7

438 31 3
                                    

~Kilka miesięcy później~
Leżałam przy kominku na ciepłym, puszystym ogromnym czerwonym dywanie przy ciemnozielonym folelu nad którym było zawieszone ogromne poroże jelenia. Ozdoba ta była imponująca. W tym fotelu często lubi siadać bronzowooki.
Pokój, w którym się znajdowałam był przestronny i urządzony w ciemnych barwach z klasą. W tle leciało radio, które grało już od kilku godzin odkąd mężczyzna wyszedł rano do pracy. Z niego właśnie dowiedziałam się jak osoba, z którą mieszkam ma na imię. Zawsze gdy wychodzi na te kilka godzin zostawia radio włączone na stacji w której jest spikerem.
Myślę, że robi to abym nie czuła się samotna podczas gdy nie ma go bardzo długo. Chciała bym z nim porozmawiać. Na pewno mielibyśmy dużo tematów do rozmów.
Przymknełam oczy, czując sie senna, bo palenisko dawało przyjemne ciepło. Mogła bym leżeć tak bardzo długi czas, ale gdyby był tu Alastor to pewnie całą wieczność. Nie było go tutaj teraz choć jego głos który słyszałam w odbiorniku dawał mi mylne wrażenie, że jest tutaj obok.
Ciekawe co robią moi przyjacie albo mój tata. Czasami chciałabym cofnąć czas i podjąć inne kroki, ale to nie ja morduje duszę. Gdy tylko o nich myślę jestem wściekła, a zarazem smutna. To oni powinni zostać ukarani nie ja. Ja tylko odkryłam prawdę i chciałam to przerwać. Nie odpuszczę, zemszcze się na nich, wszyscy z rady pożałują ukarania mnie. Szczególnie podpadł mi Adam, bo to on przewodniczy czystkom i to na nim się najpierw zemszę jeśli będę miała taką okazję.
Usłyszałam przekręcany klucz w drzwiach fontowych od domu. To oznacza jedno Alastor wrócił. Czym prędzej zerwałam się z miejsca, aby go powitać, tak jak najbardziej nie lubił.
Gdy byłam wystarczająco blisko skoczyłam na niego. Nie może mieć za spokojnie ze mną inaczej jego życie było by monotonne i nudne. Nic więcej ten człowiek by nie robił oprócz chodzenia do pracy i naszych nocnych spacerów do lasu, które dla niego były krwawą rozrywką. Z początku byłam przestraszona, gdy poszliśmy na taki pierwszy spacer, ale z czasem przywykłam. Czasem nawet udawało mi się złapać trop jakiegoś człowieka i prowadziłam go w tamtym kierunku. Czasami to ja wykonywałam całą robotę za niego, ale wtedy Alastor zawsze mnie chwalił. Uwielbiałam jego uwagę, zrobiłabym dla niej wszystko, bo oprócz niego nie mam nikogo. Samotność mnie wykańcza, a to była moja kara. Ale ci z góry nie przewidzieli jednego, że mogę znaleźć towarzystwo.
Ku mojemu zdziwieniu mężczyzna nie przewrócił się, ale w porę udało mu się podeprzeć ściany. Stałam oparta o jego klatkę piersiową łapami, co jest zasługą mojej wielkości.
-Tym razem ci się cie nie uda Aria- zaśmiał się.
W odpowiedzi na to polizałam go po twarzy, choć wiedziałam, że Al nie przepada za tym.
Mimo mojego wyczynu nadal był w świetnym humorze, co było widać i słychać po jego szczęśliwym głosie gdy do mnie mówił.
Gdy w końcu udało się mu ode mnie odpędzić skierował się w kierunku kuchni. Oczywiście poszłam za nim.
Brązowooki zaczął przygotowywać posiłek dla siebie, co za tym idzie też dla mnie. Podczas tego nucił piosenki, które leciały na antenie i sprawnie mnie omijał, gdy platałam mu się pod nogami.
Minęło już kilka miesięcy odkąd mnie przyjął pod swój dach i zdarzył się przyzwyczaić do mojej obecności, zdaje mi się że nawet polubił moją obecność. Szczególnie, że jest samotny i po pracy ma do kogo wrócić, kto będzie na niego czekał.
Ja też przyzwyczaiłam się do sytuacji w jakiej się znalazłam i nawet mi ona pasowała.

Pov Alastor
Zdarzyłem przywyknąć do Ari. Teraz nawet nie wyobrażam sobie, że mógłbym jej nie przygarnąć. Stała się częścią mojego życia i myśle, że te zwierze mnie rozumie, tak jak było by w nim coś niezwykłego. Choć nie mam wrażenia ze ona jest niezwykła, ja to wiem.
Wszystkich traktowała jak zagrorzenie dla mnie i na swoj sposób starała się mnie chronić. Mój mały anioł stróż, lubiłem ją tak nazywać.
Od zawsze myślałem, że do nikogo się nie przywiąże i to jest zbędne. Życie lubi być zmienne

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz