1.25| Przyjaciel?

777 56 41
                                    

— Niespodzianka?- Powiedział uśmiechnięty Krystian, który stał w drzwiach.

— Czy ty masz kurwa na sobie koszule?- Zlustrowałam go wzrokiem z lekkim uśmiechem na ustach.

— Widzisz? Poświęcam się dla siebie.- Zaśmiał się.

— No co prawda trzy razy większa i do tego 4 łańcuchy, ale no niech będzie.- Oparłam się o drzwi.

— Ola? Z kim ty tak gadasz?- Usłyszałam głos z salonu.

— Twoi rodzice jeszcze są?- Zapytał Gierakowski.

— Noo, zostają jeszcze na wino, wchodzisz?- Otworzyłam szerzej drzwi.

Chyba pierwszy raz widziałam go zestresowanego.

— No, mogę niby wejść...- Powiedział, nerwowo przeczesując włosy.

Pociągnęłam go za rękę do salonu.

— O, a to kto?- Moja mama uśmiechnęła się lekko.

— To Krystian, mój... przyjaciel.- Dokończyłam, patrząc na niego.

— Przyjaciel?- Powiedział mój tata, uważnie przyglądając się Krystianowi.

Od razu zauważyłam, że jego wygląd mu się nie spodobał.

— To co? Może napijemy się tego wina?- Powiedziała po chwili moja mama, żeby przerwać ciszę.

Usiedliśmy na kanapie na przeciwko moich rodziców.

— No więc, Krystian. Czym się zajmujesz na codzień? Studiujesz, pracujesz?- Powiedział mój tata, podając Gierakowskiemu kieliszek z winem.

Brunet spojrzał nam mnie nerwowo. Od razu wyczytałam z jego wzorku pytanie co ma powiedzieć.

— No to, um, robię muzykę.- Odpowiedział krótko.

— Muzykę?- Mój tata spojrzał na moją mamę.— A studia? Kim jesteś z wykształcenia?- Zadawał kolejne pytania.

— A może starczy już tych pytań? Co to jest przesłuchanie?- Powiedziałam biorąc łyka wina z kieliszka.

— Właśnie, ważne, że chłopak się spełnia.- Powiedziała moja mama uśmiechając się.

Kiedy zwróciłam uwagę na to, że Krystian nerwowo bawi się dłońmi, położyłam jedną ze swoich na jego, żeby go delikatnie uspokoić. Kiedy tylko mój ojciec zobaczył nasze splecione palce zmarszczył brwi. W momencie jak zauważył to brunet, automatycznie zabrał swoją rękę od mojej.

— Wiecie co, my się już będziemy zbierać.- Powiedziała moja mama, wyczuwając gęstą atmosferę.

— Na pewno?- Powiedziałam wstając z kanapy.

— Tak, późno już jest.- Odpowiedziała blondynka idąc do drzwi.

Przytuliłam ją na pożegnanie i kiedy zauważyłam, że podchodzi do Krystiana, żeby go przytulić, uśmiechnęłam się.

Pożegnałam się z tatą, który spojrzał krzywo na Krystiana, podając mu rękę.

— Twój tata chyba mnie nie polubił.- Zaśmiał się Krystian, kiedy zamykałam drzwi za rodzicami.

— Noo, obawiam się, że nie przypadłeś mu do gustu.- Zaśmiałam się.

— No kurwa i co ja teraz zrobię.- Zaśmiał się, podchodząc do mnie.

— Miej wyjebane, ważne, że mi przypadłeś do gustu.- Uśmiechnęłam się, zaplatając ręce na jego szyi.

— Mówisz, że przypadłem Ci do gustu, ta?- Zniżył swój głos, przybliżając swoje usta do moich.

Już chciałam złączyć je razem, kiedy on odsunął się, żeby się ze mną podroczyć.

— Mam coś dla ciebie, taki mały prezent z okazji świąt.- Uśmiechnął się, wyciągając małe pudełeczko z kieszeni.

— Boże Krystian, pojebało Cię? Ja nic dla ciebie nie mam.- Spojrzałam na niego z powagą.

— Przesadzasz, dobra odwróć się.- Zaśmiał się brunet.

Przewróciłam oczami i odwróciłam się do niego plecami.

Po chwili, poczułam jak ściąga mój naszyjnik i zakłada inny.

— Do kompletu do kolczyków.- Zaśmiał się.

— No chyba Cię pojebało, przecież to było pewnie strasznie drogie.

— Żadne pieniądze nie są w stanie oddać tego, ile ty jesteś warta.

Uśmiechnęłam się wzruszona tym co powiedział i mocno go objęłam.

— Jesteś głupi.- Zaśmiałam się, wtulając twarz w jego tors.

— A ty jesteś najlepszym, co ostatnio mi się przytrafiło.- Uśmiechnął się, delikatnie gładząc moje włosy.

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz