01.06.1941 ~Warszawa~
W wojennej Warszawie dzień mijał za dniem, akcja Małego Sabotażu za akcją, łapanka za łapanką. Lecz wydawać by się mogło, że ludność już przywykła. Każdy dzień roku 1941 przybliżał Marysię i Tadeusza do dnia w którym mieli stać się jednością, jedną rodziną która po wojnie wyprowadzi się na wieś, tam doczeka się dzieci i tam spocznie.
Wszystko było już zaplanowane, pobiorą się w kościele w Brwinowie a potem w małej karczmie na totalnym odludziu odbędzie się ich małe wesele. Małe wesele... Chyba nie muszę Wam tłumaczyć, że jak będą tam Rudy i Alek to oni będą bawić się za pięciu, jak nie dziesięciu.
Tego popołudnia młodzi narzeczeni siedzieli spokojnie w swoim mieszkaniu, nie spodziewając się gości. Do momentu w którym rozległ się dzwonek do drzwi. Mania podreptała do drzwi by je otworzyć. Gdy je otworzyła zobaczyła tam: Monię, Basię, Halę, Rudego, Alka i Pawła.
- Serwus, wpuścisz nas?- zapytał Alek którego było ledwo widać ale za to doskonale było go słychać
- Tak, jasne - odparła dziewczyna wróciwszy na ziemię, wpuściła ich do środka a gdy wszyscy już weszli zamknęła drzwi
- Gdzie masz narzeczonego? - zapytał Rudy
- Emm, siedzi w sypialni i rozpisuje strategie - odparła zmieszana dziewczyna
- No to idź po niego, już już - popędził ją Rudy
Dziewczyna skierowała się do ich sypialni, stojąc przed drzwiami lekko w nie zapukała i nie czekając na odpowiedź weszła do środka.
- Tadeusz, bo Rudy, Alek i spółka przyszli i Cię wołają - oznajmiła dziewczyna stojąc w drzwiach
- Wiem, słyszałem - odparł wstając z krzesła - No to chodźmy - rzekł po czym oboje wyszli z sypialni
Gdy już stanęli naprzeciwko całej spółki Tadeusz objął Manię ramieniem co trochę ją zaskoczyło. Tadeusz owszem okazywał jej uczucia, ale zazwyczaj gdy byli sami i nie obejmował jej też ręką gdy byli wśród innych.
- A zatem moi drodzy - rozpoczął Alek, który splótł swoje dłonie jak nie jaki szef i dumnie uniósł głowę - jako iż za dokładnie tydzień bierzecie ślub to wpadliśmy na pomysł....
- Nie my, to po pierwsze bo dziewczyny to wymyśliły. Po drugie ja z Pawłem się z tym zgodziliśmy, a po trzecie Ty jeszcze na klatce schodowej miałeś wątpliwości - przerwał mu Rudy a Alek spojrzał na niego wzrokiem jakby chciał go zabić
- Dobrze ja dokończę - wtrąciła się Basia, "przejąwszy pałeczkę" - A więc kochani. Ja i dziewczyny zorganizowałyśmy Ci Mania wieczór panieński a Rudy i Paweł zorganizowali Ci Tadeusz wieczór kawalerski
- Co? - zapytali jednocześnie zdezorientowani narzeczeni
- No to, Róża zbieraj się, zabieramy Cię do Basi a tu zostawiamy chłopaków samych - popędziła ją Monia
***
~W mieszkaniu Basi~
- Powiedz mi Róża... - zaczęła dziewczyna, zamknąwszy drzwi od swojego pokoju, po czym odwróciła się do przyjaciółek - czy Ty się stresujesz przed ślubem?
-Niee, raczej wszystko na spokojnie - odparła dziewczyna usiadłszy na fotelu
- A suknie ślubną to Ty masz? - zapytała się Hala
- Emm, no tak jakby nie - powiedziała dziewczyna zaśmiawszy się nerwowo
- CO?! - krzyknęły pozostałe trzy dziewczyny na raz
CZYTASZ
𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]
Historical Fiction"𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐜𝐢𝐞𝐫𝐩𝐥𝐢𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭, ł𝐚𝐬𝐤𝐚𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭. 𝐍𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚 𝐩𝐨𝐤𝐥𝐚𝐬𝐤𝐮, 𝐧𝐢𝐞 𝐮𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢ę 𝐩𝐲𝐜𝐡ą" 𝐀 𝐜𝐳𝐲 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐛𝐲ć 𝐥𝐞𝐤𝐚𝐫𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦? 𝐂𝐳𝐲 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść 𝐧𝐚𝐣𝐝𝐫𝐨ż𝐬𝐳𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐲 𝐦...