54

159 24 8
                                    

Zeszłam na dół razem z Vaggie i usiadłam na kanapie obok Angela. Przed nami stała Charlie, która miała poprowadzić ćwiczenia razem z Vaggie.
Szkoda, że nie dam rady uczestniczyć w całości, ale nie mogę się nie pojawić na spotkaniu overlordów, gdy Carmilla mnie zaprosiła.
-Hejka dzięki, że jesteście. Doszły nas słuchy, że w hotelu panuje niewielkie napięcie- powiedziała Charlie.
Spojrzałam ukradkiem na Sir Pentious'a, który swoim ogonem dusił Niffty. W dodatku miał w rękach jakiś dziwny pistolet. Już miałam zareagować, ale ubiegła mnie białowłosa była egzorcystka.
-Napięcie, które szkodzi naszym celom- powiedziała, zabierając mu broń.
-Dlatego ustaliłyśmy, że wszystkim dobrze zrobią.... ćwiczenia na zaufanie- krzyknęła Charlie, podskakując wraz z Vaggie.
Nie było to zbyt udane, bo anielica upadła, ale Charlie szybko pomogła jej wstać. Nikt z nas nie skomentował małej wpadki i słuchaliśmy ich uważnie.
-Zrobimy ćwiczenia na zaufanie- powtórzyła zadowolona blondynka.
Husk westchnął, Sir Pentious był niezadowolony tak samo, jak Angel Dust. Ja za to byłam podekscytowana nadchodzącymi aktywnościami.
-O co chodzi z tym?- zapytał Husk, wskazując na podest za dziewczynami.
-Nie będę robił z siebie pajaca dla tych debili- dodał po chwili koci demon.
Rozejrzał się po wszystkich, ale miałam wrażenie, że jego wzrok najdłużej spoczął na mnie.
-A ja tak. Tylko płatność z góry, a jego raczej na mnie nie stać- powiedział mój najlepszy przyjaciel, wskazując na Sir Pentious'a.
Zaśmiałam się, kocham komentarze Angela, tylko gdy mnie nie zawstydzają. W dodatku ten wzrok, jakim patrzył się na Pentious'a rozśmieszył mnie jeszcze bardziej. Starałam się nie śmiać głośno i hamować, ale to było trudne.
Moje chichranie zwróciło uwagę Vaggie, która spojrzała się na mnie groźnie.
-Fuj, ani myślę pająku- zasyczał wynalazca.
-Zaczynamy, Charlie- powiedziała głośno białowłosa, przerywając nam.
Wstaliśmy z kanapy.
-Tak sobie myślę, że Ty powinnaś nas poprowadzić. Ja ufam każdemu. Ty lepiej wiesz jak zbudować zaufanie- powiedziała księżniczka do swojej dziewczyny, stając między nami.
-Co? Nie wiem, czy umiem- powiedziała zszokowana Vaggie.
-To proste, poradzisz sobie- dodała jej otuchy Charlie.
Spojrzałam na zegarek w pomieszczeniu i mam jeszcze trochę czasu, zanim spotkanie overlordów się rozpocznie. Więc na spokojnie mogę jeszcze trochę zostać.
Vaggie wzięła duży wdech.
-Zaczynamy od skoku w ciemno! Każdy z was powie coś z głębi serca i rzuci się w tył, reszta was złapie. Zrozumiano!- rozkazała żołnierskim głosem.
Charlie chętnie i entuzjastycznie poszła jako pierwsza. Stanęła na scenie i patrząc na nas powiedziała.
-Kocham was, naprawdę bardzo mocno.
Po jej oczach widziałam, że mówi prawdę, ale nie tylko. Po jej stosunku do nas tez było to widać.
Następnie odwróciła się do nas plecami i rzuciła w tył. Natychmiast ja i Vaggie ją złapałyśmy.
-To było mega!- wykrzyknęła.
Postawiliśmy ją na ziemię.
-Aria teraz Ty- powiedziała Vaggie.
Weszłam na scenę. Trochę się denerwowałam, bo nie wiedziałam co powiedzieć.
-Jesteście moją prawdziwą rodziną, której tak bardzo pragnęłam. Kocham was wszystkich z całego serca- powiedziałam z uśmiechem.
Łza spłynęła mi po policzku, bo gdy to powiedziałam, zdałam sobie sprawę, że wszystko co powiedziałam jest prawdą.
Mój ojciec nigdy nie traktował mnie jakbym była jego rodziną, a ja myślałam, że tak zachowują się bliskie osoby.
Obróciłam się i przechyliłam do tyłu.
Zostałam złapana przez wszystkich i postawiona na ziemi przez to kolejne łzy spłynęły mi po policzku. To nie były łzy smutku, tylko szczęścia.
-Wszystko ok?- zapytała mnie Charlie.
Była zaskoczona moimi łzami.
-Tak, to wielkie szczęście, że was poznałam- powiedziałam.
Przytuliłam się do blondynki, która oddała uścisk.
-Angel teraz Ty- powiedziała była egzorcystka, przerywając tę słodką scenę.
Puściłam Charlie, a ona się do mnie uśmiechnęła. Kiedyś jej powiem, że jesteśmy rodziną, ale nie teraz. Jest na to za wcześnie.
-Coś o mnie? Uwielbiam ssać- powiedział Angel, ale przerwał mu Husk.
-Zajebię cię, jeśli powiesz fiuty!- krzyknął zbulwersowany.
-Lody na patyku. Zboczone masz te skojarzenia- powiedział i rzucił się z podestu.
Wpadł wprost w ramiona kociego demona. Wiedziałam, że upadł tak celowo i to było przez niego zaplanowane. Ah ten Angel.
-Ale fiuty też- dodał, na co mężczyzna go upuścił.
-Świeżak twoja kolej- rzucił striptizer do Pentious'a.
Podałam rękę Angelowi, aby pomóc mu wstać. Przyjął moją pomoc. Po chwili stał już na własnych nogach i mogliśmy zobaczyć, co powie swieżak, jak go określił wcześniej Dust.
-Nie chcę żyć bez moich jajów. Nie łapcie mnie- powiedział dramatycznie i z łzami w oczach wynalazca.
Przewróciłam oczami. Nie zamierzałam go łapać, mimo jego prośby o to.
Złapały go Charlie i Vaggie, szkoda chętnie bym zobaczyła, jak sobie robi krzywdę. Miałam do niego problem.
-Niffty- powiedziała prowadząca.
Dziewczyna energicznie wbiegła na podest.
-Czasem zabijam robale matki przy ich dzieciach, w ramach ostrzeżenia- powiedziała z przyjemnością i radością.
Przeszedł mnie dreszcz, gdy to usłyszałam.
Skoczyła, ale nikt z nas jej nie złapał. Wszyscy zgodnie zrobiliśmy krok do tyłu.
-Super, boli- wykrzyknęła.
Po chwili wstała i pobiegła jeszcze raz na podest. Skoczyła ponownie. Nie zatrzymywałam jej, tylko patrzyłam na to. Byłam w szoku, mimowolnie spojrzałam na zegarek. To czas, aby wychodzić. Podeszłam do dziewczyn, nawet nie zauważyłam, że odeszły.
-Dziewczyny lecę. Widzimy się potem- pożegnałam się.
-Do zobaczenia- powiedziały równocześnie.
-Powodzenia z ćwiczeniami!- krzyknęłam, wychodząc z hotelu.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz