24

278 22 2
                                    

Spotkanie się zakończyło. Myślałam, że będzie ono trwać dużo więcej czasu i będziemy omawiać większą ilość spraw. Byłam w dużym błędzie i zawiodłam się. Myślałam, że te spotkania wyglądają inaczej.
Nie było co omawiać, oprócz ostatniej eksterminacji. Choć niewiele można było o niej powiedzieć, bo co roku jest podobnie. Te spotkanie było zbędne i równie dobrze mogłoby się w ogóle nie odbywać.
Gdy wstałam od stołu radiowiec podał mi swoje ramię, a ja je chwyciłam. Lubiliśmy tak razem chodzić. Wtedy zawsze czułam jego bliskość, której nigdy nie miałam dość.
Wszyscy zaczęli opuszczać sale obrad, tak samo jak ja, Rosie i Alastor powoli zmieniliśmy do wyjścia. Nasza trójka trzymała pewną odległość od innych w szczególności od Vees. Nie mieliśmy zamiaru z nimi rozmawiać lub wdawać się w kolejny konflikt. Z tego co słyszałam Alstor i Vox nie znoszą się.
Cała ta banda wydawała mi się podła, zadufana w sobie i wredna. Wiele też o nich słyszałam, a to nie poprawiało ich reputacji w moich oczach. Nie chciałbym być jedną z nich lub zależną od nich.
-Ario poczekaj!- zawołała Camilla.
Zatrzymalismy się z radiowcem zaskoczeni. Nie spodziewałam się, że będzie ona chciała porozmawiać że mną. Alastor tym bardziej wydawał się zaskoczony, co było widać tylko po jego oczach i to przez krótką chwilę.
-Wrócę sama- powiedziałam do Alastora i niechętnie puściłam jego ramię. Za to Rosie pomachałam na pożegnanie.
Sprężystym krokiem odeszłam do demonicy, która mnie wołała. Zachowałam odpowiednią odległość, bo nie wiedziałam jakie może ona mieć zamiary wobec mnie. Przy tym
Byłam pewna siebie i nie okazywałam strachu czy niepewności. Zastanawiałam się co ona może ode mnie chcieć. Milczała dopóki wszyscy nie opuścili sali.
-Ario jesteś nowym overlordem i chciałabym wiedzieć co zamierzasz- powiedziała poważnie.
Postanowiłam nie ukrywać swoich zamiarów, ponieważ to ona przedowniczy włodarzom. Gdyby nie znała moich planów mogłaby poczuć się zagrożona, a nie o to mi chodziło. Musiałam zdobyć jej zaufanie.
-Na początek pozbędę się overlordów, którzy mi podpadli- powiedziałam w ogromnym uśmiechem, z którego Alastor byłby dumny.
Obserwowałam ją uważnie.
-Mam się niepokoić?- zapytała marszcząc brwi i napinając mięśnie.
-Nie musisz, ty i twoi bliscy nie jesteście na mojej liście- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej szczerze.
Miałam na myśli ją, jej córki i Zestiala. Z tym ostatnim zauważyłam, że łączy ją coś więcej. Również od Zestiala wyczuwałam ogromną potęgę i wolałabym być z nim w dobrych relacjach niż być jego wrogiem.
-Ario cieszę się, że nie jesteśmy wrogami. Bardzo się cieszę, że mamy nowego mądrego włodarza- powiedziała z radością
Jej słowa bardzo mnie ucieszyły.
-Ja też bardzo się raduje, z stanu tych wydarzeń Carmillo- rzekłam uprzejmie.
-Niech ci sie powodzi. Już dłużej cię nie zatrzymuje- powiedziała kobieta.
Skinęłam głową i wyszłam z pomieszczenia, a następnie z budynku.
Nie mogłam się doczekać, aż zacznę wprowadzać mój plan w życie. Ciekawe ile osób będzie zaniepokojonych nową silną osobistością. Zajmnie to trochę czasu, ale dzięki temu zyskam jeszcze większą władzę i szacunek niż teraz mam.
Wyszłam na główną ulicę i miałam ruszyć w stronę do domu, ale moją uwagę przykuł jeden z overlordów, który nie był mi przychylny.
Wygląda na to że moje plany ulegną delikatnym zmianom.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz