2010
Wrzesień
Od kilku dni Hailie chodziła niemal tak zestresowana, jak Christian przed swoim pierwszym przedstawieniem. Źle spała w nocy, ciągle chodziła spięta, a większość dnia spędzała poza domem.
Powód był prosty.
Przygotowywała się do dnia w którym otworzy swoją własną kawiarnię.
A dzień ten wypadł właśnie dziś.
Gdy Christian pojawił się w kawiarni kilka minut przed oficjalnym otwarciem nie mógł wyjść z podziwu jak piękne było jej wnętrze. Wcześniej Hailie zabraniała mu tu przychodzić, chcąc zrobić mu w ten sposób niespodziankę. Teraz zrozumiał dlaczego.
Wnętrze kawiarni przypominało teatr. Lada i kasa znajdowały się na małym podejście, który wyłożony był błyszczącymi panelami jak prawdziwa scena. Z sufitu zwisały wielkie reflektory, a na ścianach powieszone były antyczne maski teatralne, czy też inne rekwizyty, które kojarzyły się z teatrem. Poza tym gościło tu mnóstwo kwiatów, a czerwone fotele – tak podobne do tych teatralnych, zachęcały by w nich usiąść i napić się pysznej kawy.
Duma przepełniała mężczyznę. Hailie zaprojektowała to wszystko własnoręcznie. Za wynajem lokalu również zapłaciła sama, oszczędzając przez ostatni rok każdy grosz. Posiadanie własnej kawiarni było jej wielkim marzeniem. Christian był szczęśliwy, że może być on świadkiem kiedy ono się spełnia.
- Co dla Pana? – Głos narzeczonej rozniósł się za jego plecami. Kobieta stała za ladą przy ekspresie do kawy, uśmiechając się do mężczyzny promiennie. Blond włosy, które od jakiegoś casu zapuszczała ocierały jej ramiona, a czarna, prosta sukienka podkreślała talię.
- Poproszę czarną kawę. – Odpowiedział, dokładnie tak samo jak odpowiadał na początku ich znajomości.
- Może do tego jakieś ciastko?
- Wolałbym, żeby dała się Pani zaprosić na randkę. – Hailie prychnęła rozbawiona, po czym wyszła za lady by wpaść w ramiona narzeczonego. Ten od razu przyciągnął ją do siebie bliżej by złożyć na jej ustach pocałunek. Kochał jej usta.
- Podoba ci się? – Szepnęła z lekkim zawahaniem w głosie. Christian przyzwyczaił się już, że kobiecie zdecydowanie brakowało pewności siebie, dlatego bez wątpienia odpowiedział.
- Nigdy nie byłem w piękniejszej kawiarni. Tu jest naprawdę magicznie Hailie. – Znów złożył pocałunek na jej ustach. – I jestem z ciebie naprawdę dumny. Cholernie. Cholernie dumny.
- A jeśli nikt nie przyjdzie? Może rozwiesiłam za mało plakatów?
- Dziś na pewno pojawią się tu tłumy.
- Przez plakaty? – Zdziwiła się.
- Nie. Przeze mnie. Plotki o tym, że się tu pojawiłem na pewno już się rozniosły. Wszystkie kobiety tu przyjdą, żeby się ze mną spotkać...– Hailie znów prychnęła, próbując odepchnąć od siebie narzeczonego, jednak ten jej na to nie pozwolił i jeszcze mocniej przyciągnął ją do siebie.
- Na pewno ktoś przyjdzie i to wcale nie dzięki mnie. To miejsce jest magiczne, kochanie. I na pewno na początku będzie mniej ludzi, ale to tylko kwestia czasu. Zobaczysz już niedługo rozniesie się plotka o nowej, fantastycznej kawiarni i nawet królowa będzie chciała przyjść tu na herbatkę.
- Królowa nie chodzi na herbatki do kawiarni – zaśmiała się Hailie.
- Będzie błagała, żeby przyjść do twojej. – Podsumował, złożył na ustach ukochanej ostatni pocałunek, po czym w końcu wypuścił ją ze swoich ramion. – A teraz otwieraj drzwi i pokaż jak parzy się tu kawę. – Zarządził.
Tego dnia faktycznie pojawiło się tylko kilku klientów, którzy wydawali się być dość zaintrygowani nowym miejscem. Wydawali się być zaskoczeni jeszcze bardziej, gdy kawę do stolika podawał im aktor, którego przecież jeszcze wczoraj wieczorem mogli zobaczyć na scenie teatru.
Tłumy zaczęły pojawiać się już po tygodniu. I to wcale nie dlatego, że po mieście rozeszły się plotki, że Christian Hampton się tam pojawia. Wszyscy, którzy mieli okazje odwiedzić kawiarnię, zachwalali pyszną kawę i jeszcze lepsze ciasta, które Hailie ręcznie piekła.
Po trzech tygodniach musiała zatrudnić kogoś do pomocy.
Po miesiącu miała już dwóch pracowników.
I choć mieli przez to mniej czasu dla siebie nawzajem, Christian nigdy nie był szczęśliwszy. Sam mógł realizować się na scenie, ze świadomością, że jego ukochana również się spełnia. Wszystko było tak dobrze.
Niemal jakby szczęście lało się na nich z nieba.

CZYTASZ
Ostatni Akt
RomanceRomeo zakochał się w Julii od pierwszego wejrzenia. Christian doznał tego samego ze swoją własną Julią. Kochankowie z Werony zginęli nie mogąc żyć bez siebie nawzajem. Christian był zbyt słaby, by opuścić ten świat. Przynajmniej fizycznie. Jego dus...