#8

343 14 42
                                    

Siedlisko - Baza naszej wspaniałej Bandy

Shelly obudziła się o równej godzinie szóstej. Z samym wstaniem z łóżka poczuła jakąś zmianę.

Shelly - Coś tu nie gra - szepneła do siebie wchodząc do kuchni.

Zaparzyła sobie mocną herbatę i ruszyła usiąść w starym fotelu. W całej bazie panowała głucha cisza, co powoli zaczynała ją dobijać.

Shelly - Tu serio jest coś nie tak... - powiedziała cicho do siebie, biorąc łyk herbaty.

Po chwili jednak usłyszała ciche kroki, które zaczęły zmierzać do niej.

Shelly - Wstałeś tak wcześniej? - wyszeptała.

Ricochet - Też to czujesz?

Shelly odwróciła głowę spoglądając na niego:

Shelly - Więc nie jestem jedyna...

Ricochet przełknął śline i podszedł do niej bliżej.
Ta na to wzięła kolejny łyk herbaty i cicho, lekko westchnęła.

Ricochet - Ta cisza jest podejrzana..

Shelly - Też tak uważam...

Ricochet - Może bym sprawdził co u reszty..czy na przykład dalej śpią...

Shelly pokiwała głową, na co Ricochet ruszył sprawdzić czy wszystko gra u reszty członków bandy.

Po chwili jednak wrócił i to szybkim krokiem.

Ricochet - Shelly! Jest problem!

Shelly spojrzała na niego zaskoczona.

Shelly - Coś nie tak?

Ricochet - Nie ma Leona...jego hamak jest pusty! - w jego głosie zaczęło czuć panikę.

Shelly - CO?! - wstała w szybkim tempie z fotela.

Ricochet - Nie ma go...A on nigdy tak rano nie wstaje.

Shelly - Mówiłam! Mówiłam, że nie możemy ufać temu gnojkowi!

Ricochet - Shelly to dzieciak, mogło mu się coś stać!

Shelly - Jak stać, co niby stać?! Skoro go tu nie ma!! On pewnie uciekł! Oszukał nas!!

Ricochet zamilkł i odwrócił wzrok.

Shelly - Wybacz.. - powiedziała widząc na twarzy Ricocheta zaniepokojenie i  smutek.

Ricochet - nic nie szkodzi, sam go znajdę...

Shelly - Wiesz w ogóle gdzie go szukać?!

Ricochet - Coś się wymyśli... - westchnął.

Shelly - Nie możesz pójść sam!

Ricochet - A z kim?! Skoro ty nie ufasz Leonowi!

Shelly -... Ricochet przepraszam..

Ricochet - Nie potrzebnie... - odwrócił się do niej plecami i ruszył powoli w kierunku wyjścia.

Shelly - Ricochet! - szybko podbiegła do niego i złapała go za ramię.

Właściwą Drogą... [BRAWL STARS - Dobrozło]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz