10

355 4 0
                                    


*****

- Dzień dobry , dobrze spałaś ? Otworzyłam oczy a pierwsze co mi się ukazało to James stojący tuż nade mną .
- Jesteś nienormalny , nakryłam głowę poduszką wstrzymując oddech - Idź sobie .
- Ściąg poduszkę z twarzy i w tej chwi wstań. Nie miałam takiego zamiaru zaplotłam ręce na poduszce przyciskając ją jeszcze bardziej do twarzy .

- Chciałem tylko porozmawiać , ale skoro tak chcesz się bawić to się zabawimy. Zdarł pościel siadając na mnie okrakiem a ja zaczęłam panikować . Natychmiast puściłam poduszkę z uścisku odkładając ją obok swojej głowy starając się nie patrzeć w kierunku Pana Williamsa .
- Zrobiłam o co prosiłeś , ciężar jego ciała wbijał mnie w materac więc lekko próbowałam się poprawić kręcąc się lekko . Dłonie mężczyzny złapały mnie za biodra a moje serce omal nie stanęło o dziwo był bardzo delikatny .

Samoczynnie moje dłonie spoczęły na jego nadgarstkach chcąc je odepchnąć , ciemnooki nie dawał za wygraną długie palce mocniej się zacisnęły trzymając mnie nieruchomo . Z każdą sekundą serce zaczynało przyspieszać a ja czułam się coraz bardziej zawstydzona o skrępowana sytuacją w której się znajduję.

- Spójrz na mnie . Nakazał przesłuwając powoli ręce ku górze , czułam jak każdy najmniejszy włos na mojej skórze się jeży . Przeniosłam wzrok wprost na jego twarzy a on oderwał dłonie od mojej talii , wypuściłam powietrze z ulgą unosząc się na łokciach . Wyczułam jak ciało mężczyzny się spięło choć jego twarz nie dawała po sobie zupełnie nic poznać. Czyżby się obawiał że mogę chcieć wykonać jakich ruch , nie miałam nawet takiego zamiaru . Jedyne o czym myślałam to żeby zszedł z moich ud i wyszedł .
Wiedziałam że to marzenie ściętej głowy , przecież przyszedł tu w jakimś celu .

- Czy mógłbyś zejść? Zmarszczyłam lekko brwi widząc zaskoczoną minę Jamesa , doskonale wiedziałam że zwróciłam się nieodpowiednio .
- To nowa sytuacja dla nas dwojga i staram się jak mogę żebyś czuła się dobrze . Wstał ze mnie a ja natychmiast podciągnęłam się do pozycji siedzącej zakładając nogi w kokardkę , długo milczał wyglądał jakby sam nie był pewny o czym chcę rozmawiać.

- Czego oczekujesz ? Obrócił się zdziwiony moim pytaniem .
- Oddania i posłuszeństwa . Usiad obok wymownie patrząc w moje oczy .
- Żartujesz sobie ? Mało która kobieta w obecnych czas sama mogła decydować o tym jakiego będzie mieć partnera/męża
Decydowała rodzina lub sam mężczyzna któremu jakąś nieszczęśnica wpadła w oko . Zupełnie jakbyśmy cofnęli się w czasie do średniowiecza gdzie nikt jeszcze nie słyszał o feminizmie i prawach kobiet .
Nie wyglądał jakby żartował , mówił całkiem poważnie . Sama myśl o uleganiu mu była mało przyjemna a co dopiero wdrażać to w realne życie .

- Nie ulegnę ci . Wstałam mamrocząc pod nosem , miąc w dłoniach materiał spodni .

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz