~Dahlia~
Nie rozumiałam dlaczego raptownie zaczęły traktować mnie jak normalnego człowieka. Moje myśli za bardzo wybiegały w przyszłość i nie myślałam, że ta zmiana będzie na moją korzyść. Drzwi od pokoju miałam otwarte i mogłam poruszać się wszędzie, ale ja i tak siedziałam cały czas w sypialni. Kiedy w drzwiach stanęła Nataly głośno przełknęłam swoją ślinę.
- Wracasz do Nate'a.
Zaczęłam mrugać kilka razy nierozumiejąc w to co ona do mnie mówi. Jednak moje serce już zaczęło skakać z radości na wieść o tym, że wracam do domu.
- Dahlia! - Nataly machnęła przede mną dłonią, wybudzając mnie ze stanu, w którym się znalazła.
- Powiedz, że nie żartujesz? - Mówiłam to przez łzy. Nie wiem jak ja to przeżyję jak okaże się, że ona nabija się ze mnie. Daję mi wiarę na zobaczenie swojej miłości i nie wiem jak się poczuję kiedy okaże się, że tylko żartuje.
- Nie żartuję Dahlia. Miałam mętlik w głowie, ale dobrze zrobiłam. Wrócisz do człowieka, którego kochasz bo na to zasługujesz.
- Nie rozumiem?
- Jesteś silna, twarda, pomimo tego, że ktoś cię skrzywdził, ty miałaś wiarę, że wrócisz do niego. Gdybyś chciała u nas zawszę masz miejsce, ale rozumiem, że nie przyłączysz się do nas?
- Nie, bo moje miejsce jest gdzieś indziej.
- Wiem o tym dlatego musimy przygotować się do wyjazdu.
- To znaczy?
- Musimy zmienić lekko twój wygląd aby żadna kamera nie rozpoznała ciebie. Nie chcę mieć po drodze nieprzyjemności, bo ktoś z ludzi Nate'a cię uchwyci. A wtedy moje tłumaczenia będą zbędne, tylko od razu stracę życie. - Nie pozwoliłabym na to nigdy w życiu. - I Dahlia wiesz o nas więcej niż ktoś inny, dlatego wyjeżdżając z tego miejsca musisz być nieprzytomna, to jest mój warunek.
Nierozumiem w czym moja wiedza miałaby przeszkodzić im, ale nie będę negocjować z tym. Mogę być całą drogę nieprzytomna, aby obudzić się przy swoim mężczyźnie.
- Zgodzę się na wszystko.
- W takim razie zapraszam do lekkiej przemiany.
Wstałam z łóżka i poszłam za Nataly do jakiegoś pomieszczenia. Tam zajęła się mną jedna z dziewczyn, której nigdy nie widziałam. O nic się nie pytałam, cierpliwie czekałam i już nie mogłam się doczekać kiedy będę w domu. Jak już byłam zrobiona zerknęłam na siebie w lustrze i uniosłam z podziwu brwi do góry.
- Matko kochana przecież jak stanę tak obok Nate'a, to mnie nie pozna.
- Nie martw się, wszystko ściągniemy jak już będziemy w Los Angeles.
Przynajmniej tyle dobrego. Naprawdę nie rozumiem o czym ona w ogóle mówi i po co całe te przebieranki, ale ja ogóle nie rozumiem świata, do którego chcę wejść, dlatego o nic się nie pytam aby nie rozłościć Nataly, żeby przypadkiem się nie rozmyśliła.
- A ty się nie przebierasz? - Byłam lekko tym zdziwina.
- Nie, po raz pierwszy jadę jako ja, a nie ktoś inny. Raz praktycznie nic nie zmieniłam w swoim wyglądzie, ale to było już dawno temu i od tego czasu też się trochę zmieniłam.
Kiwnęłam do niej głową kompletnie nic nie rozumiejąc. Ponownie poszłam za Nataly, która przed wejściem do samochodu, wyciągnęła małą strzykawkę.
- Nie będziesz długo po tym spać.
- Jasne, naprawdę wszystko mi jedno, ważne, że wracam do Nate'a.
CZYTASZ
W imię miłości Mike (The mafia legacy vol.2) (+18) ZAKOŃCZONA
RomanceSerce nie wybiera w kim się zakochuje. Nawet moje serce, potrafiło bić tylko dla tej jednej. Robiłem dużo błędów, nie wypieram się tego. Czasem to się nawet tego wstydzę. Robiłem to tylko dlatego, że zawsze to była ONA. Znam ją od dziecka, traktował...