1.21| Musisz Jechać Do Szpitala

866 43 11
                                    

— Krystian, wstawaj po dziesiątej już jest.- Powiedziałam, przeciągając się i podnosząc z łóżka.

— Ja pierdolę, ja się kurwa nie podniosę.- Odpowiedział ochrypłym głosem.

— No to musimy chyba na SOR jechać.- Wstałam, żeby obejść łóżko do jego strony i pomóc mu wstać.

— Kurwa- Jęknął cicho.— Dobra nie jest tak źle.

— Faktycznie, nie wygląda to za dobrze.- Powiedziałam, patrząc na opuchniętą prawą stronę klatki piersiowej bruneta.

— Wyglądam jakbym był w jebanej ciąży.- Zaśmiał się, patrząc w lustro.

— No chyba kurwa spożywczej, masz spuchnięte żebra nie brzuch idioto.- Przewróciłam oczami i lekko uderzyłam go w ramię.

— Dobra, lepiej pokaż mi te ślady na szyi.- Zaśmiał się.

Odsunęłam włosy na bok żeby pokazać mu siniaki.

— Ja pierdolę...- Powiedział cicho, delikatnie przejeżdżając palcami po mojej szyi.

— Mocny podkład i puder to przykryje.-Odpowiedziałam mu ze słabym uśmiechem.

— Miał kurwa szczęście, że go nie zajebałem.- Powiedział po czym mnie objął, delikatnie gładząc moje włosy.

***

Wróciliśmy ze szpitala. Na szczęście było to tylko stłuczenie a nie złamanie, więc oboje mogliśmy odetchnąć.

— Za tydzień powinno być już lepiej.- Powiedziałam, wsiadając do samochodu.

— To dobrze, bo za dwa jest impreza na której szkoda by było nie być.- Powiedział, siadając po stronie pasażera.

— Jaka?- Zapytałam, wyjeżdżając spod szpitala.

— No generalnie będzie całe gugu no i paru innych raperów, mam nadzieję, że pójdziesz ze mną?- Uśmiechnął się obracając głowę w moją stronę.

— No mogłabym pójść.- Uśmiechnęłam się.

— No i zajebiście, poznasz większość jak nie wszystkich moich znajomych z branży.- Zaśmiał się.

_______________________________

to rozdział wprowadzający, dlatego taki krótki, jutro dostaniecie pełnowymiarowy!

Narcyz || Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz