— Myślisz, że git?- Zapytałam Krystiana, oglądając się w lustrze.
— Ja pierdole, wyglądasz zajebiście.- Uśmiechnął się patrząc w odbicie.
Właśnie wychodziliśmy na imprezę, na której mieli być wszyscy raperzy z label'u do którego należy Gierakowski oraz paru innych.
Była to chyba jedna z największych imprez, na której miałam okazję się pojawić.
— Ale na pewno ta sukienka jest git? Nie jest za krótka?- Obróciłam się jeszcze raz do lustra.
Miałam na sobie czarną, krótką sukienkę oraz czarne buty przed kolano z naked wolfe.
— Mhm. Wyglądasz prześlicznie.- Zaśmiał się i położył delikatnie obydwie swoje dłonie w mojej talii oraz położył brodę na moim ramieniu.
Uśmiechnęłam się patrząc na nas w odbiciu.
— Trochę się stresuje.- Powiedziałam, odwracając się do niego przodem.
— Nie masz czego.- Uśmiechnął się, zakładając jego z moich kosmyków włosów za ucho.
— Nigdy Cię nie widziałam w koszuli.- Spojrzałam na niego z szyderczym uśmiechem.
— I nie zobaczysz.- Zaśmiał się i podszedł znowu do lustra, zakładając biżuterię.
— A wydaje mi się, że wyglądałbyś w niej całkiem dobrze.- Uśmiechnęłam się.
Krystian miał na sobie czarną bluzę z efektami poszarpania oraz czarne jeansy z ozdobnymi łańcuchami.
— Kocham te kolczyki od Vivienne.- Uśmiechnęłam się, patrząc na dłonie bruneta w których trzymał kolczyki, które miał zaraz ubrać.
— Jeśli chcesz to je sobie weź.- Odwrócił się i wyciągnął dłoń w moją stronę.
— Nie no, pojebało Cię? Przecież...
— Mam kurwa mnóstwo kolczyków i w tym pare od Vivienne Westwood, więc jedna para mniej różnicy mi nie zrobi.- Zaśmiał się.
— Ale one w chuj dużo kosztu...
— Kurwa, bo zaraz sam Ci je ubiorę- Zaśmiał się.
Przewróciłam oczami i złożyłam krótkiego całusa na jego policzku.
— Dziękuje.- Uśmiechnęłam się.
— Ależ proszę.- Odwzajemnił uśmiech.
Czekałam jeszcze chwilę na Krystiana, który zmieniał i biżuterię i zaraz potem wyszliśmy z jego mieszkania, kierując się w stronę Dodge'a.
— W ogóle, to słuchałam twoich starych piosenek.- Odwróciłam głowę w jego stronę, kiedy jechaliśmy autem.
— Coś z NSP? Patrząc z perspektywy czasu, coraz więcej piosenek z tego albumu mi się nie podoba.- Zaśmiał się, cały czas patrząc na drogę.
— Co? Nie, ja mówię o „Gabbana'ie" i „Doritos"- Zaśmiałam się.
— Ja pierdolee...- Przeciągnął ostatnią literę i przetarł oczy jedną dłonią.
— No co? Nie było to takie zł-...
— Zaraz będziesz szła na piechotę.- Zaśmiał się.
— No co?
— No nic nic, a z tych nowszych coś słuchałaś? Jest jakaś, która Ci siedzi najbardziej?- Zapytał.
— Szczerze? „mam chyba za drogie auto".- Uśmiechnęłam się.
— Serio? Ciekawy wybór, nie powiem, że nie.- Zaśmiał się.
Przez resztę drogi gadaliśmy o jego nadchodzącej płycie a po dwudziestu minutach jazdy, byliśmy już na miejscu.
Zatrzymaliśmy się pod ogromną bramą, która po chwili się otworzyła a my mogliśmy wjechać na posesje.
Wysiedliśmy pod dużą posiadłością z wielkim ogrodem.
— Wow.- Powiedziałam, wychodząc z auta.
— No, Mati bardzo się ceni.- Zaśmiał się brunet, wychodząc z auta.
— Kurwa no stresuje się w chuj.- Powiedziałam, idąc z Krystianem do drzwi.
— Mówiłem Ci już, naprawdę nie ma czym.
Stanęliśmy pod drzwiami, gdzie przywitało nas dwóch ochroniarzy, którzy po chwili wpuścili nas do środka.
Kiedy tylko weszliśmy, uderzył we mnie zapach marihuany oraz głośna muzyka.
Cały dom był ogromny i elegancki. Kiedy przechodziliśmy przez korytarz i rozglądaliśmy za gospodarzem imprezy wpadł na nas Young Multi.
— O kurwa, Chivasio, no kurwa w końcu.- Uśmiechnął się lekko wstawiony Michał.
Krystian zaśmiał się głośno witając się z dredziastym.
— A ciebie to nie znam akurat, Michał jestem.- Rychlik podał mi rękę z uśmiechem.
— Ola.- Uśmiechnęłam się.
— Kurwa, zgubiłem gdzieś Zuzę, ale musicie się poznać, bo coś czuje żebyście się dogadały.- Uśmiechnął się Multi.
— No kurwa Krystian, już myślałem, że nie przyjedziesz.- Usłyszałam za sobą głos, który jak później się okazało, należał do właściciela imprezy, czyli Szpaka.
Krystian odwrócił się w jego stronę i również się z nim przywitał.
— A ta piękna kobieta u twojego boku to...?- Uśmiechnął się Mateusz, patrząc na mnie.
— To... moja przyjaciółka.- Uśmiechnął się Gierakowski, obejmując mnie w talii.
Te słowa znowu mnie jakoś zabolały, mimo, że nie byliśmy razem.
— Aaa rozumiem, rozumiem.- Uśmiechnął się Szpakowski, patrząc na nas.— Muszę się przyzwyczaić, zawsze widziałem cię z Zuzią, więc wiesz, no ale dobra, chodźcie do nas, napijemy się.- Dodał, kierując się w stronę jednego z pokoi.
Te słowa zabolały mnie jeszcze bardziej. Krystian mówił mi o ich związku, był bardzo długi, więc pewnie strata po nim długo mu zajęła.
Usiedliśmy na obszernej rogówce razem z resztą. Chłopaki pili drinki i rozmawiali o branży a ja siedziałam i słuchałam ich rozmowy, która i tak była zagłuszona przez głośną muzykę. Przez cały ten czas myślałam o słowach Krystiana i o tym co powiedział Mateusz, nie mogło mi to wyjść z głowy.
— Idę do łazienki, zaraz będę.- Powiedziałam Gierakowskiemu, wstając z kanapy.
— Wszystko w porządku? Jakaś przybita się wydajesz.- Zapytał, patrząc na mnie.
— Tak, jest git.- Odpowiedziałam, odchodząc.
Wyszłam z pomieszczenia idąc w kierunku jednej z łazienek.
Podeszłam do lustra i delikatnie przeczesałam włosy palcami a zaraz po tym oparłam się rękami o jedną z umywalek i westchnęłam głośno.
— A ty co taka załamana, coś się stało?- Usłyszałam głos jakiejś dziewczyny, która właśnie weszła do łazienki.
— Nie, jest w porządku.- Uśmiechnęłam się delikatnie patrząc w jej stronę.
— No sorry lala, ale na mnie takie gadki nie działają, opowiadaj co jest.- Brunetka uśmiechnęła się, opierając o jedną ze ścian.
— Mój chło...- znaczy, przyjaciel strasznie miesza mi w głowie a jego przyjaciel jeszcze dzisiaj temu wszystkiemu dołożył.
— Ajj, rozumiem, no to może na poprawę humoru skusisz się na kreseczkę?
CZYTASZ
Narcyz || Chivas
ФанфикOla jest drugoroczną studentką psychologii, która przypadkiem natrafia na chłopaka, który ratuje ją z opresji. Z biegiem czasu zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak do tego wszystkiego nigdy by nie doszło gdyby nie zdecydowała się wsi...