37

63 2 0
                                    


Szliśmy krętymi alejkami trzymając się za ręce starając się nie hałasować by nikt nas nie usłyszał , chciałam złożyć przysięgę co wymagało odwagi a cała masa ludzi nie ułatwiała mi tego . Zdawałam sobie sprawę że powinnam to zrobić od razu po przyjęciu oświadczyn lecz nie mogłam się zmusić by uklęknąć przy wszystkich , dobrze nie zaczęłam ale nie obchodziło mnie zdanie innych jakie o mnie mieli .

- James . Puściłam dłoń mężczyzny zatrzymując się przy marmurowej fontannie wśród ozdobnych krzewów i wysokich figur a gdy tylko brunet się obrzucił w moją stronę nabrałam powietrze w płuca natychmiast spuszczając wzrok w dół .
- Wątpię że wrócimy przed północą do domu więc proszę podejdź .
- Julia nie musisz .
- Ale chcę . Nim zdążyłam uklęknąć James położył swoją marynarkę na trawie stając tuż przede mną , serce waliło jak szalone zupełnie jakby miało zaraz uderzyć ostatni raz .

Tradycja wymagała by kobieta wybrana przez władcę oddała się mu cała przyrzekając być przy nim aż do śmierci nawet jeśli przyjdzie jej zginąć z jego rąk . Ścigałam szpilki stając bosymi stopami na zimnej trawie klękając na dwa kolana siadając pośladkami na piętach kładąc ręce pasko na udach .

- Mój Panie ja Julia Fortis oddaje ci się cała i przysięgam być ci wierną myślami i ciałem oraz posłuszną aż po grób . Urwałam w połowie zamykając oczy czekając aż James wykona ruch , nie byłam w stanie powiedzieć całości gdyż chciałam pozostać w zgodzie sama ze sobą .
Gdy tylko ciepła dłoń bruneta dotknęła mojego policzka odetchnęłam , palce Jamesa wolno sunęły w dół aż do brody muskając ją delikatnie kółkiem . Nie bałam się że będzie zły o to że zrobiłam to po swojemu a kiedy unosł mój podbródek w górę zmuszając mnie tym samym bym wstała uśmiechnęłam się pod nosem wbijając błękitne oczy w czarne źrenice swego Pana .

- Kocham cię Julio Fortis , uśmiechnął się szeroko przyklejając na jedno kolano unosząc mi stopę wycierając ją od spodu własną dłonią , zachwiałam się na boki łapiąc ciemnookiego za barki .
- Z tego co kojarzę to było tam coś więcej . Za krzewów wyłonił się Christopher , Gregory z Aurorą i Anną śmiali się idąc w naszym kierunku . James szybko chwycił jasne szpilki z czerwoną podeszwą wsuwając mi je na stopy jedną po drugiej by jak najszybciej stanąć na równe nogi .
- Puknij się Julia nie ulegnie tak łatwo . Popychał młodszego brata Gregory popijając szampana z butelki . - Dzisiaj mój panie a ostatn...
- Zamknij się Gregory , nakazał surowo najstarszy z rodzeństwa przerywając młodszemu , Anna nie wyglądała na zadowoloną już na pierwszy rzut oka można było zauważyć jej kapryśną minę .

- Gratulacje James , uśmiechnęła się fałszywie ściskając dość skrępowanego mężczyznę który nie za bardzo miał ochotę na takie spoufalanie się z kobietą .
- Julia czy możemy porozmawiać ? Oczywiście jeśli James pozwoli .
- A czemu mamy pytać ? Uśmiechnęłam się szeroko do kobiety zabierając butelkę długowłosemu rzucając ostatnie spojrzenie narzeczonemu nim zniknął mi z oczu .
- A więc słucham o czym chcesz porozmawiać .
- Mnie i Jamesa nic nie łączy jestem tu w interesach , wyręczam brata który akurat nie mógł przyjechać osobiście .
- Wiem , upiłam łyk z butelki patrząc spod ukosa na Anne .
- Posłuchaj kwiatuszku to nie jest miejsce dla ciebie nie pasujesz tutaj . Tak jak myślałam to nie kobieta a wilki w owczej skórze który czai się za drzewem czekając tylko aż jakaś okazja się nadarzy by przystąpić do ataku .

Przeszedł mi dresz po plecach ale nie miałam zamiaru dać tego po sobie poznać , nawet nie drgnęła mi powieka kiedy przyłożyłam kciuk do otworu zaciskając palce wokół szyi butelki .
- A zatem moje zdrowie . Puściłam oczko brunetce trzęsąc butelką tak by wystrzelił z niej alkohol , marzyłam tylko o tym by strzelić Anie pianą prosto w twarz ale nie w takich okolicznościach , tutaj każdy mógł nas zobaczyć więc skierowałam butelkę w ten sposób by złoty trunek wystrzelił tuż obok kobiety . Pojedyńcze złote kropkę spadły na kobietę i jej srebrną suknię odpalając natychmiast jej prawdziwy charakter ruszyła wprost na mnie .
- Za kogo się uważasz ?!
- Ano nie zapominaj przed kim stoisz .
- Co się tutaj dzieje ?
- Anie coś się pomyliło ale polubownie rozwiązałyśmy nieporozumienie . Uśmiechnęłam się kpiąco do kobiety rzucając jej pod nogi wilgotną od trunku rękawiczkę . - Wybacz ale goście czekają .

Odwróciłam się na pięcie biegnąc w podskokach do Jamesa który stał z młodszymi braćmi obserwując moje poczynania .
- Chcę wracać do domu gdy tylko będziemy mogli wyjść , zawiesiłam się na szyi bruneta szepcząc mu do ucha .
- Najdroższa to ja decyduje kiedy wchodzę i wychodzę chcesz wyjść więc wychodzimy .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz