14

12 2 0
                                    

Otworzyłam oczy i ujrzałam wielki pokój o ścianach w kolorze jasnego fioletu. Leżałam na dużym łóżku w białej, satynowej pościeli. Po lewej stronie zobaczyłam wielkie okno balkonowe zasłonięte do połowy fioletowo-białymi kotarami, za oknem był taras. Po prawej stronie była ściana pokryta fototapetą przedstawiająca biało-czarne miasto. Przed sobą widziałam duży podwieszany telewizor , a pod nim szafkę. Obok szafki stała wielka szafa z lustrami na przesuwanych drzwiach. 

Pokój był piękny, ale jak się w nim znalazłam? Ostatnie co zapamiętałam to jazda samochodem, a potem koszmarny sen... Najwyraźniej tak mocno spałam, że tata musiał zanieść mnie do pokoju. 

Zrzuciłam z siebie puchatą kołdrę i zobaczyłam, że mam na sobie to samo ubranie co wcześniej. No nic dziwnego skoro spałam jak zabita. Dobrze, że tata nie rozebrał mnie i nie ubrał w piżamę... To byłoby dziwne.

Usiadłam na skraju łóżka, a gołe stopy postawiłam na miękkim, kremowym dywanie, którym pokryta była cała podłoga. Wstałam, przeciągnęłam się i podeszłam do szafy z lustrami żeby sprawdzić jak wyglądam. Zamiast tego zobaczyłam kartkę przyklejoną do lustra.

,,To twój pokój Izabelo mam nadzieję, że ci się podoba. Jeśli nie, możesz wybrać inny... Musiałem jechać do Dagmary, a potem załatwię kilka spraw więc będę po południu. W szafie masz rzeczy kupione specjalnie dla ciebie. Na stoliku przy łóżku jest przycisk, gdy go użyjesz zjawi się pokojówka. Jakbyś czegoś potrzebowała to ją wezwij. 

                                                                                                                                   Tata ''

Czyli nawet pokojówki ma... No cóż kto bogatemu zabroni? 

Zdjęłam kartkę z lustra i odłożyłam na stolik przy łóżku, na którym rzeczywiście był mały przycisk. Stwierdziłam, że użyję go gdy będę gotowa do śniadania.

Wróciłam do szafy i zobaczyłam siebie w pogniecionym ubraniu, z podkrążonymi oczami, potarganymi włosami itp. Nie wyglądałam ładnie więc otworzyłam szafę z nadzieją, że znajdę w niej coś co nada się do noszenia. 

Kilka wieszaków z różnymi sukienkami, marynarki, spodnie, bluzki... Było tego sporo, nawet więcej niż w mojej szafie u babci czy u mamy jednak w tej szafie nie było niczego co mogło mi się spodobać. Przymierzyłam niebieską sukienkę przed kolano z krótkim rękawkiem i cienkim paskiem w tali. Była ładna jednak to nie mój styl. Potem nadszedł czas na czarną, prostą i obcisłą sukienkę mini na grubych ramiączkach. Szybko zdjęłam ją z powrotem i odwiesiłam do szafy. Było jeszcze kilka sukienek, ale wolałam ich nie przymierzać. W zamian za to znalazłam czarne rurki i szary sweter. Z jednej z półek wzięłam czarny komplet bielizny i wyszłam z pokoju, w poszukiwaniu łazienki.

Okazało się, że łazienka jest naprzeciw mojej sypialni, więc nie musiałam długo szukać. Jak wszystko w domu to pomieszczenie też było duże i luksusowe. Jasne kafelki, czerwone dodatki... Po prawej stronie znajdowała się duża wanna, dalej oszklona kabina prysznicowa, po lewej toaleta, szafki i zlew. 

Zakluczyłam drzwi, przeszukałam szafki w poszukiwaniu ręczników, rozebrałam się i weszłam pod prysznic z hydromasażem. To była najlepsza kąpiel w moim życiu. Idealna temperatura wody, piękne zapachy żeli pod prysznic, masaż wykonany strumieniami wody... Ach, mogłabym tak cały dzień.

Gdy w końcu wyszłam i wytarłam się do sucha wielkim ręcznikiem, przypomniałam sobie, że byłam umówiona z Danielem... 

Pobiegłam do sypialni i zadzwoniłam dzwonkiem. Po minucie zjawiła się niska kobieta około dwudziestki ubrana w czarną sukienkę do kolan z krótkim rękawem i biały fartuszek. Ciemne włosy średniej długości miała związane w ciasny kucyk, na czubku głowy.

- Dzień dobry, jestem Alicja. Czego sobie pani życzy?- Zapytała służbowym głosem, z wymuszonym uśmiechem.

- Chciałabym coś zjeść i dowiedzieć się gdzie dokładnie jestem...

Zapisała adres na małej karteczce wyjętej z kieszeni sukienki i podała mi. Potem powiedziała, że śniadanie gotowe i zaprowadziła do jednej z trzech kuchni w domu. Tej, która znajdowała się najbliżej mojej sypialni. 

- Chce pani zjeść w kuchni czy w jadalni? - Zapytała. 

Stwierdziła, że kuchnia może być, więc usiadłam przy blacie, a Alicja podała kilka talerzy z różnymi potrawami. Nie wiedziałam za co się zabrać, ale byłam tak głodna, że prawie nie czułam różnicy między jajkami, a sałatką więc zjadłam wszystkiego po trochu.

Wróciłam do sypialni lekko się gubiąc, bo nie skorzystałam z pomocy pokojówki. Gdy w końcu trafiłam wzięłam telefon i zadzwoniłam do Daniela.

- Cześć. - Przywitałam się. - Mieliśmy się dziś spotkać, ale nie ma mnie w domu... Jeśli chcesz możesz przyjechać do mnie. 

- Jasne!- Ucieszył się.- Wyślij mi adres smsem. Będę za godzinę.

Cieszyłam się na spotkanie, ale nie wiedziałam czy traktować je jako randkę. Jeśli tak, powinnam ubrać jedną z sukienek, ale nie chciałam wyjść na idiotkę, której za bardzo zależy. Tak więc zostałam przy aktualnym stroju, który nie był zły. Na marginesie te ubrania były drogie i markowe, prosto ze sklepu. Ciekawe kiedy tata kupił te ubrania, a jeszcze bardziej zastanawiało mnie kto je wybrał. 

Musiałam jeszcze raz zadzwonić po Alicję, bo chciałam zrobić makijaż, a nie wiedziałam gdzie są kosmetyki.

Tak jak wcześniej pokojówka zjawiła się po minucie. 

- Mogłabym skorzystać z jakichś podstawowych kosmetyków? Chociaż tusz do rzęs ...

Kobieta bez słowa podeszła do mojej szafy i otworzyła tą połowę, do której jeszcze nie zaglądałam. Otworzyła jedną z szuflad i odsunęła się pokazując mi zawartość. Tylu kosmetyków nigdy nie miałam. Tusze, szminki w wielu kolorach, róże do policzków, bronzery, podkłady, pudry, paleta cieni do oczy, wszystkie możliwe pędzle... I to wszystko markowe, ustawione i posortowane. Zawartość szuflady musiała kosztować tysiące. 

- Wow! Dziękuję. - Powiedziałam. 

Myślałam, że Alicja wyjdzie z pokoju i będę mogła zająć się makijażem, ale stała przy mnie i patrzyła znudzona. Po chwili zapytała :

- Mam panią pomalować? Mam ukończony kurs makijażu, a pani ojciec powiedział, że mam się panią jak najlepiej zająć. - Zaproponowała chociaż nie była zachwycona. 

Nie podobała mi się moja pokojówka. Była oschła i widać było, ze nie lubi swojej pracy. Mnie uważała za jakąś księżniczkę, która jest tak głupia i leniwa, że nie potrafi przygotować sobie śniadania, ani się sobą zająć. Nie lubiłam jej, ale miałam mało czasu i nie potrafiłam używać.

- Poproszę.- Zgodziłam się, a kobieta wyjęła szufladę i zaprowadziła mnie do ,,pokoju piękności" jak go nazwała.

Ciekawe co jeszcze mają w tym domu. Mini zoo? 

Usiadłam na specjalnym fotelu i czekałam, aż Alicja skończy mnie malować. Było jeszcze trochę czasu więc pomalowała mi paznokcie na piękny, niebieski kolor podobny do moich oczu.

- Czyli wybiera się pani na randkę? Idealnie pasowałaby niebieska sukienka, która wisi w pani szafie. Mam przynieść? - Powiedziała pokojówka.

- Nieee. Nie pójdę przecież na spacer, w stroju na bal. - Stwierdziłam.

- Jak pani woli. - Powiedziała obojętnie.

Denerwowało mnie słowo ,,pani", ale postanowiłam, że nie będę się skarżyć. 

Byłam pięknie pomalowana i gotowa na randkę... Jeśli to była randka.

Jezioro zapomnieniaOnde histórias criam vida. Descubra agora