#51

229 17 14
                                    

Kiedy zapadł wieczór, zmęczony książę nawet nie pojawił się na kolacji. Może dlatego, że ta nawet nie zdążyła się odbyć. Wszyscy w zamku byli zajęci wielkim przygotowywaniem na przyjazd władcy daleko wschodniego królestwa.

Sandy bez problemu domyślił się, że jego przyjazd miał świadczyć tylko i wyłącznie w kwestii wsparcia jego królestwa w walce w wojnie z Złą Królową.
Stresował się jednak na myśl, że wraz z władcą tamtego królestwa przyjechać również miała jego córka.

Książę znał tamtą księżniczkę bardzo dobrze. Jednak od ostatniego czasu ich relacja stała się chłodna. Coś czuł, że jej przyjazd może pogorszyć jeszcze bardziej ich relację.

Zmierzał właśnie do komnaty Leona. Obiecali sobie, że dziś wieczorem omówią plan ich ucieczki. Chciał również opowiedzieć mu o tym jak minął mu czas na jego ćwiczeniach.
Wszystkie swoje myśli specjalnie zostawił na tą chwilę, która już za moment miała się obyć.

Stanął przed drzwiami komnaty chłopaka i z uśmiechem chwycił za klamkę. Uchylił je lekko i prędko wszedł do środka.

Sandy - Już jestem! - Otworzył oczy, spoglądając na swojego przyjaciela.

Leon siedział właśnie na swoim łóżku i patrzył w jego kierunku z wymalowanym lekkim uśmiechem na twarzy.

Leon - Już się bałem, że nie przyjedziesz.

Sandy - Przecież byliśmy umówieni. - Zamknął za sobą drzwi i podszedł do niego.

Leon - Racja.

Książę zajął miejsce na stojącym przy łóżku krześle i spojrzał na niego.

Sandy - Mam ci wiele do opowiedzenia!

Leon - Już się nie mogę doczekać, aż to wszystko usłyszę. Wyglądasz na tak szczęśliwego.

Sandy - I zmęczonego. Miałeś rację, całe te ćwiczenia tak naprawdę nie były wcale aż takie złe.

Zaczął opowiadać mu o wszystkich ćwiczeniach sprawnościowych, których przygotował dla niego jego nauczyciel. Opowiedział mu również o całym przebiegu ćwiczeń oraz o czasie, w którym jego lekcje będą się odbywać.
Dopiero po tym wszystkim przypomniał sobie o jego rozmowie z nauczycielem podczas ich pierwszej przerwy...

Sandy - I wtedy pozwolił przychodzić tobie na nie. Pod warunkiem, że mój ojciec się zgodzi.

Leon - Wow... Będziesz iść się go pytać?

Sandy - Nie mam innego wyjścia. Chciałbym, żebyś ty mógł tam ze mną być! Również mógłbyś się wiele nauczyć!

Leon - To miłe, ale wiesz, że na tym etapie mojego stanu moje nogi lekko odmawiają posłuszeństwa.

Sandy - Dlatego ustaliłem z moim nauczycielem, że w czasie moich ćwiczeń sprawnościowych, on mógłby pomagać ci w odzyskaniu twojej sprawności w nogach!

Leon - Och, dzięki.

Sandy - Tylko. - Przybliżył się na krześle bliżej niego. - Ty też musisz wyrazić na to chęci...

Leon - Oczywiście, że się zgadzam! Tylko jak przekonasz do tego swojego ojca?

Sandy - Mam pewien pomysł...

Leon - Czy mógłbym go poznać?

Sandy - Oczywiście. - Spojrzał na niego. - Uznałem, że mógłbyś zostać moim towarzyszem...

Leon - Towarzyszem?...

Sandy - Towarzysz to najbliższa osoba, która pełni rolę wsparcia i doradcy.

Właściwą Drogą... [BRAWL STARS - Dobrozło]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz