26

285 31 4
                                    

Ten dzień jest pełen niespodzianek. Kto by się spodziewał, że jeden z potężnych overlordów, jak nie najpotężniejszy będzie chciał że mną porozmawiać. Ciekawe jak on osiągnął swój status. Nic mi o tym nie wiadomo.
-Witaj ponownie Ario- rzekł uprzednie Zestial.
-Witaj Zestialu, bardzo się cieszę, że znowu się widzimy- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
Potężny overlord wyglądał jakby wiedział co przed chwilką zrobiłam, bo patrzył na mnie z zainteresowaniem.
-Choć okoliczności naszego spotkania są inne, nieprzypadkowe mam rację?- zapytałam bez pretensji uważnie obserwojąc jego zachowanie.
Zestial skinął mi głową w odpowiedzi, a ja już wiedziałam, że on wdział całą moją akcję. Cieszyłam się, że nie ukrywał tego. Ciekawe co o tym sadził.
-Jedni grzesznicy mówią o twojej brutalności i potędze, a inni mówią o tym, że jesteś pod kontrolą Radiowego Demona i wypełniasz jego wolę. Ciekawe co z tego jest prawdą?- powiedział tajemniczo włodarz na końcu pytając.
Nie czułam się w obowiązku odpowiadać na jego pytanie, ale overlord uważnie obserwował moją reakcje na jego słowa. Również cierpliwie czekał na moją odpowiedź. Postanowiłam, że odpowiem na jego pytanie. Przy czym wiedziałam, że nie mogę okazać zbyt dużych emocji.
-Z Alstorem jesteśmy bardzo bliskimi sojusznikami, a propo mojej potęgi to niedługo całe piekło się dowie się na co mnie stać- powiedziałam tajemniczo.
Nie do końca powiedziałam prawdę. Uśmiechnęłam się szeroko i zaśmiałam, na co Zestial też cicho się zaśmiał.
-Będę czekać z niecierpliwością na twój pokaz umiejętności- rzekł.
-Nie zawiedziesz się- powiedziałam.
Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie.
Teraz wiedziałam, że rzeź, którą zapanowałam dla moich przeciwników i innych przypadkowych grzeszników, którzy znajdą się w złym miejscu i czasie musi być epicka i niezapomniana.
Od tego zależy jak mnie zapamiętają, a to teraz było dla mnie ważne. Choć teraz najważniejszą sprawą było to, że powinnam wrócić do domu do Alastora, który z całą pewnością na mnie czeka.
-Zestialu miło się z tobą rozmawiało, ale czas mnie goni, do zobaczenia- powiedziałam.
-W takim razie już dłużej cię nie zatrzymuje Ario, bywaj- odpowiedział.
Ruszyłam w swoją stronę po raz ostatni się miło uśmiechając w jego stronę. Polubiłam tego overlorda i mam nadzieję, że moja rzeź zadowoli jego oczekiwania, ale nie tylko jego.
Jestem ciekawa jak bardzo będzie zachwycony Alastor jak zobaczy moje dzieło. Choć o jego podziw nie muszę się martwić tak jak o wsparcie, bo on zawsze mi go udziela.
Weszłam do domu już od progu było czuć przyjemny zapach jedzenia. Od samego zapachu bardzo zglodniałam, a mój brzuch zaburczał.
-Już jestem Alastor. Co tak pysznie pachnie?- zapytałam zamykając drzwi za sobą.
Nie zdarzyłam się nawet obrócić, a radiowiec zmaterializował się przy mnie. Nie przestraszyłam się, bo byłam już do tego przyzwyczajona.
-Zrobiłem mój specjał- powiedział uradowany.
Ślina jeszcze bardziej mi pociekła. Kochałam jego kuchnie. Alastor bardzo dobrze gotował moim zdaniem. Jego potrawy zawsze mi smakowały.
-Proszę powiedz, że zrobiłeś jambalaya- powiedziałam uroczo z błagalnymi oczami.
Spiker się zaśmiał, co też mnie rozśmieszyło. Parę minut później, gdy się oboje uspokoiliśmy odpowiedział mi.
-Tak to te danie, które tak uwielbiasz. Specjalnie przygotowane dla nowego overlorda w radzie z którego jestem bardzo dumny.
Jego słowa bardzo mnie poruszyły, że bez chwili zawahania mocno go przytuliłam. On też mnie objął, a to było dla mnie bardzo poruszające. Mogłabym zostać w tej pozycji na wielki. Uwielbiałam być blisko Alastora i nie wyobrażam sobie życie bez niego. Nie wiem jak mogłam funkcjonować bez jego towarzystwa wcześniej.
Zaburczało mi w brzuchu dużo głośniej niż za pierwszym razem.
-Choć, Niffty czeka przy stole- powiedział.
Niechętnie puściłam radiowca i razem udaliśmy się spożyć posiłek przyrządzony przez niego.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz