Kiedy się obudziłam nie czułam już przyjemnego ciepła oraz ramion, które mnie obejmowały. Jedyne co czułam to jeszcze unoszące się mocne perfumy Krystiana, ale samego bruneta już nie było.
Przeciągnęłam się na kanapie i wzięłam telefon do ręki. Miałam jedną nieodczytaną wiadomość.
Krystian: musiałem pojechać wcześnie bo chcieli coś ode mnie w studio ale mam nadzieję że widzimy się jutro
Krystian: biurze*
Ja: luźno, ale jutro jadę robić kolczyka możesz pojechać ze mną jak chcesz
Krystian: podaj adres gdzie robisz i cie odbiorę po
Ja: oki
Uśmiechnęłam się do telefonu. Kurwa.
Miałam mały mętlik w głowie. Ten wysoki wykolczykowany i wytatuowany brunet nieźle namieszał mi w głowie.
***
Krystian: i jak?
Ja: jadę dopiero, ale przed muszę zapalić
Krystian: nie pal bo nie urośniesz
Ja: spierdalaj
Krystian: peace and love
Uśmiechnęłam się i zapisałam jego zdjęcie. Kurwa, znowu mi odpierdala?
Dopaliłam papierosa po czym weszłam do studia piercingu gdzie przekłuwa mój znajomy.
— Hejka- Przytuliłam go na przywitanie kiedy weszłam do środka.
— No hej Olcia, co tam? Gotowa na przekłucie? Snake bites'y wkurwe bolą- Powiedział blondyn zakładając rękawiczki jednorazowe.
— Aj tam pierdolisz.- Zaśmiałam się, siadając na specjalnym do przekłuwania fotelu.
Po paru minutach moje kolczyki były gotowe a ja przeglądałam się w lusterku, które Michał mi podał.
— Podoba się?- Uśmiechnął się ściągając rękawiczki.
— Jest zajebiście, jak zawsze.- Uśmiechnęłam się z lekko opuchniętymi wargami.
— Słodzisz mi.- Zaśmiał się blondyn.
Zaśmialiśmy się oboje.
— Kiedy wpadasz z Karolem na jakieś wino do mnie? - Zapytałam, wstając z fotela i ubierając kurtkę.
— Oby jak naszybciej.- Uśmiechnął się.
Pożegnaliśmy się po czym chwilę później przez otwarte okno w jego studiu usłyszałam charakterystyczne warknięcie Doge'ów.
— A to kto?- Uśmiechnął się szyderczo blondyn.
— A taki Krystian.- Przewróciłam oczami z lekkim uśmieszkiem ubierając kurtkę.
— No no, jak słyszę „taki Krystian" to już wiem co się kroi.- Zaśmiał się głośno.
— Oj tam, oj tam.- Uśmiechnęłam się.
— Dobra trzymaj się tam i pilnuj się!- Powiedział na odchodne, kiedy wychodziłam.
Poszłam w stronę parkingu i podeszłam do auta Krystiana.
— Hejka.- Powiedziałam wchodząc do zielonego muscle cara'a.
Odwrócił głowę od telefonu i zlustrował mnie wzrokiem z szyderczym uśmiechem.
— Ładnie wyglądają.
— A dziękuje bardzo.- Uśmiechnęłam się.
Było po dwudziestej, stwierdziliśmy, że przejedziemy się nocą po Łodzi. Całą drogę gadaliśmy albo śpiewaliśmy na całe auto jakieś popularne piosenki.
Po dwudziestej trzeciej podjechaliśmy pod mój blok.
— No to wyjazd z auta.- Zaśmiał się patrząc mi w oczy.
— Aha? A taki miły byłeś całą drogę.- Uśmiechnęłam się zbliżając się do niego. Nie wiem co mnie napadło.
— No sorry, mam bordera i trochę najebane we łbie.- Uśmiechnął się, też delikatnie się zbliżając.
— W ogóle mi to nie przeszkadza.- Powiedziałam dalej utrzymując kontakt wzrokowy.
– Chcesz się bawić w naprawianie mnie?- Pokręcił głową ze śmiechem.
— Lubię naprawiać takich jak ty.- Powiedziałam a on zaraz po tym zbliżył się do moich ust.
Przylgnął do nich bardzo delikatnie, jakby bał się, że coś mi zrobi. Lekko syknęłam przez ból spowodowany przekłuciem a zaraz po tym uslyszałam wyszeptane „Przepraszam" na co ja lekko się uśmiechnęłam w trakcie pocałunku. Po paru minutach odkleiliśmy się od siebie bo obu nam zabrakło powietrza.
— No to dobranoc.- Powiedziałam z lekkim uśmieszkiem wychodząc z auta.
— Dobranoc.- Uśmiechnął się, po czym odjechał.
Wchodząc do swojego mieszkania czułam jak moje serce cały czas szybko bije. Ogarnęłam się do spania i zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
Obudziło mnie w środku nocy powiadomienie. Niechętnie przewróciłam się na bok. Była trzecia w nocy. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu się przebudziłam.
Krystian: mogę przyjechać? jest wkurwe źle
CZYTASZ
Narcyz || Chivas
FanfictionOla jest drugoroczną studentką psychologii, która przypadkiem natrafia na chłopaka, który ratuje ją z opresji. Z biegiem czasu zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak do tego wszystkiego nigdy by nie doszło gdyby nie zdecydowała się wsi...