23

345 36 2
                                    

Równy tydzień temu skończyła się eksterminacja, mimo tak tragicznego wydarzenia spędziłam ten czas przyjemnie. Dobrze, że spiker wtedy powstrzymał mnie przed moim planem.
Podczas późniejszej rozmowy uświadomił mi, że najpierw powinnam rozwinąć swoje moce i poznać nowe umiejętności. Miał rację, bo nie wiedziałam na ile do końca mogę sobie pozwolić. Podczas tego tygodnia z jego pomocą odkryłam, że poza moimi anielskimi zdolnościami jestem zwinniejsza i silniejsza. To nie wszystko, bo moja zmiennokształtność ewoluowała w jeszcze bardziej mroczną niż w niebie, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy.
Dziś za kilka minut ma się odbyć spotkanie rady overlordów, aby omówić ostatnie wydarzenia.
Od Alastora dowiedziałam się kto aktualnie jest przy władzy, więc miałam jakąś wiedzę.
Radiowiec proponował mi, abym udała się tam razem z nim. Odmówiłam mu, ponieważ chciałam pokazać innym, że nie jestem od niego zależna jako overlord. Było to dla mnie istotne. Tylko samodzielnie jestem w stanie zebrać poparcie i szacunek, a nie chowając się za kimś.
Podobno silne dusze zastanawiają się kim jestem i jaką siłę posiadam. Z tego powodu wszyscy włodarze mają być dziś na zebraniu.
Weszłam do windy, a drzwi zaraz się za mną zamknęły. Pojechałam kilka pięter do góry.
Byłam podekscytowana, ale też niespokojna nadchodzącym spotkaniem.
Drzwi maszyny się otworzyły. Wyszłam stamtąd i ruszyłam sprężystym krokiem ku sali zebrań.
Wzięłam głęboki wdech i jednym ruchem otworzyłam duże drzwi. Wszyscy momentalnie ucichli i ich oczy spoczęły na mnie. Nie przejmując się tym ruszyłam z gracją wzdłuż stołu.
Usiadłam między Rosie, a Alastorem, gdyż tam dwójka moich przyjaciół zajęła mi miejsce. Wiedziałam, że chcą mi zapewnić bezpieczeństwo i konfort sadzajac mnie między sobą. Było to bardzo miłe i kochane z ich strony. Uświadomili mi to, że naprawdę jesteśmy przyjaciółmi i sojusznikami.
Uśmiechnęłam się szeroko pokazując moje zadbane, ostre białe zęby.
Wszyscy bacznie mnie obserwowali, z wzajemnością. Na pewno większość z nich już mnie oceniła. Wyczuwałam ich aury. Niektóre były silne, a niektóre słabe. Ta umiejętność była bardzo przydatna.
-Jak już jesteśmy tu wszyscy to spotkanie uważam za rozpoczęte. Podczas ostatniej eksterminacji straciliśmy 10% populacji- powiedziała Carmilla.
Wszyscy uważnie jej słuchali w tym także i ja. Widać, że ona tu przewodziła.
Podczas jej przemówienia widziałam kilka par oczu, które patrzyły na mnie nieprzychylnie. Już wiedziałam na kogo trzeba będzie uważać lub pozbyć się. Druga opcja wydawała mi się lepsza, gdyż nie będę musiała się z nimi użerać. Poza tym nie zginą permanentnie, bo nie użyję anielskiej broni.
-Co roku mówisz o tym samym, może porozmawiajmy o naszej nowej koleżance- powiedziała lekceważąco Velvet.
Dziewczyna siedziała razem z Valentino i arcywrogiem radiowca.
Uśmiechała się prowokująco do wszystkich obecnych.
Po jej słowach w pomieszczeniu zapanował harmider. Słyszałam wiele głosów, które wyrażały niezadowolenie moją osobą, ale nie wszyscy byli przeciwko mnie. Widziałam, że Alastor cały się spiął, a Rosie zmarszczyła gniewnie brwi. Nie chciałam, aby interweniowali bo to by pokazało, że sama nie umiem się obronić. Miałam już nawet na to pomysł, ale z jego realizacją musiałam troszkę poczekać.
Czułam, że moja krew w żyłach zawrzała. Wstałam z swojego miejsca, a wszyscy ponownie zamilkli.
-Czy komuś przeszkadza mój nowy status?- zapytałam retorycznie i dodałam- jak tak to chętnie udowodnię na co mnie stać- dodałam ostrzej niż zamierzałam.
Nikt się nie odezwał, ale ja wiedziałam komu dokładnie mój tytuł przeszkadzał. Nie czułam u tych osob tak wielkiej potęgi jak na przykład u Alastora lub Zestiala. Teraz im odpuszczę. Niech myślą, że wygrali bitwę, bo to ja wygram wojnę. Los moich przeciwników został właśnie przypieczętowany. Znajdę ich jednego po drugim i wykończę, a nagranie jakie z tego zrobię pokażę wszystkim.
-Jeśli nie to Carmillo moglibyśmy kontynuować?- zapytałam jej miło.
Ta skinęłam głową i mówiła dalej.
Ta kobieta i jej córki byłyby dobrymi i silnymi sojuszczniczkami. Tak samo jak Zestial. Wystarczyłoby nawiązać z nimi nic porozumienia, bo trzymają się razem, tak jak ja, Alastor i Rosie.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz