3

435 6 0
                                    


Drzwi sie zatrzasnęły a ja znów trafiłam do swojego " pokoju " . Westchnęłam głodno nie mogąc się zmusić do otworzenia oczu , nie mogłam już znieść bieli na samą myśl o tym kolorze mdliło mnie .

- Biel wszędzie jebana biel , mamrotałam pod nosem ruszając łopatkami na przemian uginając głowę od ramienia do ramienia . Rozchyliłam lekko powieki zimne światło świeciło tak mocno że ciężko było nie nabawić się migreny i mroczek przed oczami . Równie dobrze mogłabym wcale nie otwierać oczu bo wszystko w środku zlewało się ze sobą w jedną całość , ciężko było dostrzec gdzie kończy się podłoga a zaczynają ściany . Jedynie szyba się odróżniała lecz ile razy bym przed nią nie stała nic nie udało mi się dostrzec . Czułam wewnątrz że tracę zmysły , jeszcze chwila i oszaleje .

Nie wiem jak do tego doszło ale zawładnęła mną taka złość że miałam wrażenie jak rozdziera mi pierś wychodząc na światło dzienne pożerając przy tym każdego kogo napotka na swojej drodze .

Dłonie miałam całe poranione po świeżo przyjętej karze ale mimo to nie mogłam się powstrzymać by zacząć nimi uderzać w drzwi .
- Kurwa ludzie co z wami jest nie tak ! W tej chwili otwórzcie te drzwi bo inaczej tu oszaleje, nie zniosę dłużej tego miejsca .

- W tej chwili się obróć ! Rozległ się głos w głośniku .

- Pierdol się ! Możesz mnie co najwyżej ...

- Więcej razy nie powtórzę !!! Przerwał mi krzyk mężczyzny . Głos dobrze był mi znany od trzech miesięcy mężczyzna ubrany cały na biało wymierzał mi karę za karą na przemian z dwoma znajomymi po fachu . Teraz już nie byłam zdenerwowana byłam wręcz wkurwiona , bo to właśnie on trzy dni wcześniej zmasakrował moje dłonie do tego stopnia że z trudem trzymałam w nich sztućce .

Odwróciłam się na pięcie wysoko trzymając głowę , a jasne oczy były szeroko otwarte .

- Jesteś szurnięty świrusie ! Parłam wprost do szyby , stawiając pewne siebie kroki . - Będziesz się smażył na samym dnie piekła gdzie osobiście cię pośle ! Stanęłam jak wryta na środku pokoju kiedy za szybą wyłoniło się trzech mężczyzn którzy mi się przyglądali . Twarz najwyższego wydawała mi się dziwnie znajoma zupełnie jak bym gdzieś już widziała tego mężczyznę .

- Lepiej już zamilcz . Twarz psychola aż kipiała ze złości .
- Bo co ? No co mi zrobisz ? Ruszyłam robiąc kolejne kroki , przyglądając się całej trójce , mężczyzna na środku ubrany elegancko trzymał założone ręce na klatce piersiowej był najwyższy z nich wszystkich a jego spojrzenie było przeszywające na wskroś.

Po jego lewej stronie stał o głowę niższy mężczyzna , wydawał się dość spięty . Ręce trzymał wzdłuż ciała a po minie można było wywnioskować że nie ma ochoty tutaj być.

Stanęłam przed szybą przykładając dłoń do okna, uderzyłam opuszkiem paląca w szkoło kilka razy .

- Hej ty , uniosłam wzrok na najwyższego z mężczyzn a on spojrzał na mnie pytająco.

- Tak właśnie ty . Pokiwałam twierdząco głową , - Jak chcesz patrzeć przez szkło oczekując ciszy to kup sobie rybki . Mężczyzna otworzył szeroko oczy kiwając lekko głową w boki , ten niższy zaniósł się śmiechem próbując złapać oddech . Świr w bieli zamierzał coś powiedzieć ale nie chciałam dać mu tej satysfakcji , przesunęłam się w bok uderzając otwartymi dłońmi w szybę przyciskając jednocześnie do niej nos .

- Wy ... Zrobiłam dwa kroki w tył, - Wy wszyscy jesteście mocno pojebani . Pojedynczo wskazałam każdego z nich uśmiechając się rozpaczliwe.

- Powinnaś przeprosić za swoje zachowanie. Najwyższy z mężczyzn odparł ze spokojem , zakładając dłonie za plecy. Nie miałam już najmniejszej ochoty się odzywać , odwróciłam się unosząc prawą dłoń w górę wystawiając środkowy palec. Delikatnie ułożyłam swoje ciało bokiem na łóżku starając się nie zwracać uwagi na ból . Byłam wyczerpana psychicznie i fizycznie marzyłam jedynie o powrocie do rzeczywistości .

Chyba postarałam zmysły było siedzieć cicho , moje ciało nie zniesie nic więcej . Kara goniła karę jak nie baty to kątowanie rąk i tak naprzemian , zostało mi tylko czekać na ponowne spotkanie w sali tortur .
- Kto wie może dziś panie na stopy abo na poddapianie , dłonie wiecej nie znoszą a pośladki wciąż były całe w siniakach .

Minuty mijały a ja leżałam wpatrując się w białą jak śnieg ścianę , nie miałam odwagi odwrócić się za siebie . Drzwi otworzyły się a do środka weszła platynowa blondyna a za nią dwóch ochroniarzy .

- Co tym razem ? Pas , szpicruta a może...
- Wstań i ściąg sukienkę . Dwóch goryli siłą wyciągało mnie z łóżka trzymając mocno za nadgarstki .

- Trzymajcie ją mocno nie chcemy przecież uszkodzić towaru za który już zapłacono . Zaczęłam grzebać nogami w miejscu a po moich policzkach spływały słone krople jedna za drugą. Kiedy kobieta za pleców wyciągała nożyczki chwytając cienki materiał białej sukienki w dłonie , moje gardło było całe zdarte od krzyków które odbijały się od ścian .

- Stójcie , Pan Williams żąda aby dziewczyna dotarła ubrana .

Kobieta ruszyła w stronę drzwi a ja i dwóch pożal się boże ochroniarzy tuż za nią. Moje bose stopy kroczyły mijając kolejnie korytarze a oczy gryzły mnie od ilości wylanych łez , uściski wbijanych palców w moje ramiona ani na chwilę nie ustępowały zmuszając moje ciało by posuwało się naprzód .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz