2.4| Jak Się Trzymasz?

613 42 52
                                    

Przespałam cały dzień po niespodziewanej nocnej wizycie Krystiana.

Nie miałam siły na nic. Czułam się jak wrak człowieka, który już nigdy miał nie zaznać szczęścia z czegokolwiek.

Jednak nie tylko to było moim zmartwieniem z ostatniej nocy. Przez to, że wczoraj też trochę wypiłam, nie pamiętałam czy się zabezpieczyliśmy. Cały czas próbowałam sobie przypomnieć jakiekolwiek fragmenty z ostatniej nocy, ale niestety na próżno.

Kiedy w końcu postanowiłam zebrać się z łóżka, było grubo po trzynastej. Poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Kiedy stanęłam przed lustrem, niemal przeraziłam się swojego własnego odbicia. Moje blond włosy był całe poplątane a oczy podkrążone i mimo tylu godzin snu zmęczone.

Weszłam pod prysznic i odświeżyłam się, żeby chodź trochę wrócić do żywych. Wysuszyłam włosy i umyłam twarz, zaraz po tym ubrałam się w świeżo wyciągnięty komplet dresów z szafy.

Wróciłam do sypialni, żeby zobaczyć powiadomienia na telefonie.

Chicken: Będę u ciebie za jakieś 30 minut z tymi ubraniami i rzeczami

Przeczytałam sms'a od Krystiana, który wysłał go dwadzieścia minut temu, więc mogłam się go spodziewać lada chwila.

Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie jakieś małe śniadanie a w międzyczasie usłyszałam dzwonek do drzwi.

— Jak się trzymasz?- Zapytał Chicken, wchodząc do mojego mieszkania.

— W sumie to całkiem nienajgorzej. Słuchaj, muszę Ci o czymś powiedzieć.- Powiedziałam wracając do kuchni po kubek kawy.

— No co jest.- Powiedział, siadając przy blacie kuchennym.

— Był u mnie wczoraj Krystian i... przespaliśmy się ze sobą.- Powiedziałam układając usta w linię, czekając na jego reakcję.

— Co kurwa?- Brodaty brunet spojrzał na mnie z wytrzeszczem.

— To jeszcze nie jest najgorsze w tym wszystkim.- Powiedziałam, odkładając kubek na blat.

— No kurwa nie wiem co może być gorszego, ktoś zdechł czy co.

— Nie wiem czy się zabezpieczyliśmy.- Westchnęłam.

— Co kurwa!?- Wrzasnął z przerażeniem w oczach.

— Ciszej kurwa, moi sąsiedzi nie muszą tego słyszeć.

— No wczoraj zdecydowanie dużo już się musieli nasłuchać.- Powiedział, na co ja delikatnie pacnęłam go w czoło.— Ała kurwa, no ale co teraz?- Dodał, masując delikatnie czoło.

— Nie wiem.- Przetarłam oczy dłonią.

— No ja Ci powiem tak. Jak byłem u niego te trzy dni temu, to wyglądał naprawdę okropnie, ja nie wiem czy on w ogóle sypia po nocach. Muszę go chyba zmusić, żeby wrócił na terapię albo żeby mu chociaż ta kurwa leki zmieniła, bo ta jego samobójcza misja zaraz się może skończyć.

— Gadałeś coś z nim bardziej?- Zapytałam, biorąc łyk kawy.

— Nie bardzo. Średnio był chętny na jakąkolwiek rozmowę, ale widać, że wkurwe za tobą tęskni.

— No wczoraj jak wychodził wcale to tak nie wyglądało.- Przewróciłam oczami.

— Wydaję Ci się, serio. Uwierz mi, znam go znacznie dłużej od ciebie i jestem go wstanie odczytać po samym jego zachowaniu. Pogubił się, co prawda to się już powtarza któryś raz, no ale nic na to nie poradzimy. Takie zaburzenie.- Wzruszył ramionami.— Jedne co jest nam wstanie pomóc to cierpliwość.

— Masz rację.- Dopiłam resztę kawy.

— Dobra, zwijam się już. Położyłem Ci tam te twoje dwie bluzy na kanapie.- Powiedział wstając.

— No dzięki bardzo za wszystko.- Powiedziałam, odprowadzając go do drzwi.

Pożegnałam się z Krystianem i kiedy tylko zamknęłam drzwi, moje myśli znowu zaczęły wariować.

_______________________________

słabo by było gdyby wpadli, co nie? 👀

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz