21.08.1944 ~Warszawa~
Sytuacja w Powstańczej Warszawie robiła się coraz gorsza. Niemcy zaczęli ściągać posiłki z Berlina a powstańców było coraz mniej. Cywile zaczęli patrzeć na powstańców jak na ludzi którzy zgotowali im piekło. Już nie byli ich bohaterami, byli łajdakami. Już nie było radosnych uśmiechów, braw były bluzgi i pogardliwe spojrzenia. A oni chcieli tylko wolności dla przyszłych pokoleń. Niektórzy powstańcy zaczynali się zastanawiać nad sensem tego zbrojnego zrywu. Czy on od początku nie był skazany na klęskę? Ale gdzieś tam w głębi ich serc była nadzieja że sowieci jeszcze przyjdą im z pomocą, nadzieja że uda im się wypędzić okupantów.
Tego dnia od samego rana arcyniemiłosiernie padał deszcz, co utrudniało widoczność. Pluton Górala szykował się do natarcia na Gęsiówkę. Byli uzbrojeni po zęby więc mogli atakować. Wyruszyli. To miała być kolejna zwycięska akcja. Tym bardziej że mieli zdobyty czołg.
Beksa, Got i Rogal zajechali czołgiem a reszta szła za nimi. Nim podjęli jakikolwiek ruch Niemcy zaczęli strzelać.
- Róża rkm na pozycję - krzyknął Kobra, dziewczyna zaczęła strzelać, Kama rzuciła w budynek grantem a chłopaki zaczęli strzelać z czołgu
Wszytsko byłoby dobrze gdyby nie głupia decyzja Manii o zmianie miejsca. Snajper ją trafił, dostała w brzuch. Już po niej. Gdy akcja zakończyła się chłopaki wyszli z czołgu, a Franz nie był gotowy na to co miał zobaczyć. Jego żona umierała.
- Mania, Mania patrz na mnie! - krzyczał trzymając ją w ramionach
- Kocham Cię - wyszeptała resztkami sił
- Nie rób mi tego słyszysz - krzyczał dalej
To był już koniec. Już nie można było nic zrobić. Gdy serce Róży zabiło po raz ostatni na niebie pojawiały się drobne promienie słońca. Ona była promyczkiem, który właśnie odchodził. Przez chwilę Got miał wrażenie jakby słyszał z góry jej śmiech. Śmiała się, była szczęśliwa bo w końcu była ze swoim ukochanym Tadeuszem tam gdzie nie ma cierpienia.
Bóg zabrał ją do siebie w jej dwudzieste-czwarte urodziny i w niemalże rok po śmierci Tadeusza.
W momencie kiedy Franz trzymał martwe ciało kobiety swojego życia, przysięgnął że nigdy więcej nie pokocha żadnej kobiety
Cause every night I'm talking to the moon...
CZYTASZ
𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]
Historical Fiction"𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐜𝐢𝐞𝐫𝐩𝐥𝐢𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭, ł𝐚𝐬𝐤𝐚𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭. 𝐍𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚 𝐩𝐨𝐤𝐥𝐚𝐬𝐤𝐮, 𝐧𝐢𝐞 𝐮𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢ę 𝐩𝐲𝐜𝐡ą" 𝐀 𝐜𝐳𝐲 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐛𝐲ć 𝐥𝐞𝐤𝐚𝐫𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦? 𝐂𝐳𝐲 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść 𝐧𝐚𝐣𝐝𝐫𝐨ż𝐬𝐳𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐲 𝐦...