15.09.1939 ~Warszawa~POV RÓŻA:
Od tej "cudownej" akcji z Orszą i Zośką minęło kilka dni. Każdy już o niej praktycznie zapomniał więc jest dobrze. Po zbiórce Szarych Szeregów podeszli do mnie Rudy, Alek i Zośka
- Róża, choć na chwilę - powiedział Alek, oho ciekawe co oni chcą, odeszliśmy trochę od miejsca zbiórek
- Jest sprawa - zaczął Rudy, dosłownie zaczęłam się bać co oni mogą chcieć
- Aż się boję - odparłam ciężko
- Orsza nie chce nam dać broni- powiedział Bytnar nieco ciszej
- I? - zapytałam
- Musimy sami ją zdobyć - dodał Alek
- Dobra dwa pytania - powiedziałam- Powiecie mi w końcu o co chodzi? Po co ja Wam potrzebna ?
- No generalnie masz uwieść jakiegoś szkopa, upić i my zajmiemy się resztą - powiedział dumnie Alek, zakładając ręce na klatkę piersiową
- Dobra, jak ja się z nim dogadam? - zapytałam, zakład że myślą że ja mówię po niemiecku
- Przecież mówisz po niemiecku- odezwał się Zośka, no żebyście się nie zdziwili czasem
- Po rosyjsku- odparłam, a ich miny były bezcenne
- Japierdole, Rudy debilu to był twój pomysł - odezwał się pretensjonalnie Alek
- Dobra, coś się wymyśli- dodał po chwili Rudy
- No to jutro przujdziemy do Ciebie około 16 - powiedział Tadeusz, no nie oni nie mogą przyjść, Trzeba coś wymyślić
- Nie możecie - odparłam zakłopotana, chyba nie było tego widać
- Co? Czemu? - zapytali równocześnie chłopcy
- Bo..bo, ojciec mi nie pozwala, nikogo do domu przeprowadzać- skłamałam, nie powiem im przecież prawdy
- Serio? - zapytał zdziwiony Rudy
Nie kurwa na niby. Strasznie źle się czułam z tym że ich okłamuję, ale nie miałam innego wyjścia. Muszę być silna
- No to w takim razie przyjdź jutro do Basi - rzekł Alek, po którym było widać że był zdziwiony całą sytuacją
Nie chciałam ich okłamywać, naprawdę nie chciałam. Ale nie mam innego wyjścia. Nikt nie może się dowiedzieć prawdy
Czy długo będę musiała ich okłamywać?
-----------------------------------
Serwus!
Wiem że ten rozdział jest taki dupny, ale nie szło mi zbytnio pisanie go a jest mi potrzebny do fabuły. Obiecuję jutro (albo jeszcze dzisiaj) będzie lepszy
Kotwicka, Czuwaj!
CZYTASZ
𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]
Fiksi Sejarah"𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐜𝐢𝐞𝐫𝐩𝐥𝐢𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭, ł𝐚𝐬𝐤𝐚𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭. 𝐍𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚 𝐩𝐨𝐤𝐥𝐚𝐬𝐤𝐮, 𝐧𝐢𝐞 𝐮𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢ę 𝐩𝐲𝐜𝐡ą" 𝐀 𝐜𝐳𝐲 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐛𝐲ć 𝐥𝐞𝐤𝐚𝐫𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦? 𝐂𝐳𝐲 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść 𝐧𝐚𝐣𝐝𝐫𝐨ż𝐬𝐳𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐲 𝐦...