Dni szybko mijały braciom. W szkole nic sie nie zmieniło, tak samo sytuacja w domu. Przynajmniej z punktu widzenia osób trzecich. Chłopcy z pozoru nadal trzymali pewien dystans względem siebie, lecz częstym był między nimi przelotny, ukryty przed oczami innych dotyk, w ciągu tych krótkich chwil, gdy widzieli się w domu.
Wieczory Alan polubił spędzać w łóżku starszego, ucząc się do następnego dnia w szkole, będąc otoczony przez znajomy zapach. Ryan w tym czasie najczęściej grał na laptopie lub pisał z znajomymi. Rozchodzili się dopiero, gdy przychodziła pora kąpieli czy spania.
Od zeszłego weekendu tak naprawdę nic więcej między nimi nie zaszło. Żaden sam nie odważył się zainicjować pocałunku, czerpiąc cichą radość jedynie z krótkiego, nieśmiałego dotyku.
Jednak wraz z rozpoczęciem kolejnego tygodnia i szkoły, wrócił jeszcze jeden problem.
– Co ty się w nią tak wpatrujesz? – Zaśmiał się Paul. – Gdybyś nie był gejem, to pomyślałbym, że jesteś zazdrosny o Lisę.
Blisko. Wolałby być po prostu na jej miejscu. Starając się w nich tak nie wpatrywać, chłopak chwycił butelkę z wodą upijając z niej łyka.
– Właśnie, wiesz, że Agnes jest siostrą Lisy?
W tym momencie chyba pół korytarza miało okazję usłyszeć jak Alan wypluwa wodę z ust, częściowo się nią opluwając. Może nawet i cały, ponieważ Ryan siedzący na drugim jego końcu, patrzał na niego w zdziwieniu unosząc jedną brew.
– Co?
– No tak się jakoś wczoraj dopiero o tym zgadaliśmy. – Wyjaśnił. – Aż takie to dziwne?
– Trochę zaskakujące.
– No trochę. – Przyznał. – Ale taka laska nigdy nawet nie spojrzy na kogoś takiego jak my.
– Chyba, że z wyższością i pogardą. – Zauważył Alan.
– Cała ta banda jest nic nie warta.
Nie cała, pomyślał blondyn, kątem oka zerkając na Ryana, na którego kolanach siedziała Lisa. A przynajmniej przez większość czasu.
– Właśnie, słyszałeś, że od przyszłego tygodnia otwierają jadalnie w szkolnym sklepiku? – Poinformował z uśmiechem Paul. – Będzie można porządnie zjeść.
– Znowu zaczyna się stołówko-sklepik. Niby fajnie, ale jak ceny będą takie same to i tak warto samemu coś przynieść. Poza tym na długiej przerwie pewnie będzie ciężko o miejsce.
– Co nie zmienia faktu, że w razie czego będzie można zjeść coś porządnego i to w dodatku jak człowiek. Może Singh da ci trochę spokoju.
– Coś wątpię, ale może będzie rzadziej mnie wykorzystywał. Tylko ciężej będzie mi przewidzieć, kiedy skorzysta ze mnie, a kiedy ze stołówki.
Dzwonek na przerwę rozbrzmiał w całej szkole, przerywając rozmowy. Uczniowie zaczęli stawać pod klasą, czekając na pojawienie się nauczycieli. Alan zaczynał właśnie historię, a Ryan lekcję wychowawczą, której nie miał okazji mieć już dwa tygodnie.
Nauczycielka wpuściła do środka jeden z najstarszych roczników, zaraz samemu szybko zasiadając za biurkiem.
– Wiem, że miałam zebrać od was oświadczenia już dwa tygodnie temu, ale wtedy mnie nie było, a ostatnim razem zapomniałam, bo też jestem człowiekiem.
– Uuuuu! – Zawołała część chłopaków.
– Dlatego Lena przejdzie się teraz po klasie i zbierze od wszystkich kartki. Kto nie ma jej dzisiaj przy sobie może wziąć ode mnie czystą i w ciągu pięciu minut wypełnić.

CZYTASZ
Bad Romance
RomanceSzkoła średnia, czas wielkich pierwszych miłości. Skomplikowana sytuacja rodzinna, a jeszcze bardziej skomplikowana relacja w szkole. Co naprawdę może łączyć szkolną ofiarę i jego dręczyciela? Ilość rozdziałów: 50 Nowe rozdziały w poniedziałki, środ...