Leżałam totalnie zmarnowana na kanapie. Moje oczy były już spuchnięte od łez. Nie wiedziałam co robić.Od dwóch dni nie miałam żadnego kontaktu z Krystianem. W chuj mi go brakowało. Nie odzywał się do mnie, nie dostałam od niego żadnej wiadomości ani do mnie nie dzwonił. Martwiłam się o niego. Ta rozmowa wyszła o złej porze i złym czasie.
Za każdym razem kiedy przychodziło nowe powiadomienie, od razu patrzyłam na wyświetlacz, łudząc się, że będzie ono od niego.
Nie mogłabym wytrzymać już dłużej. Podniosłam się z kanapy i ubrałam czarny top oraz czarną, krótką spódniczkę. Rozczesałam włosy i nie ubierając nawet żadnej kurtki, mimo, że na dworze było zimno i ciemno, wyszłam z mieszkania kierując się na parking.
Nie zastanawiałam się długo, zamówiłam Ubera i po paru minutach ruszyliśmy autem w kierunku mieszkania Krystiana. Po nie całych piętnastu minutach, byłam już pod jego mieszkaniem. Od razu niemal wybiegłam z auta w stronę klatki i wbiegłam do windy. Podeszłam do drzwi i no właśnie, złapała mnie blokada. Już miałam naciskać dzwonek do drzwi, ale coś mnie blokowało. Może było to przez to, że nagle przypomniała mi się nasza ostra wymiana zdań a ja nie chciałam do tego wracać, a może był to po prostu strach przed zmierzeniem się z tym.
Po chwili jednak porzuciłam wszystkie te myśli i w końcu się przełamałam żeby zadzwonić do drzwi. Chwilkę poczekałam a po chwili drzwi otworzył mi Krystian z roztrzepanymi włosami i zaspanymi oczami z totalnie nieprzytomnym wzrokiem. Sam ten widok złamał mnie od środka, przez co od razu poczułam ja łzy napływają mi do oczu.
Próbowałam się odezwać, jakoś zacząć ten temat, ale nie potrafiłam, rozkleiłam się przy nim jak ostatnia idiotka.
— No już, nie płacz.- Powiedział Gierakowski ochrypłym głosem, delikatnie mnie obejmując.
— Przepraszam, wydarłam się strasznie, to było głupie, nie dałam ci nawet dojść do sło...- Chciałam dokończyć, ale on mi przerwał.
— To moja wina, ukrywałem to wszystko przed tobą jakby to była jakaś jebana tajemnica, zjebałem.- Powiedział, opierając brodę o czubek mojej głowy i delikatnie gładząc dłońmi moje plecy.
Tak bardzo za nim tęskniłam. Minęły niecałe dwa dni, a mi już brakowało jego obecności.
— Chodź, zacznijmy tą rozmowę od początku.- Oderwał się ode mnie, kiwając głową żebym weszła do środka.
Przetarłam oczy i weszłam do salonu siadając na ogromnej kanapie.
— No to zacznijmy od początku.- Wzdychnął siadając obok mnie i streszczając jak najbardziej szczegółowo początek swojej kariery aż do teraźniejszości.
— Teraz gdy już wiem mniej więcej wszystko, trochę rzeczy zaczyna mi się układać.- Odpowiedziałam gdy Krystian skończył mówić.
— Cieszę się, że to zrozumiałaś i że rozumiesz dlaczego Ci tego nie powiedziałem.
— Czyli teraz będziemy mogli już chodzić na randki na miasto skoro się dowiedziałam?- Uśmiechnęłam się szyderczo.
— Na randki ta?- Uśmiechnął się
Po tym jak na mnie spojrzał trochę się zarumieniłam.
— Jak nie będzie Ci przeszkadzać to, że jacyś ludzie bedą mnie prosili o zdjęcia i inne takie rzeczy, to jak najbardziej.- Uśmiechnął się.
Położyłam głowę na jego ramieniu a zaraz po tym poczułam jak obejmuje mnie ramieniem i opiera się policzkiem o moją głowę.
— Mam tylko nadzieję, że już nie będzie innych niespodzianek.- Powiedziałam, spoglądając na niego z dołu.
— Nie, przynajmniej nie z mojej strony.
Siedzieliśmy tak przez jakąś godzinę. To były chyba jedne z poważniejszych rozmów jakie z nim przeprowadziłam. Dowiedziałam się więcej o jego problemach związanych z niedługą premierą nowego albumu, oczywiście oferowałam mu wsparcie w każdej możliwej formie.
— Jest już całkiem późno, chyba będę się już zbierać bo przyjechałam Uberem i nie mam auta.- Powiedziałam, podnosząc się z kanapy.
— Przecież cię odwiozę, wiesz, że to nie problem.- Odpowiedział brunet, również się podnosząc.
— Wiesz, że nie musisz no ale dobra.- Uśmiechnęłam się, wychodząc z mieszkania za brunetem.
Oboje wsiedliśmy do Dodge'a i ruszyliśmy w stronę mojej dzielnicy.
Kiedy jechaliśmy atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła. Jego śmiech, zawsze mnie rozczulał.— Chyba najszybciej zobaczymy się dopiero w przyszłym tygodniu, bo weekend mam cały zajebany.- Powiedział, zatrzymując się na parkingu pod moim blokiem.
Przez dobrą chwilę się zastanawiałam, czy to co chcę zrobić na pewno jest rozsądne, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie wiem, czy robił to specjalnie, ale jego wzrok na moich ustach już kompletnie mnie zdezorientował. Oboje nie wytrzymaliśmy tego napięcia bo zaraz po tym, poczułam ciepłe wargi bruneta na swoich. Szybko pogłębiliśmy pocałunek, a ja nawet nie wiem jakim cudem zaraz po tym znalazłam się na jego kolanach.
CZYTASZ
Narcyz || Chivas
FanfictionOla jest drugoroczną studentką psychologii, która przypadkiem natrafia na chłopaka, który ratuje ją z opresji. Z biegiem czasu zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak do tego wszystkiego nigdy by nie doszło gdyby nie zdecydowała się wsi...