24

12 2 0
                                    

Było popołudnie gdy obudziłam się cała obolała jak zwykle po udanej nocy. Miałam nadzieję, że z czasem to przejdzie, bo jak długo można cierpieć ? 

Wstałam z łóżka i wytrzepałam kołdrę, a potem z powrotem położyłam ją na łóżku, ale tym razem była prosto rozłożona i przykrywała cały materac i poduszki. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam palące słońce, a w domku było gorąco więc zdecydowałam się na letnią sukienkę zamiast jeansów i t- shirta. 

Poszukałam w szafie sukienek i znalazłam dwie odpowiednie. Jedna zwiewna,  jasnozielona, przed kolano na ramiączkach, z dużym dekoltem w serce, druga biała lekko obcisła do połowy uda, na ramiączkach, z mniejszym dekoltem karo. Rzuciłam je na łóżko i przyjrzałam się dokładnie. Stwierdziłam, że niebieska jest bardziej wulgarna, ale lepiej do mnie pasuje więc zielona z powrotem zawisła na wieszaku w szafie, a niebieską wzięłam do łazienki razem z błękitną bielizną. Ogoliłam nogi i ubrałam sukienkę. 

Stanęłam przed lustrem i zadowolona z efektu rozczesałam włosy, a potem wyszłam z łazienki i udałam się do salonu gdzie był Daniel oglądający coś w telewizji. Podeszłam bliżej, a chłopak zilustrował mnie wzrokiem i wyszczerzył się jak to często miał w zwyczaju. Potem poklepał kanapę, a ja usiadłam w wyznaczonym miejscu i położyłam głowę na ramieniu towarzysza, który złapał mnie za rękę splatając ze mną palce. 

- Głodna jestem. - Poskarżyłam się i wykrzywiłam usta. 

- A co byś chciała zjeść? - Zapytał i gotów był dać mi to o co poproszę. 

- Hmm może omlet z dżemem albo naleśniki. - Powiedziałam i zrobiłam słodkie oczy, na co Daniel zaśmiał się i wstał z kanapy ciągle trzymając moją dłoń przez co zostałam pociągnięta i zmuszona do podniesienia tyłka. 

- Ok, ale ty mi pomożesz. - Postanowił i pociągnął mnie za sobą do kuchni.

Wyjęłam mleko, mąkę , jajka i położyłam na blacie. Chłopak znalazł dużą miskę i ustawił ją nieopodal składników. Właśnie szukałam mleka w lodówce gdy usłyszałam rozbijanie jajek do miski, ale gdy się odwróciłam nie zobaczyłam Daniela w pobliżu miski, stał przy oknie i mi się przyglądał. Kolejne jajko zostało rozbite i jego zawartość wpadła do miski, a skorupki powędrowały na blat. Potem karton mleka z moich rąk został wyjęty niewidzialną siłą, a korek sam się odkręcił. Ciecz wlała się do miski, karton został postawiony na blacie, a korek poleciał na swoje miejsce i zakręcił się. 

Reszta składników tak samo została dodana do miski, a ja patrzyłam na ten pokaz telekinezy jak wariatka. Wcześniej widziałam podobne rzeczy, ale w wykonaniu babci, a nie Daniela. Chłopak nie używał przy mnie mocy, chyba że podczas nauki gdy było to konieczne. Jednak zdziwiłam się, że przy tak zwyczajnym zajęciu użył mocy. 

- Chwilami żałuję, że nauczyłem cię blokowania myśli. To jedna z takich chwil.  - Powiedział i podszedł do miski, a ja stanęłam bok niego. 

- Najwyraźniej zbyt rzadko używasz przy mnie mocy, bo nadal jest to dla mnie dziwne. 

Resztę pracy zrobiliśmy ręcznie i zwyczajnie i po kilkunastu minutach siedzieliśmy już przy stole jedząc omlety z dżemem truskawkowym. Były pyszne, po posiłku pozmywaliśmy naczynia piętrzące się  w zlewie i wyszliśmy przed dom posiedzieć na leżakach znalezionych za domkiem. 

Tak jak myślałam było strasznie gorąco i słońce paliło moją jasną skórę, dlatego nie wytrzymałam długo na tym skwarze. Wróciłam do domku i ukryłam się w salonie przed nieznośnym słońcem. Daniel schował leżaki i dołączył do mnie. 

- Podobno masz dla mnie jakąś niespodziankę. - Przypomniałam sobie po obejrzeniu jednego z filmów puszczanych akurat w telewizji.

- No mam, ale to jeszcze nie pora. Nie wszystko gotowe więc musisz uzbroić się w cierpliwość. - Odparł, a ja zmrużyłam oczy i zrobiłam groźną minę. 

Próbowałam naciskać na niego żeby choć trochę uchylił rąbka tajemnicy, ale był nieugięty, chociaż miałam mocne argumenty. Zagroziłam nawet, że będzie spał na kanapie, ale tylko się zaśmiał i pokręcił głową na znak odmowy. Nie wiedziałam co jeszcze powiedzieć więc zamknęłam się i rozmyślałam co to może być za niespodzianka, ale nie mogłam niczego wywnioskować. Poddałam się i próbowałam zapomnieć, jednak nie udawało się i przez większość dnia myślałam tylko o tym. 

Wieczorem po kolacji, na którą zjadłam jajecznicę, wyszłam przed dom i myślałam, że Daniel także mi potowarzyszy, jednak on powiedział, że musi dokończyć niespodziankę i poszedł do lasu znikając między drzewami. Przewróciłam oczami i poszłam po książkę żeby poczytać przy świetle lampy na ganku.

Po godzinie moje ciało przeszył chłód nocnego wiatru, a na gołej skórze pojawiła się gęsia skórka. Schowałam się  w domku i tam dokończyłam rozdział książki, a potem wsypałam do miseczki trochę orzeszków ziemnych i zjadłam podczas słuchania muzyki na kanale muzycznym. 

Już chciałam iść spać gdy zjawił się mój chłopak zmęczony tak samo jak po powrocie dzień wcześniej. Taki sam zmęczony wyraz twarzy, pot kapiący z czoła, brudne ręce i bluzka. Mój kochany, wykończony chłopak, który przygotowywał dla mnie niespodziankę... Miałam nadzieję, że miłą niespodziankę, a nie coś strasznego.

- Skończyłeś w końcu? - Zapytałam gdy tylko go zobaczyłam. 

- Prawie. Jutro dokończę i wieczorem cię tam zabiorę. - Powiedział, a raczej zamruczał i udał się do łazienki. 

- Czyli umowa stoi. - Krzyknęłam za nim, ale nie usłyszałam odpowiedzi. 

Znowu podsycił moją ciekawość przez co zapomniałam nawet o moich urodzinach, które miały być za trzy dni! Nie byłam gotowa na przyjęcie mocy, ani na potyczkę z samą sobą o życie, a miałam tylko trzy dni. To było straszne i nie miałam bladego pojęcia jak się lepiej przygotować. Nauka trwała tak krótko, że nauczyłam się jedynie panowania nad emocjami, ale niedoskonale oraz podstawowych zasad telekinezy, niewidzialności oraz latania. A i jeszcze mniej więcej czytania w myślach chociaż i tak wszystko zdążyłam zapomnieć. Teoretycznie byłam gotowa w osiemdziesięciu procentach ( tak powiedział Daniel kiedy zrobił mi sprawdzian z wiadomości, które nabyłam) , ale praktyki mogłam uczyć się dopiero po osiemnastych urodzinach gdy wybiorę życie i zdobędę moce. Strasznie bałam się tego dnia i wolałabym żeby nigdy nie nastąpił, a szczególnie nie za trzy dni! To tak mało czasu...

Leżałam w łóżku wtulona w chłopaka i nie mogłam zasnąć. On zasnął gdy tylko położył głowę na poduszce, bo zmęczenie go wykończyło. Nie było nawet mowy o kochaniu się ani rozmowie na temat moich obaw. Właściwie chciałam go obudzić, ale zobaczyłam jak słodko śpi i nie miałam sumienia przerywać mu odpoczynku. Sama musiałam zmierzyć się ze swoimi obawami i myślami. Pewnie on przed swoimi osiemnastymi urodzinami także przezywał coś podobnego. Powinien mnie wspierać, ale robił to przez cały pobyt w domku. Tylko teraz, gdy chciałam porozmawiać smacznie spał i pozostawił mnie samej sobie. 

Jeszcze mocniej wtuliłam się w ukochanego i powoli odpływałam w czerń snu.





Jezioro zapomnieniaOnde histórias criam vida. Descubra agora