29.07.1944 ~Warszawa~
Od kilku miesięcy Mania i Franz tworzyli szczęśliwy związek. Dziewczyna od śmierci Tadeusza poczuła się po raz pierwszy kochana. Odnalazła mężczyznę którego pokochała równie mocno jak Tadeusza. Z kolei Franz po raz pierwszy szczerze pokochał jakąś kobietę. Mania nie była jedną z tych gdańskich laluś na szybki numerek. Ona była kobietą jego życia. Kobietą, którą pokochał tak mocno że był dla niej w stanie zrobić wszytsko.
Od kilku tygodni cała Warszawa huczała i buczała o jakimś Powstaniu które ma wybuchnąć lada dzień. Marysia była zdecydowana że gdy Powstanie wybuchnie, ona będzie walczyć. Mimo wielu kłótni z Franzem zdecydowała się walczyć. Franz nie chciał by jego partnerka szła do Powstania, bał się że straci kolejną bliską osobę. Pierw stracił brata z którym nawet nie zdążył się pożegnać. Później jego ojciec wyjechał za granicę*. Neumann w Gdańsku był uznany za zmarłego, dlatego wyjechał do Warszawy i zaczął współpracować z Polskim Podziemiem.
Kiedy Warszawa zaczęła huczeć o wybuchu Powstania a Maria oznamiła że będzie walczyć gdy ono wybuchnie, Franz podjął decyzję o zmianie tożsamości. Nie nazywał się już Franz Neumann lecz Franciszek Kurkowski a Róża wciągnęła go do konspiracji.
Tego wieczora Mania przygotowywała dzieci bo jutro rano miała je oddać Lidce. Lidka nie zdecydowała się walczyć więc to pod jej opieką dzieci Marysi będą w trakcie Powstania. Gdyby Róża jednak nie przeżyła, to właśnie Lidka wychowa jej dzieci.
Tej nocy czekała ją jeszcze gorsza rozmowa z Zosią. Staś, Ola i Tosia byli jeszcze mali i nic nie rozumieli, za to Zosia rozumiała doskonale co się dzieje. Matczyne serce Mani pękało gdy patrzyła na szczęśliwą, bawiąca się dziewczynkę którą pokochała jak swoją córkę.
- Zosiu pozwól na chwilę do mamy - zwróciła się do dziewczynki kobieta, a mała posłusznie podeszła do mamy
- Posłuchaj - zaczęła, biorąc dziewczynkę na ręce - wiesz co się dzieje od kilku lat w Polsce, prawda? - zapytała a dziewczynka pokiwała głową
- Teraz, może wybuchnąć Powstanie. Niestety nie mogę Cię wziąść ze sobą bo to niebezpieczne. Przez ten czas cała Wasza czwórka będzie z ciocią Lidką - powiedziała a dziecko pokiwało głową
- I potem źli panowie sobie pójdą, a my będziemy znów razem - rzekła Zosia entuzjastycznie
- Wiesz, Zosiu mamusi coś się może stać i mogę nie wrócić i wtedy Wami zajmie się ciocia Lidzia - kobieta nie mogła patrzeć na to jak oczy jej dziecka zapełniają się łzami
- Mamusiu, dlaczego Ty mi to robisz? - wybuchnęła płaczem mała Zosia
- Kochanie, ja nie robię tego na złość. Robię to dla Was. Dla Ciebie, Stasia, Oli i Tosi - odparła Mania która też zaczęła płakać.
***
30.07.1944 ~Warszawa~
Tego dnia Mania miała oddać dzieci swojej najlepszej przyjaciółce. Cholernie się bała, co jeśli widzi swoje małe słoneczka po raz ostatni? Co jeśli Zosia znów straci mamę? Co jeśli trojaczki nigdy nie poznają swojej biologicznej matki?
- Do zobaczenia Zosiu - pożegnała się po raz ostatni z córką, ucałowała ją w czoło, to samo zrobiła z resztą dzieci a potem Lidka wyszła z nimi
W mieszkaniu pozostała głucha cisza. Nikt nie płacze, nikt nie piszczy, nikt się nie śmieje. Brakowało jej tego. Zdążyła przywyknąć do hałaśliwego trybu życia a cisza była dla niej wręcz niekomfortowa. Mania zdecydowanie była ekstrawertyczką a taka obecność sam na sam.
***
Po południu usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła tam nie kogo innego jak swojego chłopaka.
- Czy tu mieszka kobieta która skradła moje serce? - zapytał flirciarsko Franz
- Mieszka, mieszka i ma dość siedzenia samej - odparła wpuściwszy mężczyznę do środka
- Coś cicho tu, za cicho - podsumował na wejściu
- Wiem, dlatego dobrze że już jesteś - odparła uśmiechnąwszy się Marysia
Serwus!
Zbliżamy się do Powstania, generalnie nie widziałam tego wątku w fanfikach KnS ( tak samo jak wątku getta). Nie pozostaje Wam nic innego jak czekać co wydarzy się podczas Powstania. Może jakiś powstańczy ślub a może koniec...
*Tego nie było w serialu i zapewne nie będzie, ja się bawię, zmieniam bo nikt mi nie zabroni hehe
Kotwickaa, Czuwaj
CZYTASZ
𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]
Historical Fiction"𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐜𝐢𝐞𝐫𝐩𝐥𝐢𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭, ł𝐚𝐬𝐤𝐚𝐰𝐚 𝐣𝐞𝐬𝐭. 𝐍𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚 𝐩𝐨𝐤𝐥𝐚𝐬𝐤𝐮, 𝐧𝐢𝐞 𝐮𝐧𝐨𝐬𝐢 𝐬𝐢ę 𝐩𝐲𝐜𝐡ą" 𝐀 𝐜𝐳𝐲 𝐦𝐢ł𝐨ść 𝐦𝐨ż𝐞 𝐛𝐲ć 𝐥𝐞𝐤𝐚𝐫𝐬𝐭𝐰𝐞𝐦? 𝐂𝐳𝐲 𝐨𝐛𝐞𝐜𝐧𝐨ść 𝐧𝐚𝐣𝐝𝐫𝐨ż𝐬𝐳𝐞𝐣 𝐨𝐬𝐨𝐛𝐲 𝐦...