2

41 3 0
                                    

Nie chciałam wracać do matki, ale nie mogłam zostać w lesie na noc. Robiło się ciemno, a ja nadal byłam w tym samym miejscu, tylko co jakiś czas zmieniając pozycję zdrętwiałego ciała. Przez wiele godzin nie ruszyłam się z miejsca i trwałam w milczeniu i spokoju. Było mi wygodnie więc nie widziałam sensu w wracaniu do domu.

Matka już pewnie wróciła z pracy, a po tym co mi powiedziała spodziewałam się najgorszego. Może mówiła prawdę i właśnie siedzi w naszym domu z jakimś facetem , obcym facetem, którego poznała i internecie! To było chore. Jak można zapraszać jakiegoś nieznajomego dziada na noc?! Mógł nas okraść, pobić lub nawet zabić. Nie zdziwiłabym się widząc mieszkanie we krwi, a matkę zmasakrowaną na środku pokoju... To mógł być jakiś psychol, ale oczywiście moja matka twierdziła, że to najlepszy facet na świecie. Nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji więc byłam wściekła. Nie miałam zamiaru wracać.

Gdy ściemniało się coraz bardziej wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon i postanowiłam znaleźć lepsze miejsce do spędzenia nocy. 

- Hej babciu. Jesteś w domu? - Zapytałam gdy odebrała.

- No jestem, a chcesz przyjść? - Zapytała lekko zdziwiona. Dawno u niej nie byłam.

- Tak... Nie mogę wrócić do matki. Wyjaśnię ci później... To ja będę za jakieś pół godziny.- Powiedziałam i pożegnałam się .

Załatwione. Na noc pójdę do babci, a potem jakoś się ułoży. 

Wstałam z ziemi, otrzepała się z pozostałości mchu, liści i ziemi, a potem ruszyłam w stronę domu babci. Mieszkała sama w dużym domu przy lesie więc nie miałam daleko.  Szłam prostą leśną dróżką w stronę skraju lasu. Po kilkunastu minutach wyszłam z lasu i rozejrzałam się w poszukiwaniu znajomego, pomarańczowego, dwupiętrowego domu. Zobaczyłam znajomy budynek oddalony o kilkaset metrów na zachód. 

W pobliżu nie było wielu domów, jedynie kilka jednorodzinnych domków porozrzucanych w sporych odstępach po wielkim polu obok lasu. Była to cicha i spokojna dzielnica i właśnie z tego powodu babcia postanowiła wybudować tak kilkanaście lat temu duży, rodzinny dom. Na początku mieszkała tam z dziadkiem, potem urodzili się jej dwaj synowie czyli mój tata i wujek. Po kilku latach dziadek zginął w wypadku samochodowym. Później synowie dorośli i wyprowadzili się, więc babcia została sama. Z rodzinnego domu nici. 

Weszłam przez bramkę i weszłam na znajome podwórko, na którym bawiłam się gdy byłam dzieckiem. Po prawej stronie domu huśtawka, dalej drewniana altanka, trzepak. Za domem spory ogródek, w którym babcia uprawiała warzywa i owoce. Po lewej stronie zamykane drewniane domki, w których trzymała drewno na opał, węgiel i inne rzeczy, które nie powinny znajdować się w domu. 

Wspomnienia z dzieciństwa wróciły i oczami wyobraźni widziałam siebie w wieku kilku lat bawiącą się na trawniku, rysującą w altanie... Jako dziecko często bywałam w tym miejscu i nawet na początku mieszkałam tu z rodzicami . Dopóki się nie rozwiedli. Potem mama zabrała mnie na drugi koniec miasta. Po tym nie bywałam już tak często u babci.

Stanęłam przed starymi, drewnianymi drzwiami i nacisnęłam dzwonek do drzwi. Po chwili oczekiwania usłyszałam kroki po drugiej stronie i dźwięk otwierania drzwi kluczem. 

