Nieodwzajemniona miłość.

61 4 0
                                    

Michael

Mógłbym powiedzieć, że nie ma dnia, w którym praca nie idzie po mojej myśli, ale nie mogę. Dlaczego? Ponieważ dzisiaj nie potrafię skupić się na niczym. Absolutnie.
Wszystko mnie rozprasza. Od rana jestem zirytowany. Ból głowy, który towarzyszy mi do nocy, wcale mi w tym nie pomaga. Jestem poirytowany, ponieważ praca jest dla mnie bardzo ważna, a ignorowanie swoich obowiązków, jest naprawdę denerwujące. Co gorsza nic nie mogę na to poradzić, więc mam zamiar siedzieć do nocy, katując się i próbując zapomnieć. Zwłaszcza, jeśli niedługo ma odbyć się gala, w której mogę dobrze się zaprezentować i zdobyć potencjalnych, dość ważnych i rozpoznawalnych klientów.
Dlatego teraz zmuszam się do siedzenia w sali, a w moich myślach jest tylko ta jedna osoba.

Nie zwracam uwagi na to, co mówią architekci. Skupiam się na krążącej w moich myślach Alexis i tym, co usłyszałem dziś rano.

Sądziłem, że sygnały które mi wysyłały, jasno pokazywałby, że jej też na mnie zależy. Bynajmniej to wywnioskowałem po pocałunku, którym w zasadzie, nie ja zacząłem.
Może była to chwila słabości, ale wydawało się takie prawdziwe, że o mało nie zemdlałem z podniecenia.

Gdy tylko jej usta dotknęły mych, przed moimi oczami pojawiły się, pierdolone, mroczki.

Było to cudowne uczucie. Jej pulchne, słodkie usta, dotknęły moich, tworząc całość i w zasadzie mógłby tam zostać, bo pasowały tam idealnie. Gdybym mógł dotknąć ich jeszcze raz...

- Prezesie. - na tą wzmiankę ocknąłem się, ale przed sobą nie ujrzałem jej, mojego króliczka, tylko Billa, który ze zdezorientowaniem wpatrywał się we mnie. To zapewnię koniec jego wywodu, co za tym idzie, koniec spotkania. - Może chce Pan coś dodać?

Westchnąłem, pocierając twarz ze zmęczenia. Mam omamy i to poważne. Wstałem od stołu, zapinając marynarkę oraz patrząc, jak robi to cała reszta.

-  Dziękuję wam za to spotkanie, cieszę się, że mogliśmy wysłuchać Billa i jego uwag dotyczących budowy nowego biurowca. Mam nadzieję, że zaprojektujecie go jak najlepiej oraz spełnicie oczekiwania nie tylko klienta, ale również wasze. - mówiłem to, co przyszło mi na myśl, nie zagłębiając się w temat dzisiejszego spotkania, bo go po prostu, kurwa, nie słuchałem. - Kończąc te spotkanie, chciałbym dodać, że oczekuję od was, aby budynek był bezpieczny oraz funkcjonalny. Chciałbym, abyście z sumiennością nadzorowali pracę naszych budowlańców. A z każdym poważnym problemem, proszę udać się do waszego dyrektora, który następnie zrobi to samo, udając się do mnie. - skończyłem te słowa, uśmiechem, nieszczerym, ale dostałem za niego i przemowę, dużo oklasków.

Skinąłem do nich głową, wychodząc z sali i wypuszczając powietrze, które trzymałem od wejścia do niej.
Pierwszy raz od kilu miesięcy, nie potrafię skupić się na niczym, poza bijącymi się myślami w mojej głowie.

- Dziej dobry! - powiedziała entuzjastycznie sekretarka.

- Dobry. - mruknąłem, mijając ją i marząc, aby wejść do swojego biura, zagłębiając się w papierach i ciszy.

Gdy wszedłem do windy, oparłem się o poręcz oraz wcisnąłem odpowiednie piętro. Przymknąłem lekko oczy, mając nadzieję na chwilę odpoczynku.

Ale on nie przyszedł, w zamian za to do mojej głowy napatoczyły się wczorajsze słowa Alexis, pocałunek oraz wściekłość, jaka we mnie buzowała, gdy wróciłem do domu, zupełnie zły na siebie.
Ta kobieta zawróciła mi w głowie. Kompletnie zwariowałem na jej punkcie. W gruncie rzeczy, do tego stopnia, że poważnie zastanawiałem się nad klęknięciem na kolana i błaganiem o wybaczenie.
Zrobiłem wczoraj coś tak absurdalnego, gburowatego oraz niedosadnego, że gdy zobaczyłem jej smutek w oczach i żal do mnie, jaki w sobie tłamsiła, miałem ochotę sobie przywalić.
Wiedziałem, co zrobiłem. Gdy tylko dotarłem do domu, uświadomiłem sobie, jak cholernie źle postąpiłem.

Ulubiony Plan BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz