. Dahlia dasz mi tą gwarancję, że naprawdę poroniła?
CZYTASZ
W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONA
Roman d'amourSerce nie wybiera w kim się zakochuje. Nawet moje serce, potrafiło bić tylko dla tej jednej. Robiłem dużo błędów, nie wypieram się tego. Czasem to się nawet tego wstydzę. Robiłem to tylko dlatego, że zawsze to była ONA. Znam ją od dziecka, traktował...