W drzwiach stanęła moja babcia. Wysoka, szczupłą osoba o srebrnych, przerzedzonych włosach. Na twarzy widoczne były głębokie zmarszczki adekwatne do wieku. Na mój widok wyszła na ganek, uśmiechnęła się i przytuliła. Nie byłam przyzwyczajona do takich nagłych gestów więc stałam tylko jak idiotka i zastanawiałam się czy też ją objąć. Jednak zanim się zdecydowałam babcia odsunęła się i gestem dłoni zaprosiła do środka. 

Weszłam do oświetlonego. przedpokoju i zdjęłam buty. Otworzyłam szafkę na buty, w której kiedyś babcia chowała kapcie i faktycznie znalazłam kilka par w tym moje stare klapki sprzed kilku lat. Na szczęście były jeszcze dobre i nie musiałam chodzić boso po zimnej posadzce. 

- Chcesz coś do picia, jedzenia? - Zapytała jak każda babcia.

- Chętnie. Jestem głodna jak wilk. Zrobisz mi jajecznicę z grzankami? Tą, którą kiedyś robiłaś. - Zaproponowałam czując burczenie w brzuchu.

Nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się szerzej i poszła do kuchni przygotowywać posiłek. 

Postanowiłam sprawdzić czy przez kilka ostatnich lat coś zmieniło się w wystroju . Poszłam najpierw do pierwszego pomieszczenia po prawej stronie czyli do dużego salonu o brzoskwiniowych ścianach, które trochę wyblakły. Na środku leżał duży, okrągły, szary dywan, ciemna kanapa. Na przeciwległej ścianie wisiał czterdziestocalowy telewizor, obok ustawiono meble z ciemnego drewna. Gdy ostatnio tu byłam telewizor był mniejszy i starszy. Pewnie kupiła nowy żeby móc w lepszej jakości oglądać swoje ulubione seriale.

Poszłam dalej do łazienki gdzie nic się nie zmieniło. Te same jasne kafelki, ta sama mała wanna... Zwykła łazienka. Na parterze była jeszcze sypialnia babci i kuchnia. Weszłam schodami umiejscowionymi naprzeciw drzwi wejściowych i ruszyłam na górę do mojego starego pokoju. Na środku stało duże łóżko co bardzo mnie zdziwiło, ponieważ ostatni razem w tamtym miejscu stała mała kanapa. Prze ścianach stały naprzeciw siebie dwie identyczne, duże szafy z jasnego drewna, a na podłodze ciemne panele i ładny biały chodniczek przy łóżku. Do tego małe biurko pod oknem z obrotowym krzesłem.

Na górze były jeszcze dwie sypialnie i łazienka, ale czując zapach jedzenia zeszłam do kuchni i usiadłam patrząc wyczekująco na upragniony posiłek. Byłam strasznie głodna, bo nie jadłam od rana. 

Po posiłku, który zadziwiająco szybko zniknął z mojego talerza miałam ochotę porządnie się wyspać jednak przypomniałam sobie, że następnego dnia powinnam pójść do szkoły. Tylko jak miałam to zrobić? Książki i plecak zostały w domu...

Babcia chyba wyczuła moje obawy więc pocieszająco poklepała mnie po dłoni położonej na stole. Zawsze czuła gdy byłam zdenerwowana lub smutna. Wiedziałam, że za chwilę zapyta co się stało, dlaczego nie chciałam wracać do domu, ale nie miałam ochoty na opowiadanie wszystkiego ze szczegółami więc powiedziałam, że jestem zmęczona i poszłam na górę. W szafie znalazłam moje stare ubrania i inne rzeczy, które kiedyś zostawiłam. Wzięłam o dwa rozmiary za małą piżamę i poszłam skorzystać z dużej łazienki obok mojej sypialni. 

Weszłam do wanny i napawałam się gorącą wodą. Odprężyłam się i stwierdziłam, że nie będę się martwić na zapas i po prostu daruję sobie szkołę. Skoro nie było mnie jeden dzień może i mnie nie być i drugi. Zdawałam sobie jednak sprawę, że nie mogę ukrywać się do końca życia i niedługo będę zmuszona wrócić na miejsce tortur czyli do mieszkania matki...

Jezioro zapomnieniaOnde histórias criam vida. Descubra agora