1.16| Okno Z Widokiem Na Centrum

882 43 23
                                    

Szybko wbiegłam do mieszkania i spakowałam moją małą kosmetyczkę. Wzięłam dosłownie parę ubrań i spakowałam to wszystko do małej torby. Upewniłam się, że wszystko jest powyłączane i zabierając rzeczy zeszłam na dół uprzednio zamykając drzwi na klucz.

Czekałam dosłownie chwilę na dworze, bo po chwili Krystian podjechał dosłownie przede mnie. Rzuciłam torbę na tył i siadłam z przodu po stronie pasażera.

— Będziemy za jakieś dwie godziny w Wawie, czyli chwilę po drugiej.- Powiedział, wjeżdżając na drogę.

— No to hotel będziemy mogli mieć najszybciej o szóstej.- Spojrzałam na niego.

— I chuj, pojeździmy po Centrum i pooglądamy wschód.- Uśmiechnął się, nie odrywając wzroku od trasy.— Zdrzemnij się chwilkę, obudzę Cię, jak będziemy na obrzeżach.- Dodał.

— Mhm.- Powiedziałam, odwracając głowę patrząc za okno. Praktycznie zero aut i światła ulic, działały na mnie usypiająco, więc nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Nie wiem ile minęło, ale obudziło mnie delikatne szturchnięcie w ramie.

— Olcia, zaraz będziemy.- Usłyszałam po chwili.

Otworzyłam leniwie oczy i ziewnęłam. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam taka zmęczona.

— Czekaj, zjadę na stację bo muszę kupić jakiegoś energetyka, bo boje się , że zaraz padnę.

Tak jak powiedział, tak zrobił, kiedy zobaczyliśmy najbliższą po drodze stację, Krystian od razu zjechał z drogi. Sprawnie wyszedł z auta idąc w stronę sklepu, zostawiając mnie samą w aucie.

Próbowałam jeszcze na chwilę zamknąć oczy, ale tą czynność cały czas przerywały mi powiadomienia z telefonu Gierakowskiego. Było chwilę przed trzecią a on dostawał dziesiątki powiadomień, kto normalny pisze do kogoś o takiej porze?

Już miałam obrócić wyświetlacz jego telefonu do góry, ale przerwał mi sam Krystian, wracając z dwiema puszkami Red bull'i w dłoni.

— Wziąłem kokosowe, mam nadzieję, że nie masz z tym problemu.- Powiedział wsiadając i podając mi jedną puszkę.

— Nie no jest git.- Odpowiedziałam, otwierając puszkę.

                                   ***

— Czemu akurat ten hotel? Przecież tu za noc trzeba zapłacić wkurwe kasy.- Powiedziałam, wysiadając z auta pod jednym z droższych Warszawskich hoteli.

— A czemu nie? Jak mam spać w Warszawie to z widokiem na całe centrum. - Uśmiechnął się, również wychodząc z auta.

Weszliśmy do budynku, po chwili stania przy recepcji, dostaliśmy klucz do jednego z pokoi na najwyższym piętrze.
Samo wjeżdżanie windą na górę trochę zajęło, ale kiedy już byliśmy na samej górze, stojąc w drzwiach pokoju, zdałam sobie sprawę, że było warto. W sypialni znajdowało się okno na całą ścianę. Było wcześnie rano, przez co mgła dalej się unosiła, ale mimo wszystko widok był oszałamiający.

— Ja idę się ogarnąć, a potem idę kurwa dalej spać.- Powiedziałam, wchodząc do łazienki z kosmetyczką i oversizowym t-shirtem.

Weszłam pod prysznic, ogrzewając się ciepłą wodą, płynącą z deszczownicy.
Zmyłam makijaż i umyłam włosy. Po pół godzinie, w końcu wyszłam spod prysznica, okrywając się ręcznikiem. Ubrałam na siebie t-shirt i wysuszyłam włosy. Wyszłam z łazienki i od razu położyłam się na ogromnym łóżku, przykrywając się szczelnie.

Krystian zaraz po tym jak wyszłam z łazienki wszedł po mnie. Po jakichś piętnastu minutach, również wyszedł z lekko wilgotnymi włosami. Kiedy tylko położył się obok mnie, wtuliłam się w jego klatkę piersiową, przez co usłyszałam jego delikatny śmiech. Objął mnie jedną ręką w pasie, delikatnie gładząc moje plecy. Momentalnie zasnęłam.

Spaliśmy bardzo długo, bo położyliśmy się lekko po siódmej a wstaliśmy po szesnastej.

Kiedy otworzyłam oczy, za oknem było już ciemno. Światła z ulic oraz z innych wieżowców, wyglądały niesamowicie.

— Ja pierdole, zajebiście to wygląda.- Powiedziałam, siadając na łóżku plecami do Krystiana, oglądając centrum Warszawy.

— Mhm.- Usłyszałam ciche mruknięcie za sobą. Zaraz po tym, poczułam jak brunet odgarnia moje włosy na jedną stronę, a później zaczyna delikatnie muskać ustami tył mojej szyi. Poczułam jak zahacza palcami o krawędzie mojej koszulki, więc jednym ruchem pomogłam mu ją ze mnie zdjąć.

Zaraz po tym poczuła jak przejeżdża palcem w dół mojego kręgosłupa, przez co przeszły mnie przyjemne ciarki.
Znowu poczułam jego usta na mojej szyi, tym razem jednak, pocałunkami schodził przez całe moje plecy. Jedna jego dłoń spoczywała na mostku, ale po chwili zaczął się nią poruszać po całym moim ciele, zahaczając o moje piersi.

Dla mnie ta gra wstępna trwała już za długo, nie należałam do cierpliwych osób jeśli o to chodzi. W końcu obróciłam się do niego przodem, łącząc nasze usta w pocałunku. Poczułam jak uśmiecha się w przerwach między pocałunkami. Popchnęłam go delikatnie na plecy, przez co opadł na łóżko w tym samym czasie usiadłam na jego biodrach.

— Ty myślisz, że dam Ci się zdominować, czy o chuj tu teraz chodzi?- Zaśmiał się brunet, podnosząc się na łokciach.

— No sorry, teraz ja jestem na górze.- Uśmiechnęłam się.

Krystian tylko zaśmiał się cicho. Delikatnie, ale sprawnie zrzucił mnie z siebie, obracając mnie znowu tyłem do siebie. Podniósł moje biodra wyżej, przytrzymując jedną ręką moją głowę na materacu, a drugą mocno trzymając moje nadgarstki.

— Teraz już nie jesteś na górze.- Uśmiechnął się brunet.

— Spierdalaj.- Przewróciłam oczami.

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz