32

4 0 0
                                    

Dzień później, po obiedzie, zadzwoniła babcia oznajmiając, że zebranie odbędzie się za dwa dni. Nadal nie czułam się dobrze i wymiotowałam kilka razy co niepokoiło Daniela i mnie. Nalegał na wizytę u lekarza, ale odpowiedziałam, że to pewnie z nerwów, bo ostatnio przeżyłam wiele, i niedługo przejdzie, a jeśli nie to po zebraniu wybiorę się na badania. Nie chciał się zgodzić, ale w końcu nie miał wyjścia i odpuścił. 

Bałam się zebrania i tego co z niego wyniknie. Najbardziej obawiałam się, że bajeczka babci o zakazie łączenia się w pary osób z mocami okaże się prawdą i rozdzielą nas. To byłoby straszne i wolałabym żeby od razu mnie zabili, bo to byłaby zbyt wielka kara. Mogłam znieść tortury różnego rodzaju, ale tylko jeśli Daniel byłby przy mnie, bo wtedy wiedziałabym, że mam dla kogo wytrwać. A bez niego moje życie straciłoby resztkę koloru, który pozostał. Byłam przekonana, że jeśli oddzieliliby nas, to mój żywot nie potrwałby już długo. Umarłabym z żalu, albo popełniłabym samobójstwo, bo nie chciałam żyć samotnie, bez żadnego wsparcia.

Godziny mijały, a ja byłam coraz bardziej zmęczona, chociaż cały dzień siedziałam na kanapie i Daniel służył mi jako niewolnik, i robił wszystko co mu kazałam chociaż na początku nie chciałam się na to zgodzić, jednak potem nie miałam już siły nawet na trzymanie samemu miski na wymiociny. Mimo, że wyglądałam i pachniałam obrzydliwie chłopak nadal był przy mnie i nie opuszczał na krok. 

^^^

Następnego dnia czułam się lepiej i nawet nie wymiotowałam co bardzo mnie ucieszyło. Mój stan wracał do normy i miałam nadzieję, że już tak pozostanie. Wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie oczywiście z ukochanym i stwierdziłam, że mam ochotę na spacer więc wyszliśmy i udaliśmy się w stronę parku, w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. Miłe wspomnienia wróciły, ale po nich nastąpiło zwątpienie, bo wtedy Daniel mnie jeszcze nie kochał tylko został przeznaczony do szpiegowania mnie. To jednak były dawne dzieje i postanowiłam cieszyć się chwilą obecną, a nie rozpamiętywać to co już było. Możliwe, że zostało nam tylko kilka wspólnych dni, a potem wszystko się rozsypie.

- Nie martw się. - Powiedział chłopak widząc moje spięcie i ścisnął moją dłoń. 

- Jak tu się nie martwić? - Zapytałam i spojrzałam w jego piękne, niebieskie oczy. - Co jeśli nas rozdzielą? Mam tylko ciebie! Jak cię stracę to nie będę potrafiła dalej żyć.

- Spokojnie, nie myśl o tym jeszcze. Spróbujemy ich przekonać, że nasz związek nikomu nie zagraża i nie planujemy mieć dzieci. Może to ich przekona...

Wykrzywiłam usta w grymasie i poczułam ciepłą łzę spływającą po policzku. Widząc to chłopak pogładził mnie po twarzy i wytarł mokrą kroplę. Właściwie nie zastanawiałam się nigdy nad macierzyństwem i czy chciałabym mieć dzieci. Miałam większe zmartwienia i kolejne nie były mi potrzebne. Teraz gdy dowiedziałam się, że nie mogę urodzić dziecka Danielowi coś zakuło mnie w sercu i poczułam smutek. Kochałam go i chciałam zostać  jego żoną, a potem stworzyć z nim rodzinę. Wychowywać dzieci w miłości, patrzeć jak rosną, a potem bawić wnuki i je rozpieszczać. Sielankowe życie, które nie miało mnie spotkać. Co ja takiego zrobiłam, że los od samego początku mnie nie oszczędzał i nadal nie chciał odpuścić?

Wróciliśmy do domu gdy na dworze było już ciemno. Zmęczenie dało o sobie znać i bez większych przygotowań rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Nie miałam nawet siły na przebranie się w piżamę. Na szczęście złe sny już ustąpiły i mogłam spać spokojnie.

^^^

Obudził mnie dzwonek do drzwi, ale gdy otworzyłam oczy Daniel już poszedł otworzyć. Nie byłam jeszcze do końca wyspana więc z powrotem zamknęłam oczy z nadzieją, że uda mi się jeszcze zasnąć, ale usłyszałam nieznajomy kobiecy głos oraz niespokojne słowa płynące z ust mojego narzeczonego.

- Wróciłam do ciebie kochanie. - Powiedziała kobieta uwodzicielskim tonem na co zerwałam się z łóżka i stanęłam w drzwiach pokoju, tak aby nie zauważyli mojej obecności. 

- Żadne kochanie. Już nie jesteśmy razem. - Wysyczał Daniel wyraźnie zdenerwowany.

- Oj nie bądź taki. - Zaśmiała się kobieta. - Wiem, że nadal masz na mnie ochotę.

Kim była ta baba i co ona sobie myślała?! Musiałam zobaczyć z kim mam do czynienia więc ostrożnie wychyliłam się z sypialni i zobaczyłam Daniela i wysoką brunetkę o kręconych włosach i brązowych oczach z mocnym makijażem, wyglądającą na więcej niż dwadzieścia lat, ubrana była w czarną, obcisłą sukienkę do połowy uda, która mocno opinała krągłe kształty . Stali na przedpokoju bokiem do mnie. Widziałam uwodzicielski uśmieszek na twarzy kobiety i zmrużone oczy chłopaka, który patrzył na nią  z nienawiścią.

- Mam narzeczoną i nie mam zamiaru zostawiać jej dla ciebie, szmato. - Zakpił. - Miałaś szansę, ale jej nie wykorzystałaś więc teraz spadaj i więcej mnie nie nachodź. Nie mam ochoty widzieć twojej wytapetowanej mordy. 

Wybałuszyłam oczy ze zdziwienia gdy usłyszałam takie słowa skierowane do kobiety. Nie spodziewałam się tego po nim. Przy mnie zawsze był kochany i miły, a teraz musiał być bardzo zły i skłócony z dziewczyną skoro używał takich słów i tak niemiłego tonu. Nie widziałam kim była, ale domyślałam się, że to jego była. Nie sądziłam, że mojemu chłopakowi podobają się takie dziewczyny. Ona była zupełnym przeciwieństwem mnie!

- Jeszcze się zastanów skarbie. - Powiedziała słodko i przejechała dłonią po torsie chłopaka, ale ten strzepnął z siebie dłoń dziewczyny. - Wiesz gdzie mnie szukać. - Powiedziała i wyszła z mieszkania.

Daniel odetchnął z ulgą i oparł się o drzwi przez co jego twarz znalazła się naprzeciw mnie przez co zauważył moją obecność i podszedł do mnie. Bez słowa przytulił się do mnie i głęboko pocałował. To było miłe, ale zdziwiła mnie taka reakcja ukochanego. 

- Wiem, że wszystko słyszałaś. To nawet lepiej.- Powiedział po chwili. - To moja była, Natalia. Nie mam pojęcia co ja w niej widziałem. - Zaśmiał się gorzko. - Po zerwaniu nachodzi mnie co jakiś czas i nie daje spokoju. 

- Wyglądała trochę inaczej niż ja...

- Przeciwieństwo ciebie. Na szczęście przejrzałem na oczy i teraz wiem kogo chcę kochać i z kim spędzić życie. - Oznajmił z uśmiechem i znowu pocałował tym razem dłużej. - Jutro zebranie więc może wykorzystamy ten dzień na przyjemności? 

Kiwnęłam na zgodę i wyszczerzyłam się jak idiotka. Ach jak ten chłopak mnie pociągał! 

Cały dzień spędziliśmy w łóżku. Jedynie na posiłki wychodziliśmy do kuchni, ale zaraz wracaliśmy. Musieliśmy nacieszyć się sobą jak tylko się dało. Może to nasze ostatnie intymne chwile więc trzeba było wykorzystać je jak najlepiej. 

Jezioro zapomnieniaOnde histórias criam vida. Descubra agora