Wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy z mojego osiedla.
— Może opowiesz mi o sobie więcej? Bo na razie oprócz tego, że studiujesz psychologię i że jesteś fanką BMTH to nic nie wiem.- Zaśmiał się sprawnie obracając kierownicą jedną dłonią.— Jakiej muzyki słuchasz?
— Jeśli chodzi o polską muzykę, to w ogóle nic, totalnie nie kojarzę żadnych raperów ani muzyków.
— Domyśliłem się.- Powiedział cicho pod nosem. Nie mam pojęcia co miał przez to na myśli.
— Ale oprócz BMTH jeszcze Pink Floyd i trochę nu-metalu, ale to głównie jakieś losowe piosenki popularnych bandów. A ty?- Zapytałam obracając głowę w jego stronę. Miał na sobie tego samego longsleeve'a z MISBHV co ja. Miał czarne przetarte baggy jeansy a na nogach Balenciaga'i Track'i. Na szyi za to miał naszyjnik imitujący łańcuch, który idealnie komponował się do całego outfitu.
— Wiesz co, ja właśnie oprócz BMTH słucham trochę polskiego rapu, nie będę Ci wymieniać bo chyba i tak nie będziesz wiedzieć o kogo chodzi.- Uśmiechnął się skupiając na drodze.
— A robisz coś jeszcze oprócz tej twojej firmy?
— W zasadzie to tak, na gitarce gram i bawię się muzyką, ale to wiesz tylko tak hobbistycznie.- Uśmiechnął się podkreślając ostatnie słowo.— A ty?
— W sumie te studia teraz zajmują praktycznie cały mój czas, ale kiedyś robiłam zdjęcia, mam tam niby jakieś swoje małe portfolio, ale odkąd poszłam na te studia totalnie to olałam, ale no była to moja całkiem duża zajawa.
— Pierdolisz serio? Ty bo właśnie na nową trasę koncertową
potrzebował...BY mój kolega jakiegoś fotografa.- Niezgrabnie dokończył zdanie.— Nie chciałabyś kiedyś do tego wrócić?— Twój kolega robi trasę koncertową?- Zapytałam zmieniając temat.
— Ta... mój kolega planuje trasę na styczeń promującą płytę.- Odpowiedział, miałam wrażenie, że to pytanie było dla niego niewygodne.
— Jest jakimś...raperem? Czy coś?
— On strasznie nie lubi być określany jako raper, woli jak ludzie mówią, że jest po prostu muzykiem nowoczesnym, kurwa nawet nie wiesz jak dziwnie mi się o tym mówi...- Zaśmiał się lekko.
— To dawaj, włącz coś od niego.- Uśmiechnęłam się.
— Niee wiesz co, może kiedy indziej bo już jesteśmy na miejscu.- Skwitował, zatrzymując auto.
— Aż tak chujową muzę robi?- Zaśmiałam się wychodząc z auta.
— A żebyś wiedziała.- Również się zaśmiał.
Byliśmy nad jeziorem, które jest niecałą godzinę od Łodzi. O tej porze roku z odbijającym się na jego tafli księżycem, wyglądał lepiej niż latem.
— Kurwa uwielbiam tu przyjeżdżać i łazić po brzegu.- Powiedział idąc w stronę wody.
— Dawno tu nie byłam i aż zapomniałam jak tu jest zajebiście.- Powiedziałam idąc obok niego
Gadaliśmy i chodziliśmy tak przez jakąś dobrą godzinę wypalając przy tym połowę paczki papierosów. Tematy były dość ciekawe bo zaczęło się od historii Krystiana o dwóch typach z którymi poszarpał się pod blokiem a skończyła na tym jak bardzo oboje nienawidzimy Warszawy.
— Kurwa zawsze chciałam się nauczyć grać na gitarze.- Odpowiedziałam mu na wcześniej pociągnięty temat.
— Nie ma problemu, nauczę Cię, to nie jest takie trudne jak może się wydawać.- Zaśmiał się cicho wypuszczając dym papierosa z ust.
— Byłoby zajebiście.- Uśmiechnęłam się. Z minuty na minute czułam się coraz bardziej komfortowo przy nim i coraz bardziej miałam wrażenie, że znam go o wiele dłużej niż jeden dzień.
— Tobie nie jest w tym kurwa zimno?- Zapytał brunet kiedy już powoli kierowaliśmy się w stronę auta. Zostawiłam swoją bluzę w aucie co było trochę głupie, bo na zewnątrz było na prawdę zimno.
— Troszkę jest, ale i tak już wracamy.- Uśmiechnęłam się, wyrzucając już spalonego papierosa.
On tylko bez słowa zdjął z siebie swoją czarną bluzę którą wcześniej ubrał i podał mi ją.
— Nie Krystian, serio nie musisz i tak już wracamy.- Pokręciłam głową patrząc i lekko się przy tym śmiejąc.
— Nie wkurwiaj mnie nawet, będę mieć Cię na sumieniu jak będziesz chora.
Przewróciłam tylko teatralnie oczami po czym założyłam jego bluzę, która była dwa razy większa ode mnie i przepięknie pachniała perfumami, których używał.
— Śmiesznie wyglądasz.- Zaśmiał się patrząc na mnie, przez co ja lekko szturchnęłam go ramieniem również się uśmiechając.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy z powrotem do Łodzi. Przez całą trasę się nie zamykaliśmy ciągle gadając o jakichś głupotach. Pod moje osiedle podjechaliśmy lekko po dwudziestej trzeciej.
— Mam nadzieję, że nie masz jutro zajęć i się wyśpisz.- Zaśmiał się zatrzymując auto pod moim blokiem.
— Na szczęście nie.- Uśmiechnęłam się i kiedy już miałam ściągnąć jego bluzę on mi przerwał mówiąc.
— Nie ściągaj jej, przynajmniej będziemy mieć pretekst na kolejne spotkanie żebyś mi ją oddała.— Zaśmiał się.— Oboje mamy swoje bluzy i musimy sobie je oddać na następnym spotkaniu.- Spojrzał z małym uśmiechem na tylne siedzenie na którym była moja bluza. Uśmiechnęłam się na to lekko i spojrzałam na jego wyszczerzoną minę.
— No dobrze, niech będzie.- Powiedziałam z uśmiechem wysiadając z jego auta.
— Piątek Ci pasuje?- Spojrzał na mnie znowu tym swoim hipnotyzującym wzrokiem.
— Raczej tak.- Powiedziałam opierając się o otwarte drzwi auta.
— No i zajebiście, w takim razie dobranoc, wyśpij się.- Powiedział.
— Dobranoc.- Uśmiechnęłam się, po czym zamknęłam drzwi auta a zaraz po tym usłyszałam jak odjeżdża z parkingu spod mojego bloku.
CZYTASZ
Narcyz || Chivas
FanfictionOla jest drugoroczną studentką psychologii, która przypadkiem natrafia na chłopaka, który ratuje ją z opresji. Z biegiem czasu zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak do tego wszystkiego nigdy by nie doszło gdyby nie zdecydowała się wsi...