31

252 23 7
                                    

Od odejścia Alastora minęły cztery naprawdę długie dla mnie lata. Po tym czasie pogodziłam się z tym już z jego porzucenia mnie, bo wydawało mi się, że już nigdy się nie spotkamy.
Było mi ciężko zaakcepotawać odejście radiowca. Czasem zdarza mi się o nim myśleć. Najcześciej rozmyślam gdzie może być, albo czy żyje.
Emocje jakie czułam to tęsknota, żal i złość. Na szczęście duże oparcie miałam w Rosie i o dziwo w Angelu Duscie, z którym stałe utrzymywałam kontakt od naszego pierwszego spotkania.
Przez ten czas odkąd mieszkam sama w domu Alastora w Pentagram City wiele się zmieniło w moim życiu. Między innymi przejęłam zwiększość interesów radiowca i byłam uważana za jednego z silnych overlordów.
Stałam się też bardziej skryta i brutalna przez co zyskałam dużo uwagi grzeszników, którzy nie wchodzili mi w drogę. Zyskałam też pseudonim RedStar.
Z początku miałam bardzo duży problem z niektórymi grzesznikami, z którymi radiowy demon zawarł pakt. Oni poczuli się bezkarni i upominali się swoje dusze, gdy dowiedzieli się, że Alastor zapadł się pod ziemię.
Mimo to szybko się z nimi uporałam, co było nie łatwe przez to, że byłam stażem najmłodszym władcą.
Błagalne krzyki grzeszników, którzy pozwolili sobie na za dużo puściłam w radiowej stacji spikera jako ostrzerzenie. Była to upragniona muzyka dla moich nadszarpniętych nerwów.
Nastepnego dnia jak przechadzałam się po ulicach tego miasta widziałam  strach innych dłużników i nie tylko, gdy na mój widok trzęśli się i chowali.
Zaprzyjaźniłam się z Zestialem, Carmilą i jej córkami oraz kilkoma grzesznikami z wyższą rangą. Choć zdecydiwana większość z tych relacji powstała tylko ze względu na bardzo korzystny dla obu stron sojusz.
Jednakże nie wszystko układało się tak kolorowo. Duży problem stanowili dla mnie Vox, Valentino i Velvet. Nie chciałam z nimi mieć do czynienia przez co to właśnie z nimi miałam najgorsze relacje.
Najbardziej z całej grupy nie lubiłam Valentino, gdyż prowadził on biznes, który wydawał mi się obrzydliwy. Jeszcze bardziej znienawidziłam go gdy dowiedziałam się od Angela jak on go traktuje.
Lecz dziś może uda mi się nawiązać z nimi sojusz. Dostałam od nich tradycyjny list z zaproszeniem. Normalnie bym odrzuciła zaproszenie, ale zaintrygowała mnie ciekawa propozycja, o której mam dowiedzieć się więcej podczas spotkania.
Nie ukrywam, że ciekawość wzięła górę i tylko dlatego zgodziłam się spotkać. Ciekawe czy wyjdzie mi to na lepsze czy gorsze. To zależy od dzisiejszych wydarzeń.
Najbardziej byłabym zadowolona gdybyśmy nie wchodzili sobie w drogę, ale niestety oni tak jak ja byli włodarzami i nie mogłam ich tak łatwo ignorować i unikać.
Wyszłam z domu i ruszyłam w miejsce spotkania, które kilka dni wcześniej ustaliłam z całą trojką.
Miałam na sobie nowe ubranie, które niedawno nabyłam u krawca.
Punktualnie dotarłam do wieży V. Wchodząc do środka rozejrzałam się, gdyż byłam w środku pierwszy raz. Od razu poczułam niechęć do tego miejsca z powodu, że dużo dusz chodzi tu roznegliżowanych i ten budynek należy do Voxa, z którym Alastor ma na pieńku.
Nie musiałam długo czekać, aż ktoś mnie zaprowadzi do oczekującej na mnie trójki.
Na szczeście moim oczom ukazał się znany mi pajęczak zmierzający w moją stronę.
-Cześć- powiedział Angel.
Ucieszyłam się na jego widok, bo dawno się nie widzieliśmy. Podejrzewałam, że to przez swoją pracę nie ma ostatnio czasu.
-Cześć, jak tam u ciebie ostatnio.
-Dużo pracy mam i czasu mało- powiedział krótko.
Ruszyliśmy różowym korytarzem. Muszę przyznać, że był ładny i przypadł mi do gustu.
Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.
-Uważaj na siebie- powiedział szeptem pajęczak.
-Bedę uważała, mam nadzieję, że nie długo się widzimy- odparłam też szeptem.
Grzesznik odszedł, a ja zostałam sama przed drzwiami, za którymi czekają na mnie Vees.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz