1.13| Szczyt Komedii

963 48 25
                                    

— No, to śpisz na podłodze.- Uśmiechnęłam się do bruneta, wchodząc do swojego mieszkania.

— Aha?- Powiedział Krystian, udając oburzenie w głosie.

— W jednym łóżku można spać dopiero po ślubie.- Powiedziałam z ironicznym uśmiechem, wzruszając ramionami.

— Aha, ale seks przed ślubem już jest przez ciebie akceptowany?- Oparł się bokiem o ścianę, zakładając ręce na piersi z uśmiechem.

— No żartuje sobie przecież.- Popchnęłam delikatnie jego ramię ze śmiechem.

— Wiem, ale chciałem posłuchać twojego bezsensownego pierdolenia.- Uśmiechnął się po czym złapał mnie w biodrach i podniósł, przekładając przez ramię.

— Kurwa! Krystian proszę Cię!- Wrzasnęłam, próbując uwolnić się z jego ramion.

— Cicho, pojebało Cię? Sąsiedzi śpią.- Zaśmiał się idąc ze mną w kierunku sypialni.

— Idiota.- Opadłam na nim bezsilnie, bo wiedziałam, że z nim nie wygram.

Położył mnie delikatnie na śnieżnobiałej pościeli w moim łóżku.

— Idę wziąć jeszcze prysznic, daj mi piętnaście minut.- Powiedziałam wstając i zabierając ze sobą ręcznik.

— Masz na odwrót ubrany top.- Zaśmiał się Gierakowski, kiedy wychodziłam z sypialni.

— Dobra, spierdalaj.- Zaśmiałam się i nie odwracając głowy, pokazałam mu środkowy palec ,kiedy wchodziłam do łazienki. Usłyszałam tylko na to śmiech Krystiana.

Wzięłam prysznic i przebrałam się w duży czarny oversizowy t-shirt oraz czarne krótkie spodenki. Rozczesałam lekko wilgotne włosy i zmyłam roztarty makijaż.

Weszłam do sypialni i rzuciłam w Krystiana suchym ręcznikiem, który wyciągnęłam z szafy.

— Ała, kurwa.- Powiedział zdezorientowany, ściągając go sobie z głowy i przy tym kładąc telefon na bok.

— Zapraszam wypierdalać do łazienki.- Uśmiechnęłam się, opierając o framugę drzwi.

— Ohoho, teraz to wypierdalaj, a mam Ci przypomnieć co było niecałe czterdzieści minut temu?- Podniósł jedną brew do góry i zaśmiał się.

— Nie, nawet nie próbuj.- Spojrzałam na niego śmiertelnie poważnie, wiedząc co zaraz zrobi, żeby mnie wkurwić.

— O mój boże Krystian! O jezu....- Powiedział głośno i piskliwie, przez co usłyszałam jakieś trzaski od strony sufitu, sąsiedzi raczej niebyli zadowoleni.

— Idź do tej pierdolonej łazienki idioto.- Zakryłam ręką twarz, próbując schować wymalowane na niej zażenowanie, po tym jak Krystian stwierdził, że bycie komikiem, jest jego nowym powołaniem w życiu. Szczyt komedii.

Po piętnastu minutach, wyszedł z łazienki, przeczesując swoje mokre włosy. Kiedy tylko wszedł do sypialni, od razu się roześmiał.

— Jesteś głupi.- Pokręciłam głową z uśmiechem, gdy na niego spojrzałam.

— No trochę jestem.- Powiedział z uśmiechem, kładąc się obok mnie.

Przykryłam się szczelnie śnieżnobiałą pościelą i odwróciłam głowę w jego stronę, żeby na niego spojrzeć.

— To opowiesz mi szczegóły dnia jutrzejszego?- Uśmiechnęłam się.

— Jedziemy nagrać klip do nowej piosenki, do „noWy'ego baTmAN'a". Niby mamy zacząć jak  już będzie kompletnie ciemno, ale wiesz, przyjechanie na plan, ogarnięcie tego wszystkiego, stroje, auta- wkurwę roboty.- Powiedział Krystian, cały czas patrząc na mnie.

— Ile Ci tam zejdzie?

— Będę tam praktycznie od rana do nocy.- Westchnął.— Dlatego, nie chciałem Cię brać bo to na prawdę żmudna robota.- Dodał.

— Właśnie dlatego chcę jechać. Chcę zobaczyć jak to wygląda i w ogóle. Wszystko wydaje się być bardzo ekscytujące.- Uśmiechnęłam się.

— Chociaż ty tak uważasz.- Również się uśmiechnął po czym wyciągnął swoją dłoń w moją stronę i założył mi za ucho kosmyk włosów, który opadał mi na oczy.

— Pokażesz mi tą piosenkę przed premierowo?- Uśmiechnęłam się.

— W sumie czemu nie, jutro po planie możemy pojechać do mnie, pokażę Ci więcej moich projektów, a jak na razie to chętnie bym się położył spać bo jutro...- Zerknął na wyświetlacz telefonu.— Jednak już dzisiaj, musimy wstać o piątej.

— No dobra, no to dobranoc.- Uśmiechnęłam się, lekko zbliżając głowę do niego. Poczułam jak ręką łapie mnie w tali i przyciąga do siebie. Ułożyłam wygodnie głowę na jego klatce piersiowej i położyłam delikatnie dłoń na jego obojczykach. Krystian przesunął swoją dłoń z moich bioder na moje włosy, delikatnie je gładząc.

— Dobranoc, Olcia.- Powiedział niemal szepcząc. Chwilę po tym oboje zasnęliśmy.

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz