48

31 4 2
                                    


Wzięłam kilka głębszych wdechów udając się do wejścia budynku nie zważając na Charlesa , kroczyłam w ciszy nie patrząc za siebie ani na boki , parłam naprzód a za mną niczym cień podążał ojciec ciemnookiego .
Kiedy dotarłam do wielkiej sali z pianinem stojącym na ogromnej scenie przystanęłam na chwilkę patrząc przez ramię na swojego towarzysza - Wie pan gdzie jesteśmy ?
- Wiem , co my tu robimy ?
Uniosłam brew a kiedy znów ruszyłam na wprost przyspieszyłam znacząco kroku nie odrywając oczu od mocno zniszczonego instrumentu . Wbiegłam po schodach stając twardo na drewnianym parkiecie tuż obok pianina , przepełniała mnie odwaga i chęć wykrzyczenia światu wszystkiego co mnie boli i trapi .

- Jest pan powodem moich wszystkich łez . Nawet nie próbowałam ukryć wściekłości kiedy moje spojrzenie skrzyżowało się z ciemnymi oczami Charlesa .
Stał bez ruchu mniej więcej w połowie drogi wyglądając na bardzo zdezorientowanego - To właśnie tu moja mama grała ostatni raz ! Uniosłam głos rozglądając się wokół - to na tym pianinie grała ostatni raz . Przesunęłam opuszkami po klawiszach a instrument wydał z siebie mało dźwięczą melodie .
- Zginęła wraz z moim ojcem w drodze do mnie bo wydał pan rozkaz i wyrok śmierci na niewinnych ludzi , ciągnęłam bez chwili przerwy choćby na oddech .
- To tu James , twój pierworodny syn wydał wyrok śmierci na jednego z ludzi którzy mnie katowali !!! Przepełniała mnie wściekłość którą od dawna w sobie dusiłam a teraz kiedy wyszła na światło dzienne była niczym żywioł , nie do zatrzymania .

- A to wszystko panie twoja wina bo to ty jako władca dałeś przyzwolenie na to wszystko , zeszłam na dół powoli zbliżając się do mężczyzny , widziałam go niczym przez mgłę.
- Nie wiedziałem że istnieją takie miejsca .
- A powinieneś wiedzieć, czy to nie ty stworzyłeś ten kraj na nowo , wedle swoich chorych wymysłów ? Nie powinna się tu nawet przemknąć mysz bez twojej zgody .
Stanęłam tuż przez nim szturchając palcem bark mężczyzny .
- A wreszcie to właśnie w tym miejscu twój syn a mój narzeczony włożył mi w dłonie broń czekając aż strzelę mu proso między oczy .

- Skoro jesteś taka zła dlaczego nie nacisnęłaś spustu ? Od ścian odbił się mój śmiech przepełniony żalem , - Zna pan odpowiedź .
- Jeśli tak bardzo przeszkadza panu moja obecność proszę odebrać mi życie i skrócić moje męki bo nie nie mam zamiaru się podporządkować ani krajowi ani nikomu innemu . Opuściłam ręce wzdłuż ciała wpatrując się w czarne tęczówki postawnego mężczyzny , nie miałam zamiaru się dłużej kajać przed wszystkimi albo mnie zaakceptują taką jaką jestem albo nich odbiorą mi życie .
- Twoja odwaga mnie zadziwia , rozumiem dlaczego James cię pokochał ale nigdy więcej się tak nie zachowuj , nie ja spełnię twoja prośbę lecz ten któremu oddałaś serce a teraz weź się w garść wracajmy .

Moje słowa nie zrobiły na min najmniejszego wrażenia przynajmniej tak to wyglądało, stał z rękami założonymi za plecy a głowę trzymał wysoko.
- Nigdzie nie pójdę , zrobiłam kilka kroków w tył po czym odwróciłam się do niego plecami .
- Dobrze a więc zostań tutaj , napytałam sobie biedy jak zawsze ale było mi już wszystko jedno usiadłam na brudnym zniszczonym stołku przed pianinem wbijając wzrok w klawisze . Nie wiem ile czasu upłynęło ale na zewnątrz robiło się już ciemno , do środka przez witraże wpadało niewiele światła . Przez ten cały czas próbowałam się przemóc by spróbować coś zagrać ale gdy tylko zbliżałam dłoń do klawiszy pokryte bliznami dłonie mi drżały.

- Julia , do środka wbiegł James trzymający w dłoni latarkę . Biegł nie zważając na rzeczy leżące na podłodze , potykał się co jakiś czas co w zupełności mu nie przeszkadzało .
- Wszystko dobrze?
- Chyba już nigdy nie będę mogła zagrać . Ciemnooki przykucnął tuż obok odkładając latarkę na ziemię a drugą dłoń położył na moim kolanie wpatrując się we mnie.
- Jeśli tak ma wyglądać moje życie to nie chce żyć , ujełam dłońmi dłoń mężczyzny ściągając ją ze swojej nogi .
- Co ty wygadujesz kochanie?
- Nie dotykaj mnie . Co to za kochanie które wciąż musi uważać na każdy ruch i słowo w obawie przed karą ? Odsunęłam się puszczając dłoń bruneta patrząc wprost w jego ciemne niczym noc oczy .
- Nigdy mi nic nie mówisz , znikasz na całe dnie a nie raz noce a ja tylko myślę ile osób w tym czasie straciło życie .

- To moja praca , nie zachowuj się jak dziecko . Wstał wkładając dłonie do kieszeni eleganckich spodni .
- Jesteś niczym kat tam gdzie postanie twoja stopa tam i pojawia się śmierć Jamesie Williamsie .
- Julia uważaj na słowa , zagryzł zęby aż było słychać zgrzyt , szczęka jeszcze bardziej mu się wyostrzyła przez co wyglądał bardziej groźnie.
- Bo co ? No co mi zrobisz ?! Wstałam z miejsca zadzierając podbródek - zabijesz mnie a może znów dostanę karę? - Jeśli tak to śmiało , rozłożyłam ręce na boki patrząc jak ciemnooki zaczyna tracić panowanie nad swoim ciałem i emocjami które zaczęły malować się na jego twarzy .

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 19 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie mów mi PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz