#10

337 11 22
                                    

Lokalizacja - Bar Barley'a

Shelly siedziała spokojnie na jednym z krzeseł i obserwowała, to co robił Byron.
Temu nie przeszkadzało towarzystwo Shelly.

Byron - Nie nudzisz się? - zapytał.

Shelly - Nie koniecznie-

Byron - Wspominałaś, że na dole siedzi twój towarzysz, nie pójdziesz do niego?

Shelly - Boję się mu powiedzieć że odnalezienie Leona zajmie więcej czasu niż planowaliśmy...

Byron - Rozumiem..

Zapadła niezręczna cisza. Która po mału zaczęła ich irytować.

Byron - Może jednak mu powiesz - odezwał się pierwszy.

Shelly skierowała swój wzrok na niego.

Byron - Parę dni nie będziesz tak tu siedzieć, w końcu sam by się skapnął, że coś jest nie tak.

Shelly - Wsumie masz rację...musze mu powiedzieć..

Byron posłał jej delikatny uśmiech.
Na to ta wstała z krzesła i westchnęła.

Shelly - Dzięki że chcesz mi pomóc - odezwała się do niego.

Byron - Zawsze pomogę.

Shelly - Jeśli uda Ci się go szybko namierzyć daj znać..

Byron - Oczywiście, obiecuję że nie zawiodę.

Shelly uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku wyjścia z tego pomieszczenia.

Gdy wyszła nastała cisza.
Byron po chwili westchnął cicho.

Byron - Ile będziesz tak tu siedzieć? - zapytał spoglądając w górę na drewniane  belki pod sufitem.

Na nich widać było postać, starającą ukryć się w cieniu.

Byron - Wyszła już, możesz zejść - odezwał się odwracając wzrok na swoją kulę.

Postać zeskoczyła z belek i wylądowała na ziemi bez problemu.

(???) - Skąd widziałeś, że tam jestem?

Byron - Umiem cię wyczuć...Edgarze..

Edgar odwrócił wzrok i skrzyżował ręce.

Byron - Czego potrzebujesz tym razem?

Edgar - Chciałem o coś spytać..ale wiem, że odpowiedź jest taka sama jak każdego dnia...

Byron - Sam widzisz..dostałem kolejne zlecenie, co dla nas obu obciąży sprawę znalezienia jej.

Edgar - To dlaczego nie mogłeś odmówić?!

Byron - Znasz mnie, nie potrafię odmawiać...

Edgar stał w ciszy, czuł narastającą go frustrację. Wzdrygnął się gdy poczuł dłoń na swym ramieniu.

Skierował wzrok na Byrona, czując lekkie zmieszanie.

Byron - wszystko gra? - zapytał go.

Edgar pokiwał głową i znów odwrócił od niego wzrok.

Byron westchnął cicho i puścił jego ramię.
Nastała cicha, którą po chwili Byron chciał jakoś zakłócić.

Byron - A co słychać w twojej bandzie?

Edgar - Szczerze to nic..planują jakieś dostanie się do zamku, ale dla mnie to raczej nic interesującego-

Byron - Chcą zrobić coś księciu?!

Właściwą Drogą... [BRAWL STARS - Dobrozło]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz