Z hukiem odstawiłem kufel piwa, którego zawartość wypiłem w kilku szybkich łykach. Poczułem jak gorycz alkoholu spływa mi moim gardle, nie dając ukojenia, jakiego się spodziewałem. Liczyłem, że uda mi się jakoś wyluzować i napić, aby przetrawić wszystkie informacje.
Musiałem się odstresować, a Tom jako pierwszy wpadł mi na myśl.
Po wszystkich wydarzeniach jakie się ostatnio u mnie wydarzyły, ta informacja była dla mnie ciosem.
Szanowałem Alexis. Lubiłem, nawet bardzo. Zdążyłem poznać ją od strony, której nigdy nie widziałem. Była krucha, delikatna i otwarta. Nie zasłużyła na to, co ją spotkało.
Miałem ochotę ją przytulić, lecz nie byłoby to na miejscu. Nie wtedy, gdy opowiadała o swoim narzeczonym, który w tak okropny sposób ją zdradził. Gdy trzęsła się i uważnie monitorowała moje zachowanie.Palcem starłem pozostałości pianki, podnosząc tą drugą dłoń, aby zamówić kolejne.
- Oho, może trochę przystopuj? - zaśmiał się przyjaciel, kładąc moją rękę na stół.
Spojrzałem na niego, mrużąc powieki i czując posmak alkoholu na języku. Przetarłem ręką twarz i głęboko westchnąłem.
- Muszę odreagować. Cały pierdolony poranek i wieczór myślałem o tym co... - zatrzymałem się na chwilę, sądząc, że nie powinien tego mówić. Alexis, by sobie tego nie życzyła.
- O tym co...? - pociągnął mnie za język. - Znamy się od gówniarza, możesz powiedzieć mi, co naszemu zgorzkniałemu i zapracowanemu biznesmenowi chodzi po głowie. - oczywiście musiał dodać te kilka słów za dużo. Czułem nutę pretensji w jego głosie.
Ostatnio nie miałem sporo czasu, aby wyjść gdzieś z Tomem. Oczywiście bywałem u niego, ale tylko w sprawach biznesowych. Nie sądziłem, że mógłby mieć mi to za złe, zauważając też fakt, że na nim również ciąży presja czasu. Zostało go niedużo i są to ostatki dni będąc ,,na wolności'' jak sam to nazwał. Powinien się przygotować w 100%, aby przyjąć partnerkę w swoje życie i to tak dosadnie.
Wziąłem głęboki wdech i zastanowiłem się jeszcze parę razy, czy to napewno dobry czas, by rozpaczać tą rozmowę.
- O Alexis. - odpowiedziałem, nie trzymając go dłużej w niepewności.- Ooo... - klasnął w dłonie. - skoro chodzi o dziewczynę to musi być to naprawdę coś poważnego. - potarł o siebie ręce i pochylił się nad blatem. - To jak? Pierwsza kłótnia czy bardziej ta lepsza wersja. - poruszył znacznie brwiami.
- Gorsza. Chodzi o to, że... - znów się zaciąłem.
Nigdy w życiu nie miałem problemu z wypowiadaniem się, ale gdy myślę o tym, co powiedziała mi Alex, czuję obrzydzenie. Do tego pedała, który jak się okazał, miał ciekawsze życie niż można sobie pomyśleć. Oczywiście w tym złym dla mnie znaczenia słowu.
Przeczesałem włosy, a następnie sięgnąłem do zegarka. Dochodziła północ, a jutro powinien stawić się w pracy, ale zamiast tego wolę się upijać, mordując natrętne myśli.
- Joshua. - odpowiedział przyjaciel, czym bardzo mnie zdziwił. - Ile wiesz? - a ta informacja jeszcze mnie tylko dobiła.Nie sądziłem, że nie mówiąc nic, on jest w stanie stwierdzić o kogo chodzi. Co więcej, że wie, o co chodzi.
- Ile wiem? - zapytałem, powtarzając jego pytanie. - Co to, do kurwy nędzy, ma znaczyć? Jest coś jeszcze?
Tom spoważniał. Już nie miał tego humorku, co przed chwilą.
Zmarszczyłem brwi.
- To co zrobił, było w chuj niedojrzałe, nie na miejscu i ohydne, ale musisz mi powiedzieć, gdzie się zatrzymała. - oznajmił stanowczo.
- Zdradził ją. - tępo wpatrywałem się w jego twarz, kręcąc przy tym głową. - Skandal w pracy, a następnie zdrada.Kiwnął porozumiewawczo głową.
- Wiesz o tym i nic nie zrobiłeś? - lekko się uniosłem. - Wyrzucił ją z domu bez niczego. Żadnego gorsza przy życiu. Próbowałeś coś z tym zrobić? Co z podziałem pieniędzy? - wyrzuciłem rękę w bok, dodając tej sytuacji autentyczności.
![](https://img.wattpad.com/cover/339311004-288-k69994.jpg)
CZYTASZ
Ulubiony Plan B
RomanceMichael, prezes firmy BB ( Bezpieczny Budynek ) człowiek, który w krótkim czasie osiągnął ogromny sukces. Zajęty pracą Michael potrzebuje asystentki, ponieważ już sam nie daje rady, lecz jego nowa asystentka okazuje się dziewczyną z klubu. Michael...