71

104 18 5
                                    

Siedzieliśmy wszyscy razem w salonie. Atmosfera wokół nas była bardzo napięta. Choć tylko po minie Alastora nie dało się tego zobaczyć. Było to dużym kontrastem i ani trochę nie pasowało do sytuacji, jaka się rozgrywała.
Obok starego telewizora po prawej stronie stała Vaggie. Zaraz obok niej na telewizorze siedziała Niffty obok, której siedziałam ja. Na fotelu obok siedziałał mój radiowec. Na kanapie naprzeciwko nas siedzieli Angel Dust i Sir Pentious. Bardzo blisko ich sofy stał kolejny fotel, który był zajęty przez Husk'a.
Gdy Charlie i Vaggie wróciły z nieba, wszystko nam opowiedziały z najmniejszymi szczegółami. Nawet sekret Vaggie. Dziewczyny wyglądały na bardzo pokłócone.
Choć bardzo było mi żal Charlie, bo po jej minie widziałam, że jest jej bardzo przykro i mocno przeżywa, to co się wydarzyło podczas ich wizyty w niebie.
Nie mogłam w to uwierzyć, że prawda o Vaggie wyszła na jaw. Wtedy udawałam, że nic nie wiem i po raz pierwszy o tym słyszę.
Choć tyle dobrego dla mnie, że moja tajemnica wciąż nie wyszła na światło dzienne. Bo byłoby jeszcze gorzej. Choć wolałam im to powiedzieć i mieć nadzieję, że nie będą na mnie źli lub co gorsza nie będą chcieli mnie w swoim życiu.
W pomieszczeniu panowała grobowa cisza, nikt się nie odzywał. Wyglądało na to, że każdy musiał przetrawić co usłyszał.
W końcu spokój przerwała Niffty.
-Gdzie masz skrzydła?
Jej słowa sprawiły jeszcze większe zakłopotanie u Vaggie niż wcześniej.
-Nie mam- odparła.
Ja też nie miałam i była to dla mnie bolesna strata, która bardzo dobrze, ale w negatywnym znaczeniu, zapadła mi w pamięci.
Chciałabym je kiedyś odzyskać i móc znowu się wznieść w przestworza. Ponownie poczuć tę adrenalinę. Poczuć wiatr we włosach. Poczuć maksymalną prędkość, jaką mogłabym osiągnąć.
-Może ma kompleks na punkcie braku skrzydeł, jak na punkcie braku cycków- zażartował Angel Dust, wielokrotnie dotykając się swoim palcem po futerku, które imitowało duży biust.
Zawsze się zastanawiałam, jak bardzo jest on miękki, choć teraz to nie jest czas na takie myśli. Szczególnie dlatego, że coraz więcej problemów do nas przybywa.
-Właśnie, gdzie masz cycki?- zapytała Niffty, łapiąc Vaggie za wspomnianą wcześniej część ciała.
-Jakieś inne pytania?- zapytała była egrozcystka, odpychając małą cyklopkę.
-Owszem, dlaczego po każdej rozmowie Charlie z niebem wpadamy w coraz większe gówno?- zapytał z irytacją Husk.
Zamyśliłam się i przestałam ich słuchać. Jedna sprawa bardzo mnie gryzła. Powinnam powiedzieć im prawdę, bo im dłużej ją ukrywam to będzie jeszcze gorzej, jak przypadkiem wyjdzie ona na jaw. Są moją rodziną i nie powinnam ich okłamywać. Może nie prawdziwą, ale taką z wyboru. To pokazywało, jak wielkimi uczuciami ich darzyłam i jak byli dla mnie ważni w moim życiu.
Muszę pogadać o tym z Alastorem. On zawsze wie co robić i na pewno posłuży mi radą.
-Gwiazdko?- szepnął Alastor.
Jego słowa wystarczyły, abym natychmiastowo wróciła do realnego świata.
Czemu on szeptał?
Spojrzałam się na niego, a potem rozejrzałam wokół i od razu wiedziałam dlaczego mówił cicho.
To pewnie jakaś kolejna część jego tajemniczego planu, w której potrzebna jest moja pomoc.
Gdy czerwonowłosy zauważył, że zyskał moją uwagę, wyciągnął w moją stronę rękę. Chwyciłam ją bez wahania, jak za każdym razem.
Zmieniliśmy się w cień i Alastor prowadził mnie nie wiadomo gdzie.
Postanowiłam się o nic nie pytać, a działać, jak ostatnio.

---------------------------------------------------------
Mam dla was informację.
Rozdziały teraz będą się pojawiać co tydzień, bo mam natłok obowiązków i mało czasu.
Dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.

Upadła gwiazda | Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz