1.30| Na Zawsze

681 42 25
                                    

Wstałam wcześnie rano. Dzisiaj zaczynała się trasa koncertowa „Deathcore'u".

Krystianowi bardzo zależało na tym, żebym pojechała z nim na całą trasę, ale ze względu na moje studia nie mogłam być na wszystkich koncertach.

Podniosłam się z łózka i pierwsze co, to sięgnęłam do telefonu.

Krystian: Wstałaś już?

Ja: tak przed chwilą

Krystian: Jak to wstałaś przed chwilą

Krystian:

Krystian: Jak ja już po ciebie jadę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Krystian: Jak ja już po ciebie jadę

Momentalnie się przebudziłam i rzuciłam telefon na bok. Pobiegłam do łazienki i szybko przebrałam się w czarny dres i oversizową bluzę.

Rozczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Minęło zaledwie dziesięć minut a ja już usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie miałam czasu na nic więcej, dlatego wzięłam swoją małą walizkę i pobiegłam do drzwi, żeby otworzyć Krystianowi.

— No siemanko, daj mi tą walizkę i chodź już.- Powiedział, odbierając mój bagaż.

— No już już.- Powiedziałam, zamykając drzwi na klucz.

— Jadłaś coś dzisiaj?- Zapytał schodząc po schodach.

— Nie zdążyłam, bo kurwa wstałam piętnaście minut temu.- Powiedziałam idąc za nim ziewając przy tym.

— No dobra to prześpisz się jeszcze w aucie bo widzę, że ledwo co kontaktujesz. Do Rzeszowa mamy cztery godziny, więc jak się już wyśpisz to podjedziemy coś zjeść.- Powiedział, wpakowując mój bagaż.

— No dobra.- Powiedziałam wsiadając i od razu opierając głowę o szybę, momentalnie zasnęłam, kiedy wyjechaliśmy z Łodzi.

Obudziłam się chwilę przed tym jak wjechaliśmy do Rzeszowa. Było chwilę po jedenastej. Podjechaliśmy do Starbucks'a żeby zjeść szybkie śniadanie. Zaraz po tym przyjechaliśmy do hotelu do którego zaraz potem dojechał Chicken.


***

— Dobra wchodzisz za dwie minuty.- Powiedział Chicken, wchodząc na backstage.

Krystian stał już przy drzwiach do wejścia na scenę.

— Stresujesz się?- Zapytałam, podając mu wodę w butelce.

— Nie, już się nie stresuje przed koncertami. - Uśmiechnął się, biorąc łyka wody.

— Dobra, wpierdalaj się tam.- Powiedział Chicken, otwierając drzwi.

Zaraz po tym Krystian wbiegł na scenę a cała publika zaczęła szaleć. Chwilę po tym Gierakowski otworzył koncert piosenką „noWy baTmAN".

Patrzyłam na scenę lekko wzruszona przez cały jego koncert. Byłam z niego niesamowicie dumna. Cieszyłam się, że mimo trudnych momentów udało mu się wszystko ogarnąć i razem możemy oglądać efekt jego ciężkiej pracy.

— Dzięki Rzeszów za dzisiaj! Dojebaliście! Mam nadzieję, że widzimy się za rok!- Wykrzyczał do mikrofonu zadyszany Krystian.

Chwilę po tym zszedł ze sceny w towarzystwie oklasków i krzyków.

— Stary, dojebałeś ostro.- Powiedział Chicken, zbijając grabę z Gierakowskim po tym jak wrócił na backsatge.

— Jestem dumna, byłeś zajebisty.- Powiedziałam, przytulając go.

— Ej Chicken, pójdziesz sprawdzić, czy nie ma Cię gdzieś indziej?- Zaśmiał się Krystian.

— Oho? Coś się kroi, to ja już do auta pójdę.- Zaśmiał się wychodząc.

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.

— Dla mnie to już za długo trwa, bo za bardzo mi na robie zależy. Dlatego myślę, że mimo trochę śmiesznych warunków...

— Nasza okoliczność poznania się też była śmieszna, więc myślę, że wszystko jest klimatycznie.- Uśmiechnęłam się.

— O boże, nawet mi nie przypominaj.- Zaśmiał się.— Ale dobra, do brzegu, te pięć miesięcy było cudowne i chcę i mam nadzieję, że potrwa jeszcze długo a najlepiej na zawsze, dlatego myślę, że to najlepszy moment, żeby zapytać, czy zostaniesz moją dziewczyną.- Powiedział, łapiąc za obie moje dłonie.

— Mówiłam Ci już, kiedyś, że znam odpowiedź na to pytanie.- Uśmiechnęłam się, patrząc mu prosto w oczy. Tak, zostanę.- Dodałam, po czym połączyłam nasze usta w pocałunku.

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz