13.08.1944 ~Warszawa~
Powstanie Warszawskie które miało trwać dwa, trzy dni trwało już trzynasty dzień. Sytuacja była jeszcze w miarę stabilna. Powstańcy jak i cywile nie tracili nadziei że Niemcy będą zwiewać z Warszawy lada dzień. Każda udana akcja dodawała Powstańcom pewności że wygrają to Powstanie i będą mogli cieszyć się wolną ojczyzną.
Pluton Górala właśnie wrócił z kolejnej akcji, każdy był dumy że znowu udało się im dać Niemcom w kość. W kwaterze panował gwar rozmów Powstańców, tylko Mania jedna sama kogoś szukała.
- Ej, nie wiecie może gdzie jest Got? - zapytała podchodząc do Kamy i Beksy
- Mówił że musi coś załatwić, za niedługo powinien być - odparł Beksa, udając że nic nie wie
- Róża, za pół godziny wychodzisz za mąż - oznajmiła Biedronka podełwszy do dziewczyny
- Co? - zapytała zdziwiona dziewczyna
- No normalnie, po akcji Got powiedział że idzie po księdza i że dzisiaj bierzecie ślub - rzekła Kama a Róży szczęka dosłownie opadła z wrażenia, bardzo kochała mężczyznę ale tego nie spodziewała się po nim
- Kochanieńka udało mi się dla Ciebie załatwić taką niebieską sukienkę, musisz wyglądać jakoś bardziej wesoło jako panna młoda - rzekła Beata podchodząc do nich z paczką w ręce
Im więcej informacji Mania dostawała tym miej wiedziała. Do dziewczyny teraz dotarło jak bardzo kocha Franza i jak bardzo on kocha ją. Nie ważne było to że wszystko sypie im się na głowę, za świadków będą mieć jakiś losowych ludzi których znają tylko z pseudonimu a ich najbardziej wypasionym prezentem będzie wolny pokój na kwaterze. Kochali się a reszta nie grała roli.
- Kochanieńka, ja wiem że Ty jesteś w szoku ale chodź bo zaraz pan młody z księdzem przyjdzie - przywróciła ją na ziemię Beata i szybko zaciągnęła ją w ustronne miejsce by Róża mogła się przebrać
- Jeju, Kochanieńka jak Ty pięknie wyglądasz - westchnęła z zachwytu kobieta gdy zobaczyła Różę w tej sukience
- Idą, idą - krzyknął Rogal wyjrzawszy przez okno gdzie zobaczył Gota idącego z księdzem
- Chodź Kochanieńka - powiedziała Beata pociągnąwszy Różę za rękę
***
- Macie świadków? - zapytał ksiądz a Róża i Got spojrzeli po sobie
- Kama, Beksa - Mania kiwnęła na nich głową
- Niech państwo młodzi podadzą sobie sobie prawe dłonie - rzekł ksiądz a gdy młodzi to uczynili kapałan obwiązał ich dłonie stułą
- Czy Ty Franciszku masz dobrą i nieprzymuszoną wolę by Marię którą tu przed sobą widzisz pojąć za małżonkę? - zwrócił się do pana młodego, ksiądz
- Mam - odpowiedział Franz a do jego oczu napływały łzy szczęścia
- Także i Ty Mario masz dobrą i nieprzymuszoną wolę by Franciszka którego tu przed sobą widzisz pojąć za małżonka? - zwrócił się do Mani ksiądz
- Mam - odparła dziewczyna
- Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela - oznajmił ksiądz i odwiązał stułę z dłoni młodych a młodzi puścili swoje dłonie
- Macie obrączki? - zapytał ksiądz, a Franz wyciągnął z kieszeni dwa kółka od firanek
- Zawsze nosisz ze sobą kółka od firanek? - zapytał Beksa na co Kama szturchnęła go w bok
Franz nałożył "obrączkę" na palec serdeczny swojej wybranki po czym ucałował jej dłoń. Mania nałożyła "obrączkę" a raczej próbowała ją wcisnąć na palec ukochanego.
- Ogłaszam Was mężem i żoną - oznajmił ksiądz
Serwus!
Tak jestem gotowa na to że wiele z Was pewnie mnie zabije za to co tu się właśnie stało no ale to było bardzo oczywiste. Jak emocje? Nie wywalajcie telefonów przez okno proszę.
Kotwickaa, Czuwaj
CZYTASZ
ðððšðð²ðð ð¬ðð«ðð ððšð°Ã³ððð² [ð.ððð°ððð³ð€ð¢]
Ficción histórica"ðð¢ÅðšÅÄ ðð¢ðð«ð©ð¥ð¢ð°ð ð£ðð¬ð, Åðð¬ð€ðð°ð ð£ðð¬ð. ðð¢ð ð¬ð³ð®ð€ð ð©ðšð€ð¥ðð¬ð€ð®, ð§ð¢ð ð®ð§ðšð¬ð¢ ð¬ð¢Ä ð©ð²ðð¡Ä " ð ðð³ð² ðŠð¢ÅðšÅÄ ðŠðšÅŒð ðð²Ä ð¥ðð€ðð«ð¬ðð°ððŠ? ðð³ð² ðšðððð§ðšÅÄ ð§ðð£ðð«ðšÅŒð¬ð³ðð£ ðšð¬ðšðð² ðŠ...