Scena dwunasta

4 0 0
                                        


- Przecież teraz całe przedstawienie nie ma sensu!

- Jak zdobył tą informację? Tylko my wiedzieliśmy o zakończeniu.

- Nikt teraz nie przyjdzie na przedstawienie, ludzie znają już cały jego sens, pewnie za wszelką cenę będą starali się sprzedać bilety.

- Czy oni w ogóle mogą pisać coś takiego? Może powinniśmy ich pozwać?

Spanikowane głosy aktorów zlewały się w jedno. Christian nie potrafił się na nich skupić. Nie, kiedy przeczytał właśnie to, co przeczytał. Cała jego dotychczasowa praca została właśnie zniszczona. Ktoś zdradził cały element zaskoczenia w jego przedstawieniu. Nikt nie będzie teraz chciał na nie przyjść. Po co, skoro tak naprawdę znali już jego treść? Nawet sława Hamptona nie mogła tego uratować. Nie, kiedy to nie on grał główną rolę, a młody chłopak, który został jeszcze nieodkryty przez świat.

- Co z tym zrobimy Panie Hampton? – Christian zamrugał szybko powracając do rzeczywistości. Ashley, grająca opiekunkę Julii, wpatrywała się w niego wyczekująco. Nie ona jedna. Wszyscy aktorzy wpatrywali się w niego właśnie w ten sposób. Jednocześnie, jakby oczekiwali od niego jakiejś reakcji, ale i czekali na jego wybuch. Christian stał się właśnie kapitanem na tonącym statku.

Zostały mu dwie opcje. Mógł pozwolić im utonąć. Wtedy jednak cała ciężka praca wszystkich tych ludzi poszłaby na marne. Straciliby również szansę na sławę i rozwój, które ta premiera zdecydowanie im dawała. Gdy mężczyzna powoli przejechał wzrokiem po wszystkich zgromadzonych, wiedział, że nie może im tego zrobić. Nie po tym jak widział jak się starają. Bo choć nie mówił tego głośno, każda z obecnych tu osób robiła wszystko by być coraz lepszą. Potrzebowali, by ktoś podał im pomocną dłoń i pomógł się wybić. Christian przyjął tę rolę, więc nie zamierzał teraz odpuścić.

Została mu więc druga opcja. Mógł to wszystko uratować. Mógł wykorzystać całe to zdarzenie na swoją korzyść. Mógł znaleźć szalupę ratunkową.

Powoli ruszył więc w stronę zielonej kanapy na której siedział już Zachary, po czym zajął obok niego miejsce. Podwinął rękawy białej koszuli, którą miał dziś na sobie, po czym znów rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Ma ktoś papierosa? – Zapytał poważnie zaskakując wszystkich. Na pewno nie takich słów teraz się spodziewali. Żeby powiedzieć coś mądrego Christian potrzebował jednak zapalić, a jego papierosy i zapalniczka zostały w kieszeni płaszcza.

Na jego szczęście Simon, aktor grający przyjaciela Romea pogrzebał po kieszeniach kurtki z której wyciągnął paczkę papierosów. Nie były to te, które Christian sam palił ale nie miał zamiary teraz narzekać. Przyjął od niego również fioletową zapalniczkę, a gdy końcówka papierosa się rozżarzyła, powoli zaczął się nim zaciągać.

W jego głowie pojawił się już plan. Zanim powiedział o nim głośno musiał jednak wiedzieć.

- Czy ktokolwiek kontaktował się z gazetą? – Milczenie było odpowiedzią, której Christian się spodziewał. – Jeśli ktoś to zrobił, niech przyzna się teraz. Chce tylko wiedzieć co takiego mu zaproponowano.

- Ostatnią scenę znali tylko Zachary i Julia – wtrąciła nieśmiało Ashley. Christian nie mógł się z nią nie zgodzić. Faktycznie jedynie główni aktorzy znali prawdziwe zakończenie. Christian zrobił to jako formę zapobiegawczą przed właśnie taką sytuacją. Jak widać, nie przyniosła oczekiwanego skutku.

Przeniósł więc spojrzenie na Zacharego, którego twarz była teraz blada. Christian nawet przez ułamek sekundy nie wierzył by to właśnie on powiedział o tym wszystkim gazetom. Przedstawienie zbyt wiele dla niego znaczyło. Mogło być jego trampoliną na szczyt. Zachary zbyt dobrze to wiedział.

Ostatni AktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz