32

265 22 23
                                    


Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pomieszczenie zrobiło na mnie duże wrażenie. Tego się nie spodziewałam po tym miejscu. Wyglądało to na sale konferencyjną. Pokój był ciemnoniebieski ze ścianami, które pełniły funkcję zbiornika z rekinami. Choć rybami nie mogłabym tego nazwać. Były to cybernetyczne rekiny.
Znajdował się też tam długi stół z kilkoma czarnymi krzesłami biurowymi po obu jego stronach i jedno największe, ciemnoniebieskie krzesło na końcu. W rogach pomieszczenia posadzono także demoniczne rośliny, które były bardzo ładne.
Spojrzałam na wszystkich Vees siedzących przy długim stole. Na największym ciemnoniebieskim siedział Vox, a po jego prawej Valentino, a po lewej Velvet. Oni mi się bacznie przyglądali, poza Velvet, bo ona patrzyła w telefon.
-Witaj Ario, usiądź- odezwał się Vox, a ręką wskazał mi krzesło naprzeciwko nich po drugiej stronie stołu.
Zajęłam wskazane mi miejsce w ciszy nie spuszczając z nich wzroku. W ogóle im nie ufałam i te spotkanie mogło być pułapką, która byłaby dla mnie tragiczna w skutkach. Siedzieliśmy w ciszy i wydawało mi się, że jest ona niezręczna.
-Przejdźmy do rzeczy, nie przyszłam tu, aby siedzieć w ciszy-powiedziałam patrząc na Voxa.
-Ale zadziorna, byłaby idealna w moich filmach- szepnął na tyle głośno Valentino, że usłyszałam.
Nie spodobał mi się jego komentarz, ale postanowiłam puścić to w niepamięć. Nie chciałam teraz wywoływać konfliktu, bo byłam w ich domu.
-Jak chcesz. Mamy dla ciebie ofertę współpracy. Dołączyłabyś do nas i stała się członkiem naszej grupy- powiedział Vox.
Od razu przypomniało mi się jak Alastor opowiadał mi o tym, jak go zapraszali do dołączenia. Odmówił im, więc ja postanowiłam zrobić tak samo, gdyż byłam wierna Radiowemu Demonowi, który posiadał on moją duszę.
-Nie chcę być członkiem waszej grupy -powiedziałam.
Nie odmówiłam im dlatego, że spiker też odmówił, choć to był jeden z powodów. Między innymi nie podobała mi się działalność Valentino i zachowanie Vox'a. Do Velvet nic nie miałam poza tym, że nie znosiłam jej wrednego zachowania.
-Zastanów się, nie wiesz jaką potęgą mogłabyś się z nami stać- powiedział Valentino z uśmiechem.
-Dołącz do nas, a nic nie stracisz, każdy marzy o dołączeniu do nas - dodała Velvet, odrywając się od swojej komórki.
Postanowiłam delikatnie skłamać odnośnie mojego paktu, aby dali mi spokój, bo zbytnio naciskali.
-Musze wam odmówić, bo mam umowę z Radiowym Demonem.
Vox nagle wstał z swojego miejsca, a światła w pomieszczeniu przygasły. Wyglądał na zirytowanego, ale szybko się opanował. Widać było, że zareagował gniewem na wieść o Alastorze. Też wstałam z mojego miejsca uznając to za duże zagrożenie. Myślałam, że mnie zaatakuje, ale się pomyliłam - zaczął śpiewać.

Vox:
To tu, to dziś ofertę składam Ci, to dla ciebie szansa jest, nie będzie drugiej. Daj znać, że chcesz, a ja uwolnię Cię. Nie mów mi, że wolisz dalej żyć w obłudzie. Nie myśl, co wolno Ci, pomyśl kim chciałbyś być. Kto Ci zabroni za marzeniem gonić? Możesz wciąż ostrożnie grać, z puli życia resztki brać lub ryzykując wszystko wziąć. Czy już nie masz tego dość? Czy chcesz grać tę samą rolę wciąż? Ze mną masz więcej szans, odkryjesz swoje drugie ja. I nareszcie poznasz inny świat, bo możesz w miejscu wciąż stać lub ze mnie przykład brać. Dałbym ci klucz, żebyś wreszcie mógła wyjść zza krat. O tak! Obudź się! I szanse łap! Czas otworzyć się na inny świat.

Aria:
No cóż to fakt, że niezłą gadkę masz, lecz co do mnie mylisz się, ja tak to widzę. Chcesz iść pod prąd, lecz ja nie wchodzę w to, wcale nie narzekam na to moje życie. Przyznaję, twoje Show chociaż dziwaczne dość robi wrażenie miasto wciąż szaleje, lecz o prestiż muszę dbać, nie chcę się sensacją stać. A ty pogrążaj się jak chcesz. Po co rolę zmieniać mam, kiedy los mi dobre życie dał? I mam to czego chce, co wolność z tym wspólnego ma? Chyba podziękuję za twój świat, więc w swoją stronę już idź, ja własną drogę mam. Po co mi klucz dajesz do niewidzialnych krat? O nie! Nie mów, że mnie lepiej znasz, że ten inny świat mi szczęście da.

Vox:
Naprawdę chcesz tak już spędzać wszystkie dni? Whisky każdego dnia, imprezy i gry?

Aria:
Jeśli posłuchałabym Cię nie wybaczyliby mi. Zhańbionym, kolejnym biednym klaunem byłabym jak ty.

Vox:
Lecz może wreszcie byś pożyła trochę, mogła się pośmiać trochę. Gdy się odważysz na wolność, marzenia, to zobaczysz, że twój ból nie wróci
Każdy mur się da wyburzyć. Masz jeszcze szansę los odwrócić lub pogrążaj dalej się, jak chcesz.

Aria:
Cóż, brzmi ciekawie, ale czas żegnać się, no chyba, że ofertę lepszą masz.

Skończyliśmy śpiewać, ale nie straciliśmy kontaktu wzrokowego. Wręcz walczyliśmy na spojrzenia.
Vox był zirytowany i zły, że odmówiłam, chyba rzadko słyszy słowo ,,nie". Pozostała dwójka słuchała naszego show w milczeniu, ale ich postawa pokazywała wiele, byli pod wrażeniem.
-Jeśli to wszystko, co macie do zaoferowania, to żegnam, bo wasza oferta mnie nie interesuję- powiedziałam ruszając z gracją w kierunku drzwi.
-Zastanów się nad naszą propozycją, bo drugiej takiej nie będzie- warknął grożąc mi Vox.
Zignorowałam jego słowa, bo mnie mocno zdenerwowały. Jak ktoś mówi nie, to znaczy to nie. Wyszłam i mocno z premedytacją trzasnęłam wielkimi drzwiami, aby jeszcze bardziej zdenerwować komputerowca.

_______________________________________
Piosenka którą śpiewają Vox i Aria ma tytuł: ,,Otwórz się na inny świat" Studio Accantus. Trochę zmieniłam orginalny tekst.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz