Spotkanie

120 3 0
                                    

Teraz, 26 maj 2023

Michael

Dzień jak każdy inny, właśnie siedzę w moim biurze podpisując petycje na budowę nowego apartamentowca. Zerkam na zegarek za pięć minut wybije dwunasta. Byłem umówiony o 11;45 na rozmowę o prace z nową asystentką, wysłała nam formularz zgłaszający, który był zadziwiająco interesujący. Niestety spóźnia się już 10 minut. Nie znoszę spóźnialstwa co już jest jej pierwszym gwoździem do trumny, lecz nie będę wnioskować zbyt pochopnie. Zapytam ją z paru podstawowych rzeczy, przejrzę portfolio i zastanowię się nad zatrudnieniem. Mam nadzieję, że zaprezentuje się dobrze, ponieważ mam już dość szukania nowych kandydatek. Potrzebuje osoby, która wie co robi a nie tylko dobrze wygląda.

    Moją gonitwę myśli przerwało charakterystyczne pukanie.

- Wejdź Connorze - westchnąłem nie podnosząc wzroku na drzwi. - Tak? Streszczaj się zaraz mam konferencje z architektami.

- Szefie, chciałem przekazać, ż... że przyszła jakaś kobieta do...do pana - opowiada jąkając się - mówi, że była umówiona na rozmowę o prace. Czeka w recepcji.

Wzdycham zirytowany. Jeśli mam być szczery, myślałem, że kobieta się już po prostu nie pojawi.
Na stronie jasno zaznaczyliśmy, że spóźnialstwo w tej firmie jest mało tolerowane. Niekoniecznie chodzi o siedzenie przy biurku, w o spotkania.  Jeśli zatrudnię osobę, która notorycznie się spóźnia, mogę na tym źle wyjść.

W głowie odhaczam sobie kwadracik, mówiący o tym, że jest to pierwszy minus do zatrudnienia. Choć myślę, iż po dwóch pierwszych słowach, stwierdzę że sam potrafię sobie poradzić.

  Patrzę na zegarek który wybija już godzinę 12, niedługo mam spotkanie, ale jeśli się streszczę to zdążę zrobić obie te rzeczy. 

- Niech wejdzie.

Alexis 

Przemierzam długi czarny korytarz z moro kafelek, jak już w końcu przeprowadzę się do swojego mieszkania zapamiętam aby zrobić sobie takie w kuchni. Mężczyzna przede mną prowadzi mnie właśnie na rozmowę kwalifikacyjną, przez korki w całym Nowym Yorku jestem odrobinę spóźniona, ale raczej nie powinno to wpłynąć na rozmowę

- Dobrze jesteśmy, za drzwiami czeka na panią Pan Davis - marszczę brwi na wspomnienie nazwiska, wydaje się takie... znajome. 

   Przed wejściem poprawiam moją czarną spódnice z rozcięciem po boku, założyłam do tego jasną koszule, a włosy spięłam w luźny kok. Makijaż wykonałam lekki w kolorach nude tak, aby podkreślić oczy i kości policzkowe. Wzięłam głęboki wdech, dam sobie rade, to tylko rozmowa decydująca czy się dostane, przecież to nic takiego. Co ja próbuje sobie wmówić, to jedna z najlepszych firm architektonicznych w stanach. 

  Biorę ostatni wdech i otwieram wielkie czarne drzwi, pierwsze co rzuca mi się w oczy to przeszklona ściana z widokiem na cały Nowy York, widok wieczorem musi być naprawdę piękny. Podchodzę powolnym krokiem do biurka, które znajduję się przed ścianą. Przystaje obok welurowego krzesła, patrzę w stronę mężczyzny. Jest pochylony nad jakimiś papierami, nie widzę jego twarzy, strasznie mi kogoś przypomina. Budowa ciała, włosy, powolne ruchy dłoni, jest w nim coś podobnego do kogoś, ale w tym momencie nie mogę skojarzyć z kim.

- Dzień dobry, mam na imię Alexis Rolls byliśmy umówieni na 11;45, niestety korki nie pozwoliły mi dotrzeć tutaj szybciej, za co bardzo przepra...cholera.- momentalnie odjęło mi mowę, mężczyzna podniósł głowę, a moim oczom ukazał się przystojny wyraz twarzy Michaela Davis'a, człowieka który mnie szukał, a ja zakazałam przekazywać mu o mnie jakiekolwiek informacje.

Ulubiony Plan BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz