38

246 25 12
                                    

Dziś był ten dzień, gdy oficjalnie dołączę do projektu Charlie jako prawa ręka Alastora i nowy członek rodziny. Byłam bardzo szczęśliwa, że będę miała prawdziwą rodzinę. Jako Estella miałam tylko ojca, a o matce nic nie wiedziałam. Ojciec nigdy nie chciał o niej mówić. To był temat tabu w naszym domu jak i poza nim.
Wszystkie moje walizki były już w hotelu. Od Charlie dowiedziałam się, że wszyscy wiedzą o nowym mieszkańcu, ale nie znają mojej tożsamości, tak samo jak nie wiedziałam kto będzie na mnie tam czekał.
Księżniczka powiedziała, też że wszyscy nie mogą doczekać się mojego przybycia. Bardzo mnie to cieszyło. Ja tak samo nie mogłam się doczekać.
Plan jest taki, że Alastor ma po mnie przyjść za około 5 godzin. Następnie razem pójdziemy do hotelu i zostanę przez niego przedstawiona wszystkim.
Musiałam komuś o tym powiedzieć. Chętnie spotkałabym się z Angelem Dustem. Pewnie jest w pracy, ale nie chcę mu przeszkadzać i tam przychodzić z kilku powodów. Aktualnie moje stosunki z Vees są neutralne i nie wiem jak długo to jeszcze potrwa. Nie chcę otwartej walki z nimi, bo to nieopłacalne dla mnie aktualnie.
Odwiedzę Rosie, ona pewnie nie jest zajęta. Nawet jeśli jest zajęta, to ona zawsze znajduje czas dla mnie.
Przebrałam się w ładną sukienkę w stylu vintage i ruszyłam w kierunku miasteczka kanibali.
Miasteczko o każdej porze dnia miało swój urok i było niezwykłe pięknym, ale też i niebezpiecznym dla obcych miejscem. Przekonałam się o tym dosadnie już pierwszego dnia jak tu trafiłam.
Teraz jestem tam kojarzona i lubiana. Zyskałam sympatię kanibali, nawet Susan mnie zaakceptowała. Co było dużym osiągnięciem w ich społeczności.
Weszłam do sklepu Rosie, nie zdążyłam się nawet rozejrzeć za właścicielką, a ta zaszła mnie od tyłu.
Nie przestraszyłam się.
-Witaj Aria! Wpadłaś na herbatę i paluszki?- przywitała się i zapytała Rosie.
Automatycznie zaburczało mi w brzuchu, gdy tylko usłyszałam o jedzeniu. Rosie wiedziała czego było mi trzeba. Była dla mnie jak siostra, której nie miałam.
Stałam się kanibalem podobnie jak Alastor przez Rosie, która kiedyś zaproponowała mi abym spróbowała. Na początku nie byłam co do tego przekonana, ale skosztowałam. Przez to moja dieta stała się bardziej
urozmaicona. Mimo to wciąż częściej spożywałam normalne dania niż mięso grzeszników.
-Wpadłam porozmawiać, ale jak proponujesz, to Ci nie odmówię- zaśmiałam się.
-Cała ty- rzekła rozbawiłona.
Napar i obiecane paluszki znalazły się na stole przede mną. Wzięłam jednego z nich i ugryzłam, a gdy przełknęłam zapytałam.
-Słyszałaś najnowsze nowinki?
Uśmiechnęłam się, biorąc łyk ciepłej herbaty, która przyjemnie rozgrzała mi przełyk.
-Opowiadaj- powiedziała entuzjastycznie.
Powiedziałam jej o paru sensacyjnych plotkach i nowościach w Pentagram City, o których dowiedziałam się od Haska. Dowiedziałam się też o innych plotkach i dyskutowałyśmy na ich tematy.
-Rosie, powiem ci coś bardzo ważnego- zrobiłam chwilę przerwy- Alastor wrócił- powiedziałam radośnie.
-To cudownie, w końcu przejmie od ciebie swoje obowiązki. Ario widzę, że jego powrót ci służy- rzekła z uśmiechem.
Faktycznie miała rację. Miałam dość zajmowania się jego umowami, bez żadnych korzyści dla mnie. Zajmowało mi to mój czas i energię.
-Masz rację. Słyszałaś o projekcie córki Lucyfera?- zapytałam biorąc mój ulubiony przysmak z stołu.
-Kiedyś mówiłaś mi, że chciałabyś brać w tym udział, czyżbyś zdecydowała się?- zapytała.
-Tak, Alastor mi to zaproponował- rzekłam.
-No widzisz Ario, a mnie nie odwiedził, co za drań- zażartowała Rosie.
Wybuchłam śmiechem. Obie wiedziałyśmy jaki był radiowiec.
Rozmawiałyśmy jeszcze przez parę następnych godzin, dopóki nie stwierdziłam że muszę się zbierać, by być w domu gdy Alastor przyjdzie po mnie.
Pomachałam jej na pożegnanie, a ta krzyknęła machając mi.
-Pamiętaj wpadnij niedługo i powiedz Alastorowi, żeby przyszedł z tobą!
Wróciłam do domu i przebrałam się w moje ulubione ubrania. Czerwoną bluzkę z białą górą, czarną spódnicę i do tego długie czarne buty na delikatnym obcasie, w których koturna była zrobiona z anielskiej stali. Bardzo mi się one podobały, były ładne, ale i funkcjonalne. Dostałam te cudowne buty od Carmili na znak naszej przyjaźni.
Usłyszałam pukaniem do drzwi. W samą porę. Krzyknęłam: proszę. Wiedziałam kto puka, nie mógłby to być nieznajomy.
Do salonu wszedł uśmiechnięty Alastor, a ja ucieszyłam się jak małe dziecko na widok sklepu zabawkowego.
-Witaj moja gwiazdko. Gotowa?- przywitał się i zapytał.
-Witaj Al, jestem gotowa- rzekłam uśmiechając się radośnie przy okazji pokazując moje białe ostre ząbki.
Po niecałych 30 minutach byliśmy na miejscu. Stanęliśmy przed drzwiami.
Mimo mojego wcześniejszego podekscytowania, teraz czułam strach, gdy spiker chwycił za klamkę odezwałam się.
-Al?- zapytałam.
Ten spojrzał na mnie, puścił klamkę i czekał.
-Denerwuję się, co jeśli mnie nie polubią?- zapytałam, a moje uszy opuściły się w dół.
Może to i błachy powód do strachu, ale nie ja decyduje się czego będę się obawiać.
-Spokojnie Gwiazdeczko, wszystko będzie dobrze. Jest tam parę osób, które znasz. Nie musisz się obawiać- powiedział obejmując mnie.
-Jest tam Niffty, bardzo się za nią stęskniłam?- zapytałam z entuzjazmem.
-Sama się przekonaj, wszyscy czekają- powiedział.
Następnie otworzył drzwi na oścież, zasłaniając mnie swoim ciałem. Przy okazji zasłonił mi widok na grzeszników chcących mnie przywitać.
-Moi drodzy mam przyjemność przedstawić wam najcudowniejszą kobietę jaką do tej pory poznałem, Arię!- krzyknął radośnie Alastor, szybko odsuwając się, aby wszyscy mogli mnie zobaczyć.
Rozejrzałam się zobaczyłam same znajome twarze. Nie mogłam uwierzyć.
-Aria?!- krzyknął zdziwiony Angel Dust.
-Angel co ty tu robisz?- zapytałam równie zdziwiona co on.
Nic mi o tym wie wspominał i nie przypuszczałam że może brać on udział w tym projekcie.
Oprócz Charli i Vaggie zobaczyłam Husk'a, stojącego przy nich. Nie wyglądał na zadowolonego, ale to mnie w ogóle nie zaskoczyło. Gdyby był bardzo szczęśliwy to bym się zastanawiała co jest nie tak. Porozmawiam z nim potem, gdy w pobliżu nie będzie Alastora.
Niespodziewanie skoczyła na mnie Niffty, przytulając mnie.
-Aria, stęskniłam się!- wykrzyknęła.
-Ja też!- również wykrzyknęłam.
Bardzo brakowało mi przez te lata tej małej uroczej, a czasem zabójczej istotki.
-No to jak wszyscy się znacie to chciałbym cię oprowadzić po hotelu Ario- powiedziała Charlie.
-Jasne- rzekłam i ruszyłam za nią.
To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Wszyscy traktowali mnie jak człona rodzimy i przyjaciółkę, a nie jak nową i obcą osobę. Bardzo mi to się podobało. Czułam, że jestem w właściwym miejscu z właściwymi ludźmi.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz