Czas mijał niczym na torze wyścigowym. Nim się ktokolwiek obejrzał było już po sesji, następnie w takim samym czasie było już po styczniu. Pierwszy miesiąc roku zdawał się być jedynie mrugnięciem.
Nieco uszczypliwym mrugnięciem z rzęsą, która weszła pod powiekę.
Chociaż wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku, to jednak Alan odczuwał pewien brak Ryana. Wiedział, że to jest dla niego lepsze. Własne mieszkanie, normalne łóżku, bez zrzędzącej na niego czasami Aurory. Mieli w końcu gdzie spotykać się na osobności. Jednak brak mu było go na co dzień.
Ryan <3: O której wychodzisz do pracy?
Alan: Za godzinę, a co?
Ryan<3: Idę z tobą. Będę po ciebie i pójdziemy razem. Nawet nie próbuj się wykręcać.
Alan już nic nie odpisał, bo przecież i tak nie miał nic do gadania. Jego nastawienie do dzisiejszego dnia było ambiwalentny.
Walentynki. Dzień zakochanych. A on ten dzień musiał spędzać w pracy, gdzie klienci będą się pieprzyć w łazienkach i miał nadzieję, że tylko tam.
Oboje z Ryanem stwierdzili, że to nic takiego i po prostu będą świętować po weekendzie. Starszy oczywiście zaoferował się, że pójdzie z nim i posiedzi w klubie, by chociaż w ten sposób spędzić z nim tego dnia trochę czasu.
Jednak wiedział, że też chciał mieć na niego oko, by żadnemu samotnemu desperatowi nawet do głowy nie przyszło podrywanie jego mężczyzny. A drugim powodem był fakt, że tego dnia w klubie miał odbyć się pokaz striptizerów i zamierzał pilnować by Alan zbyt nachalnie się temu nie przyglądał.
Równo o umownej godzinie rozległ się dzwonek do drzwi. Alan z uśmiechem otworzył je, spoglądając na czekającego na niego bruneta.
– Gotowy do spędzenia walentynek w pracy?
– A mam inne wyjście?
Blondyn szybko ubrał się w grubą puchową kurtkę, nakrył głowę czapką i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Aurora była już w pracy od niemal godziny. Dzisiaj to on był tym, którym miał wątpliwą przyjemność przychodzić na drugą zmianę.
– Nie mów, że trochę nie cieszysz się z tej zmiany. – Zagadnął starszy.
– Przestań. – Powiedział, chowając twarz nieco w kołnierz, mając nadzieję, że się nie zarumienił.
– Czyli jednak. – Prychnął. – Jak zaczniesz się ślinić na widok jakiś obcych mężczyzn w samych slipkach to masz ode mnie w łeb.
Alan jedynie wywrócił oczami.
– Te twoje gejowskie porno gwiazdy też robiły niezłe show. Mało ci oglądania takich rzeczy?
– Daj spokój! Już od dawna ich nie subskrybuję.
– Nie chciałem wiedzieć i zrodziło to więcej pytań niż odpowiedzi. Alan, nie pogrążaj się. Jak jeszcze powiesz, że nadal oglądasz pornole jak jesteśmy ze sobą, to masz pewność, że będziesz mógł ponownie zobaczyć, co to znaczą ciche dni między nami. – Mówił starszy w pełni poważnie.
– Nie oglądam!
– No ja mam nadzieję.
Między parą nastąpiła chwila ciszy. Dotarli już do przystanku autobusowego i woleli jednak nie rozpoczynać zbyt intymnych tematów przy innych.
– Jak się mieszka na nowym mieszkaniu? – Zagadnął Alan, gdy byli już w pojeździe.
Minęło już trochę czasu i każdy mógł dojść do jakiś wniosków po zmianie sposobu mieszkania. Blondynowi zdecydowanie brakowało starszego u boku.

CZYTASZ
Bad Romance
RomanceSzkoła średnia, czas wielkich pierwszych miłości. Skomplikowana sytuacja rodzinna, a jeszcze bardziej skomplikowana relacja w szkole. Co naprawdę może łączyć szkolną ofiarę i jego dręczyciela? Ilość rozdziałów: 50 Nowe rozdziały w poniedziałki, środ...