28

149 3 0
                                    

" Dobrzy ludzie nie istnieją każdy ma w sobie zło "

Uniosłam głowę patrząc na zaskoczoną twarz ciemnookiego , nie spodziewał się takiego obrotu spraw dziś było mi wszystko jedno pragnęłam go tu i teraz . Miał rację mówiąc że sama przyjdę błagając by mnie wziął , chciałam mu ulegać i to był niezaprzeczalny fakt był moim Panem a ja należałam całą do niego .
- Nie złamię danego ci słowa .
- A jeśli sama zechce ?
- Tym posunięciem sama zerwałaś układ , spodziewaj się nie spodziewanego . Nie puściłam dłoni mężczyzny mimo że serce obijało mi się o zebra a oczy omal nie wyszły na wierzch .
- Co ty mu... mówi... mówisz ?
- To co słyszałaś słońce . Wszedł mi w słowo pociągając mnie za sobą do gabinetu , ledwo szłam szurając stopami kiedy palce mężczyzny mocniej zaciskały się wokół mojej dłoni .
- James stoj !!! Ale ten ani myślał się zatrzymać szedł pewnie krocząc niczym robot , - Kurwa no zatrzymaj się !!! Wyszarpałam rękę odsuwając się w tył .

- Nie radzę . Aż materiał na plecach mu się spioł kiedy oparł dwie dłonie na biurku , stanęłam niczym słup soli spuszczając głowę .
- Usiądź . Poklepał drewniany blat nie zmieniając pozycji , drżące kolana i nogi niczym z waty poniosły mnie do biurka na którym z trudem usiadłam .
- Czego ty chcesz Julia ? Przesunął się wciskając się pomiędzy moje uda , czułam na policzku jego ciepły oddech .
- Chcę ciebie Panie . Głos mi się zachwiał a kiedy słowo Pan wybrzmiało zacisnęłam palce na kraju blatu , gryząc z nerwów wewnętrzną stronę policzka .
- Więc czemu ciągle się wycofujesz ?
- Spójrz na mnie , mimo że chciałam nie byłam w stanie unieść wzroku a co dopiero głowy .

- Boisz się ?  Trzęsłam się nie że strach że zrobi mi krzywdę , bałam się gdzie nas to zaprowadzi , czy udźwigniemy to razem ? - Zrobiłem ci kiedyś krzywdę ? Pokiwałam tylko przecząco głową ocierając złe z policzka , ramiona mężczyzny wtuliły mnie w pierś zaciskając się szczelnie .
- Nie boję się ciebie ... Boję się o nas , nie chce żebyśmy zawiedli się wzajemnie na sobie .
- Czternaście pamiętasz ? Odsunął się łapiąc mnie za barki pochylając głowę tak by nasze twarze były na jednym poziomie .
- Pierwsza kara , przewróciłam oczami .
- Jak mogłabym zapomnieć ?
- Mówiłaś że się pomyliłem to nie prawda , widziałam cię tam wcześniej . Otworzyłam szerzej oczy wbijając je w mężczyznę - Wróciłem po ciebie , wtedy nie pozwolili mi cię zabrać , przez przeszło tydzień nie mogłem przestać o tobie myśleć . Puścił barki zakrywając dłońmi twarz , nigdy wcześniej go takiego nie widziałam .
- James kochanie . Oparłam czoło o ramię mężczyzny zarzucając ręce na szyję  wsuwając palce między ciemne kosmyki włosów .

- Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej ?
Odsłonił twarz odwzajemniając uścisk , gładził dłonią blond włosy wtykając w nie noś .
- A co miałem powiedzieć ? Hej jestem James Williams, musiałem cię kupić żeby cię wypuścili z ośrodka ale już dobrze nic się nie martw sam pałam się karami więc wiele się dla ciebie nie zmieni ... Ciągnął na bezdechu nie przerywając sobie ani na chwilę .
- Kocham cię . Wyszeptałam ledwo słyszalnie gdy tylko skończył swoją wypowiedź , zacisnęłam mocniej uda i ręce gdy James próbował się odsunąć .
- Jamesie Williams kocham Pana do szaleństwa . Powtórzyłam nieco głośniej uwalniając ciemnookiego z uścisku , chwyciłam natychmiast pas w dłoń który cały czas spoczywał na biurku podsuwając go pod zaskoczoną twarz Jamesa .

- Nie patrz tak ufam ci i wierzę że nie wykorzystasz go niewłaściwe lub z blachego powodu . Wcisnęłam szeroki pasek w dłoń mężczyzny zaciskając jego palce wokół skóry , składając lekki pocałunek między brwiami bruneta .
- Jedzmy do domu .
- Naszym samochodem , dodałam wybuchając głośnym śmiechem , po łzach nie było najmniejszego śladu chciałam się cieszyć tym co mam co życie mi oferuje .
Chwilę później stałam ubrana czekając aż James pozbiera wszystkie potrzebne dokumety , nie trwało to długo i mogliśmy udać się wprost do zaparkowanego Ferrari .
- Chcesz poprowadzić ?
- Nie dziękuję . Założyłam włosy za ucho idąc z windy w kierunku drzwi , Pan Williams wskazał na fotel pasażera zamykając drzwi gdy tylko zajęłam swoje miejsce następnie sam zajął miejsce kierowcy .

*****

- Uklęknij , stanowczy głos Pana nie pozostawił mi wyboru posłusznie wykonałam polecenie unosząc głowę by na niego spojrzeć. Wiem że nie powinnam ale nie mogłam się oprzeć, mężczyzna zupełnie jak by spodziewał się że na niego spojrzę , odsunął się robiąc kilka kroków w tył a na twarzy pojawił się uśmiech . Zmrużył oczy cmokając pod nosem kiwał palcem , gołe ramiona odchyliły się lekko w tył napinając mięśnie .

- Nieziemski widok ! Krzyczał sama do siebie w myślach rumieniąc się coraz bardziej.
- Tyle razy mówiłem , ale ty nigdy nie słuchasz kwiatuszku . Mężczyzna chwycił za skórzany pasek od spodni wyciągając go jedynym ruchem  - Nie ładnie dodał idąc w moim kierunku jego mięśnie nawet nie drgnęły wyglądał jak wyrzeźbiony z marmuru .

- Przepraszam , wydukałam cicho spuszczając głowę . Serce mi zamarło jego bose nogi stały tuż przede mną .

- Przepraszam ? Weszłam mu w słowo chcąc natychmiast poprawić swój błąd co było jeszcze większą głupotą , jego głos w takich momentach przyprawiał mnie o gęsią skórkę i stan prze zawałowy .

- Przepraszam Panie dodałam licząc że puści wszystko w niepamięć , jednak on miał inny plan na dzisiejszy wieczór. Jego duża dłoń złapał za podbródek unosząc moją twarz w górę zmuszając  bym na niego spojrzała . Zamknęłam oczy nie chcą napotkać ciemnych źrenic wpatrzonych we mnie .

- Otwórz oczy Julio, nakazał .

- Nie podziękuję , odparłam cicho mając wrażenie że moje serce zaraz zrobi mi dziurę w kładce piersiowej i pogalopuje gdzieś daleko .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz