- Jebany kutas! - wrzasnęła, rzucając pilotem.
Biedny, nic jej nie zrobił, a zawsze obrywa najbardziej.
- Nie wierzę, że jest w stanie cię szantażować.
- A ja w to wierzę i całkiem mu to wychodzi. - wzruszyłam ramionami, od razu żałując swoich słów. Chyba zje mnie wzrokiem.
Westchnęła, podchodząc do mnie.
- Temat całkiem poważny, a ty się śmiejesz?
- A co mi pozostało? - zapytałam. - Facet robi to od roku, ja nie mam na nic siły, poza obróceniem tego w żart. Chwila słabości, to tyle?
- To tyle, nazywasz atakiem paniki? Stara, wyglądałaś jak naćpana lub jak trup. Wiesz, jak się przestraszyłam, kiedy Tom pokazał mi ciebie na kamerce?
Zmarszczyłam brwi, zakładając ręce na piersi. Jestem zmęczona, opuchnięta od wczorajszego płaczu oraz zdruzgotana.
- Rozmawiałeś z nią na kamerce? - powiedziałam z wyrzutem, wychylając się na hokerze, aby na niego spojrzeć.
Automatycznie się wyprostował. Jako jedyny z naszej trójki, nie spieszył się do zabrania głosu. Za każdym razem, był najbardziej obwiniany i jednocześnie nie mógł wziąć żadnej ze stron. Więc siedział, nie odzywał się, wysłuchiwał naszych krzyków i zachowując się, jak mały, poszkodowany chłopczyk, czekał aż skończymy.
- Kazała mi. - odparł pewny siebie, próbując nie pokazać, że tak naprawdę jest zesrany ze strachu.
Victoria spojrzała na niego spod byka.
- Czyli teraz jestem jedyną, która się martwi, więc wychodzę na wariatkę?
- Ależ oczywiście, że nie...
- Zostaw go w spokoju, nie widzisz, że się stresuje? Jest przyjęty bardziej niż ja. - pokazałam na niego rękami.
Tori założyła ręce na biodra, odchylając ze zdenerwowania głowę do tyłu. Przed tym, widziałam furię w jej oczach.
Minęło już ponad kilkanaście godzin, od zdarzenia, które uświadomiło mi, że nigdy nie będę na tyle twarda, jeśli chodzi o szantaż, który dotyczy bliskich mi osób. Michael w ciągu tygodni stał się dla mnie ważny. Wiem, że mogę mu zaufać. Przy nim czuję się swobodnie i każde moje zachowanie, jakie tłamsiłam w sobie przy ludziach, mogę przy nim pokazać.
W cholerę mnie to przeraża. Wiem, że nie powinno tak być, a jednocześnie się tego spodziewałam. Wiedziałam, że nie wyjdzie to na dobre.Nie mogę znieść myśli, że przeze mnie, mogę podważyć jego osobę. Zniszczyć to, co budował latami. Sprawić, że ludzie będą plotkować i gadać, wiedząc, że on nienawidzi o sobie mówić, a tym bardziej o swojej rodzinie. Stara się ukryć swój wizerunek na tyle, ile może. Ochronić rodzinę przed wścibskimi ludźmi, których ja na niego sprowadziłam.
Jestem załamana, oczywiście, ale nie mogę zrobić z tym nic więcej, dopóki sama go nie złamie. Muszę mieć plan, który nie może mnie zawieść. Mam jedną szansę, jedną która musi się udać. Nie będzie drogi powrotnej. I zdecydowanie nie będzie to droga prawna.Nie powinnam się załamywać, dlatego staram się śmiać, z całej sytuacji, mimo bólu i płaczu.
- Myślę, że przejmujesz się tym cholernie, ale znowu chcesz mnie okłamać. - pokazała na mnie oskarżycielsko palcem.
- Wcale nie. - zaprzeczyłam, wręcz piszcząc.
Wcale tak. Może się przejmowałam, ale zdecydowanie nie chciałam tego pokazać.
- Cholera, Alexis! - wrzasnęła. - Znaleźliśmy ciebie na chodniku. Dziesięć metrów od wyznaczonego punku, które mi wysłałaś...
- Dziesięć to nie dużo... - zaczął Tom, próbując mnie obronić.
CZYTASZ
Ulubiony Plan B
RomanceMichael, prezes firmy BB ( Bezpieczny Budynek ) człowiek, który w krótkim czasie osiągnął ogromny sukces. Zajęty pracą Michael potrzebuje asystentki, ponieważ już sam nie daje rady, lecz jego nowa asystentka okazuje się dziewczyną z klubu. Michael...